Data: 2003-05-20 12:21:24
Temat: Re: o zimie i o roztrzeplinie
Od: "-=[zieluk]=-" <n...@c...chemia.pk.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>. Zmarzły 2 róże - najbardziej
>szkoda żółtej pachnącej 'Frezji', ale wszystkie pnące żyją w świetnej formie i
>już mają pąki.
u mnie też Fresia przepadła i kilka wielkokwiatowych, ale przeżyły
angielskie i płożące. Ognik szkarłatny przemarzł, ale już odbija od
korzeni. Za to zginęły dwie stare i zahartowane róże parkowe, co mnie
naprawdę zaskoczyło. Lawenda i hortensje przeżyły, ale zginęły dwie
budleje, które uwielbiałam - już ich nie będę sadzić. A,i nie ma
tojadu, który jest przecież odporny. Teraz już jestem zdecydowana
sadzić tylko najodporniejsze rośliny, żeby już żadna zima nie zrobiła
takiej niespodzianki
Ela
>
>W ogóle dziwne zjawisko - zmarzły rośliny, z którymi nigdy nie było kłopotu i
>nie były okrywane - róże, wilczomlecz mirtowaty, pień perukowca, 2 i pół
>żarnowca, olbrzymi janowiec o śr. 1,5 m, a przeżyły choisia, akant, miliny,
>lawendy, rozplenica, osmanthus. Nie dziwi, że zmarzła lawenda francuska, klon
>palmowy czy lobelia purpurowa, ale na budlei i trytomach nie ma najmniejszej
>szkody. Zima nas tak zaskoczyła nagłym silnym mrozem, że po raz pierwszy nie
>zdążyłam okryć roślin.
>Posadzony latem judaszowiec zmarzł, ale odbija przy ziemi. Może literatura nie
>przewidziała takich dziwnych zim.
>
>Majka
>
|