Data: 2005-12-29 15:36:47
Temat: Re: o niesmialosci
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "patix" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dp0qld$hup$1@atlantis.news.tpi.pl...
> włączyłem się , kiedy PB stwierdził ,ze jak ktoś nie zachowuje się
> jak osobnik-alfa to .....
> Ponieważ to IMO są głupoty - to chciałem go "naprostować"
- cieszę się, że chciałeś mi pomóc i mnie naprostować... Może coś mi
podpowiesz, bo mam ostatnio
taki problem z nieśmiałością. Otóż jak wchodzę na dyskotekę to po chwili
laski się koło mnie kręcą, ocierają i zagadują. Zwracam im uwagę, że mnie
wciąż dotykają - ale one nie rozumią... Im bardziej jestem dla nich
opryskliwy, nieprzystępny i surowy tym bardziej atakują. Nie wiem co z tym
zrobić. Zrobiłem sobie szramę na twarzy ale tylko się pogorszyło i teraz
one mają pretekst do zaczęcia rozmowy i pytają z kim walczyłem. Jak
opowiadam, że to było jak podawałem wapno Mieciowi to zalotnie się przy tym
śmieją. Ja nie odwzajemniam ich uśmieszków, bo nie widzę w tym nic
śmiesznego. Zakładam najbardziej zryte spodnie robocze jakie mam (tyle, że
nie
pochlapane farbą - ale za to na tyłku i na udach jest wapno) i pytają mnie
skąd mam takie zajebiste dżiny. W końcu z niecierpliwością mówię, że
normalnie robię na budowie, spodnie kupiłem w szmateksie, mam na imię Heniu,
chwilowo jestem bezrobotny, mieszkam z rodzicami i w ogóle jest bardzo mi
miło.
Wtedy dopiero zaczyna się na dobre... Poza tym nie widzę w mojej sytuacji
nic śmiesznego.
Już nawet nie wychodzę potańczyć jak kiedyś tylko staję przy ścianie, żeby
mnie wciąż nie okrążały ze wszystkich stron. Staję w stabilnej pozycji i
czujnie się rozglądam, żeby mnie nie przewróciły. To nic nie pomaga - coraz
to jakaś podchodzi i udając że niby tańczy odwraca się i przystawia do mnie
pupcię albo zakłada nogę, że prawie się przewracamy. W tym czasie jak
trzymam się barierki to często inna przypadkowo ociera sobie o moją rękę
cycki. Tej przede mną w czerwonej mini na szpileczkach nie chce tak od razu
odrzucać jak śmiecia, żeby nie było jej przykro i jak tak trochę się
pokręcimy to potem kupuje mi drinka i zakłada ręce na szyję podczas gdy inne
z zazdrością się na to gapią. Jak jej mówię, żeby o seksie nawet nie myślała
i żeby poszła do innego faceta co się na nią cały wieczór gapi to mnie nie
chce słuchać, wsadza mi rękę pod koszulę i język do buzi. Mówienie, żeby
przestała, bo tracę nad sobą panowanie i odpychanie co kilka minut nic nie
pomaga. Już nie wiem co robić. Potem ciągnie mnie gdzieś, żebym obejrzał
jakiś zestaw stereo czy coś - ale nigdy tego nie pamiętam, bo wypijam
wszystkie drinki stawiane przez kobiety... Z tego wszystkiego już wątroba mi
nawala, mam silne problemy z samooceną, nie wychodzę z domu. Pomocy...
Aha, i jeszcze chciałem zapytać o co chodzi jak przede mną przodem kucają na
chwilę (że niby tańczą, albo, że cos im spadło). Raczej nic im nie spada bo
zamiast na podłogę patrzą mi wówczas w oczy. Wówczas ja ją widzę z góry a
ona mnie widzi z dołu . Dziwne...
|