Data: 2005-12-29 08:10:37
Temat: Re: o niesmialosci
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg:
>Wybacz, ale ja się nie bawię w definiowanie. Nie lubię tego. Mnie wystarcza,
>że to czuję. Dla mnie to takie: potoczne "chciał(a)bym, ale się boję". W
>myślach rozpisuje się różne scenariusze. O nie m.in. się rozchodzi. Moim
>zdaniem człowiek zawsze wybiera to co uzna dla siebie bardziej korzystne
>Skoro wybiera izolację to dlatego, że chce bardziej tego wszystkiego co się
>z tym wiąże pomimo kosztów jakie będzie musiał ponieść.
I widzisz, o to mi chodziło. Nie o żadne definiowanie nieśmiałości, ale
właśnie o to jak ją czujesz.
o dla mnie nieśmiałość nie łączy się z wyobrażaniem sobie "co by było gdyby"
i jakimkolwiek wyborem. Moja nieśmiałość to oskarżenia: że znów źle, że znów
beznadziejnie, że śmiesznie. To strach przed wejściem do nieznanego pokoju.
Strach przed wejściem do klasy po dzwonku. Strach przed odezwaniem się,
pustka w głowie przed odpowiedzią i sztuczny uśmiech do kolegów. To wyjście
na imprezę i milczenie podczas niej, bo w głowie ze strachu pusto. Wszystko
to robisz, nie uciekasz, ale to nic nie daje: kolekcjonujesz porażki
lub "porazki", tyle, że za każdym razem jest Ci trudniej. W tej nieśmiałości
nie ma jak zająć "wygodne stanowisko" bo ono nie istnieje. Nie ucieka się w
swój świat od rzeczywistości, tylko się ją przeżywa. Na jawie i we śnie:).
Jąkanie na angielskm jest faktem, burak w rozmowie z koleżanką też, porażka
przy odpowiedzi i gafy towarzyskie także. Ja mówię o takiej nieśmiałości. A
może mówię już o fobii?:)
Aska
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|