Data: 2010-11-19 12:34:41
Temat: Re: o różnicach w wychowaniu [cross]
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:ic3t7i$1ch$1@news.task.gda.pl...
> Korwin Mikke opisywał, jak pewna szczerze zdziwiona kobieta- matka 2 synów
> opowiadała taką historię: urodziło jej się 3 dziecko- córka. Postanowiła
> wychować tak samo, jak chłopców. Może trochę z oszczędności- ale nie
> kupowała jej dziewczęcych zabawek, ani nie ubierała w ciuszki dziewczęce.
> Jak dziewczynka miała ze 2 latka- mama ze zdziwieniem zobaczyła, jak ta
> owija w szmatki autobus- zabawkę i lula go do snu.
> No cóz- bez komentarza.
>
> Nie neguję poza tym, ze znajdzie się kilka kobiet potrafiących np naprawić
> samochód. Chcą- niech to robią- czemu nie? Tylko to nie powód, żeby np
> córkę próbować zainteresować motoryzacją- chyba że sama tego chce.
Ja bym jednak szukał innych źródeł, niż Korwin-Mikke, jełsi chodzi
o wypowiadanie sięna tematy związane z rodziną i wychowywaniem dzieci ;)
Jeśli miałbym dać coś 'lepszego', to proponowałbym takie tematy-klucze:
"Koncepcja neutralności płciowej noworodka autorstwa zdaje się: dr John
Money.
Ów doktor miał co najmniej jedną poważną wpadkę przy próbie sztucznego
przekształcenia
płci u dziecka. Chłopca, który zaraz po urodzeniu stracił w wypadku prącie
(oficjalnie mówi się,
że podczas obrzezania i taką wersję oglądałem kiedyś w TV) został poddany
przeróbce w dziewczynkę,
ale wydaje się, że już jako małe dziecko miało problemy,
a w wieku nastolatka już poważne - z identyfikacją płciową. Ostatecznie
dowiedział się o
Osobiście po doświadczeniach własnych nie widzę żadnego powodu, by uznawać
teorię 'neutralności
płciowej noworodka' za silną. Moje dzieci - chłopiec i dziewczynka - od
początku się różnią, i choć
bawią się przecież tymi samymi zabawkami i oglądają te same bajki - to
jednak wyraźnie
mają swoje własne preferencje, po swojemu budują swoją tożsamość.
Tłumaczenie SZCZEGÓLNEGO
zainteresowania mojej córki grami w ubieranie lalek babrie, a mojego syna
bajkami o lokomotywach
wyłącznie narzuceniem i celowym wzmacnianiem takich zainteresowań przez
otoczenie uważam
za absurdalne. Gdyby to tylko ode mnie zależało - w życiu bym córce nie
fundował pewnych rzeczy
- ale ona ich po prostu chce i koniec ! Całe szczęście córka również
wykazuje zainteresowania
matematyczno-techniczne - inaczej bym się chyba popłakał :) Ale ewidentnie
wnosi w to wszystko
'swój dziewczęcy smaczek'. Myślę też, że moja córka nie jest żadnym skrajnym
przypadkiem
'dziewczęcości', jest raczej odwrotnie - ze względu na zdolności
techniczno-matematyczne
raczej przesuwa się w wielu zainteresowaniach w kierunkach stereotypowo
chłopięcych.
Ogląda z zainteresowaniem programy typu 'Jak to jest zrobione' na Discowery
Science itp.
|