Data: 2004-04-08 08:43:08
Temat: Re: obornik i nawóz zielony? Czy nie?
Od: AnnaMaja Walczakiewicz <a...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
a gdybm tak odgarneła glebę (tam gdzie ma być warzywnik) na glebokosc np. 80
cm,
nastepnie podsypala tam gliny na jakies 20 cm , na to dala humusu około 20 cm i
przykryla
ponownie swoja ziemia ( ta odgarnieta) co juz po łubinie i saradeli stala się
rzyźniejsza?
Hym?
Glina w niecce nie przepuszczała by wody jak szalona, a rośliny w warzywniku
chyba
nie mają korzeni 2 metrowych, więc taka niecka z ziemią powinna im starczyć.
Bo jak słyszę "matowanie gleby"- to oczyma wyobraźni widzę siebie na jesieni
jak pytam
ludzi czy mi to zrobią i zdziwione oczy tychże. W okolicy nie mam gospodarstwa
z prawdziwego
zdarzenia, raczej las i domki pracownikow lasu i leśniczych, podleśniczych i
nad.... . Nawet o zwykły
nawóz trudno. Czy to zły pomysł? Tylko czym taki rów kopać, może jakimś małym
spychaczem, są takie?
Pewnie coś leśni ludzie muszą mieć.
Co główny szpieg listy o tym myśli?
pozdrawiam.
m
boletus wrote:
> > Tak czy siak zasiałbym teraz łubin a na jesieni przyorałbym go razem z
> > potężną dawką obornika. :-)
> > Pozdrawiam uprawowo Ja...cki
>
> Łubin posiej z seradelą. Natomiast obornik w dawce ok. 80 t/ha
> powinien za pomocą specjalnego pługa zostać umieszczony
> na głębokości 40 - 60 cm. Zabieg ów zwie się "matowaniem gleb",
> a jego celem jest stworzenie warstwy materii organicznej,
> zatrzymującej wody opadowe i sorbującej składniki pokarmowe
> wymywane z warstwy ornej. Zaznaczam, że orka melioracyjna
> (fachowa nazwa) jest drogą operacją. Skoro jednak decydujesz
> się na zakup lepszej gleby wykonanie jej uważam za niezbędne.
>
> Pozdrawia dokładnie boletus
|