Data: 2003-01-13 07:02:56
Temat: Re: o szczepieniu jablonek podsumowanie+dedykacja
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
s...@s...pl (Tadeusz Smal) wrote in
news:00d901c2b8c5$91686040$7d4b4cd5@d3h6c1:
> no bo to nie wystaczy tylko piwo podgrzac
> trzeba wrzucic i gozdziki
> rodzynki
I cynamon (korę), niektórzy wrzucają ziele angielskie (ja, jako otrodox
tego nie robie :-), a dosłodzic można modem, sokiem malinowym albo
wiśniowym. Co kto woli. W Karpaczu mieliśmy taką naszą ukochaną
mordobijnię, gdzie dawali świetnego grzańca... zawsze w zimie po górach tam
lazilismy, a potem z duzymi problemami odnajdowaliśmy autobus do Jelonki...
Ech, młodość...
> wino grzane
> z dobrego bialego wina slodkiego lub polslodkiego
> zasadniczo niczym nie doprawiamy (bukiet innych wzbogacamy )
> odparowujemy na wolnym ogniu nawet i polowe objetosci
> i otrzymujemy grzanca o niepowtarzalnych walorach smakowych
> i pieknym bukiecie zapachow
> ale niestety wiekszosc "woltow" odparowuje
> i raczej nie powinno sie miec po nim kaca
Wina szkoda :-)
Najbardziej efektywny trunek tego typu to herbata po góralsku. Mialam
zaszczyt wstawić się na gładko bez jednego łyka - siedzielismy, gadaliśmy,
grzaliśmy ręce o kubki i z przyjemnością wdychaliśmy cudny zapach świeżo
zaparzonej herbaty. Herbata była pół na pół ze spirytusem. Po paru minutach
takiej inhalacji nie dałam rady podnieść kubka do ust, żeby ją w końcu
wypic :-))
Pozdrowienia - Ewa Sz.
|