« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-07-22 12:43:35
Temat: Re: obrażalski
Użytkownik "Andrzej S." :
> Z regóły tak zachowują się faceci którym otwierają się oczy że są
manipulowani
> (wychowywani).
>
A jak wytłumaczysz zachowanie faceta nie w stosunku do żony, tylko do grupy
osób z którymi wspólnie pojechał na wakacje.
Otóż pewnego dnia przestaje sie do wszystkich odzywać (nie mówiąc dlaczego),
jedzenie robi sobie sam w swoim namiocie, rano zabiera swoje rzeczy i sam
sobie wychodzi na wycieczki.
Czy uważasz ze był przez kogoś z tej grupy manipulowany ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-07-22 12:54:13
Temat: Re: obrażalski
Użytkownik "Andrzej S." <s...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:7980.0000014c.40ff980d@newsgate.onet.pl...
> Widzę że wypowiadaj sie same kobiety. A ja cos od drugiej strony.
> Obrażanie sie może jest niemądre ale moze nie potrafi on w inny sposób
> zasygnalizować że cos jest z wami nie w porządku, że nie możecie sie
porozumieć.
Ale tu wcale nie chodzi o to, że akurat pisze kobieta o facecie. Może być na
odwrót.
Obrażanie się o wszystko to dziecinada bez względu na płeć osoby która się
obraża i z takim obrażającym się partnerem po prostu bardzo ciężko żyć, bo
jest się stale manipulowanym w bardzo dotkliwy sposób. Obrażalski się
obraża, żeby coś _wymóc_ za pomocą wpędzania w poczucie winy. Tym sposobem
omija konieczność pertraktacji i normalnych rozmów i uzasadniania swych
roszczeń.
Potem pojawiają się dzieci i one tez cierpią podczas "cichych dni"
fundowanych rodzinie przez obrażalskiego i jego terror.
To nie jest sposób na budowanie związku, raczej na jego rozpad.
A co do wychowywania - to Ty tak to określiłeś, ja bym to raczej określiła
jako "docieranie się" i tak samo dotyczy kobiet i mężczyzn.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-07-22 12:56:15
Temat: Re: obrażalski
Użytkownik "Andrzej S." <s...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:7980.000001d1.40ffb06a@newsgate.onet.pl...
> Z regóły tak zachowują się faceci którym otwierają się oczy że są
manipulowani
> (wychowywani).
Znam tez kobiety obrażalskie. Znam je dłużej niż są w związkach - obrażały
się już jako dzieci i tak niektórym zostało.
Je tez będziesz usprawiedliwiał ?
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-07-22 14:52:09
Temat: Re: obrażalski> Ale tu wcale nie chodzi o to, że akurat pisze kobieta o facecie. Może być na
> odwrót.
> Obrażanie się o wszystko to dziecinada bez względu na płeć osoby która się
> obraża i z takim obrażającym się partnerem po prostu bardzo ciężko żyć, bo
> jest się stale manipulowanym w bardzo dotkliwy sposób. Obrażalski się
> obraża, żeby coś _wymóc_ za pomocą wpędzania w poczucie winy. Tym sposobem
> omija konieczność pertraktacji i normalnych rozmów i uzasadniania swych
> roszczeń.
> Potem pojawiają się dzieci i one tez cierpią podczas "cichych dni"
> fundowanych rodzinie przez obrażalskiego i jego terror.
> To nie jest sposób na budowanie związku, raczej na jego rozpad.
Wogóle cieżko żyć jak sie umie wypracować kompromisu we dwoje. Lepsze
szantażowanie obrażaniem sie niż wrzaskiem, awanturą, czy pięścią - powtarzam
jeżeli ktoś to stosuje to pytanie dlaczego normalna komunikacja szwankuje? W
jakim stanie jest ten związek?
Nie mam zamiaru bronic obrażania sie tylko spróbować odpowiedzieć na pytanie
"dlaczego" na podstawie włanych doswiadczeń/obserwacji - zawsze bardziej
efektywne jest zajecie sie przyczynami a nie objawami. Tak czy owak
nieumiejetność wypracowanie kompromisu, znieczulenie na zdanie/potrzeby drugiej
i brak komunikacji jest zabójcza dla zwiazku - a obrażanie sie to jeden z
objawów moim zdaniem - chyba że ktoś taki był od początku.
> A co do wychowywania - to Ty tak to określiłeś, ja bym to raczej określiła
> jako "docieranie się" i tak samo dotyczy kobiet i mężczyzn.
Oczywiście docieranie się jest pozytywne i konieczne. Zakłada ze wymagam od
siebie i od partnera, każdy musi z czegoś zrezygnwać. Ale mówiac "wychowanie
faceta" wyczuwam zupełnie co innego w podtekstie - dopasowanie do swoich potrzeb
wyobrażeń za wszelką cenę.
Tak czy owak faktycznie wymaga to pracy i z reguły szkoda ją zaprzepaścić...
Pozdrawiam
Andrzej
P.S. Przepraszam że staram sie odpowiedzieć na pare pytań w jednym poscie, ale
wysyłajac z Onetu mam ograniczenie na ilość.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-07-22 15:19:14
Temat: Re: obrażalskiUżytkownik "Andrzej S." <s...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:7980.0000028b.40ffd498@newsgate.onet.pl...
> [...]Lepsze szantażowanie obrażaniem sie niż wrzaskiem,
> awanturą, czy pięścią [...]
Co do pięści - zgadzam się w stu procentach, natomiast wrzask i awanturę
uważam za wyjście dużo lepsze niż obrażenie się. Tak samo przykre, ale
przynajmniej coś wyjaśniające.
> [...]jeżeli ktoś to stosuje to pytanie dlaczego normalna
> komunikacja szwankuje? [...]
W znanych mi przypadkach komunikacja szwankuje dlatego, że jedna strona...
ma zwyczaj się obrażać, zamiast podejmować próby rozwiązania konfliktu. _To_
jest przyczyna. A przyczyny tej przyczyny moga być różne, np. mamusia, która
sama miała taki patent na wyegzekwowanie swojej woli od dziecka i nauczyła,
że to skuteczny sposób. Albo tatuś, cioteczka i reszta towarzystwa, która
zamiast uzmysłowić pięcioletniemu dziecku, że fochy i burmuchy to nie jest
element cywilizowanych kontaktów międzyludzkich, rzeczonym fochom i
burmuchom ulegała i nauczyła, że to skuteczny sposób. Albo [...] skuteczny
sposób. I w tej sytuacji druga strona może sobie żyły wypruć, usiłując
wdrożyć "normalną komunikację", bo pierwszej stronie jest o niebo łatwiej
śmiertelnie się obrazić, niż przez godzinę roztrząsać problem, wypracowywać
kompromis i jeszcze, nie daj Boże, musieć się przyznać do błędu. Plus
korzyść dodatkowa - można sobie ślicznie zracjonalizować, jaki to partner
jest be, bo skoro ja tu jestem na śmierć obrażony, a on dalej się trzyma
swego, to najwyraźniej mu nie zależy, boo hoo.
Nie twierdzę oczywiście, że nie zdarzają się takie przypadki, o jakich
piszesz - że obrażenie się jest przedostatnią deską ratunku dla kogoś, kto
już inaczej nie potrafi dotrzeć do partnera. Ale doświadczenie mi
podpowiada, że ktoś, kto _potrafi_ się normalnie komunikować, prędzej już te
swoje jasno sformułowane argumenty wywrzeszczy przy akompaniamencie
tłuczonych talerzy, niż będzie się snuł po domu z nosem w suficie, a muchami
w nosie. Obrażenie się to jest typowa zagrywka z cyklu "kto kogo".
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-07-22 15:31:19
Temat: Re: obrażalski
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:cdom2e$csg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Andrzej S." <s...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:7980.0000028b.40ffd498@newsgate.onet.pl...
>
Ale doświadczenie mi
> podpowiada, że ktoś, kto _potrafi_ się normalnie komunikować, prędzej już
te
> swoje jasno sformułowane argumenty wywrzeszczy przy akompaniamencie
> tłuczonych talerzy, niż będzie się snuł po domu z nosem w suficie, a
muchami
> w nosie. Obrażenie się to jest typowa zagrywka z cyklu "kto kogo".
Haniu, mianuję Cię moim rzecznikiem w tym wątku ;)
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-07-22 16:06:10
Temat: Re: obrażalski> A przyczyny tej przyczyny moga być różne, np. mamusia, która
> sama miała taki patent na wyegzekwowanie swojej woli od dziecka i nauczyła,
> że to skuteczny sposób. Albo tatuś, cioteczka i reszta towarzystwa, która
> zamiast uzmysłowić pięcioletniemu dziecku, że fochy i burmuchy to nie jest
> element cywilizowanych kontaktów międzyludzkich, rzeczonym fochom i
> burmuchom ulegała i nauczyła, że to skuteczny sposób.
Ale wydałwało mi sie że mówimy o sytacji gdy ktos nie był obrażalski i nagle
zaczyna obierać taka strategię.
Jak ktos ma to we krwi jako unwersalny sposób zachowania sie w sytuacji
konfliktowej to faktycznie współczucie nalezy sie bliskim.
> Nie twierdzę oczywiście, że nie zdarzają się takie przypadki, o jakich
> piszesz - że obrażenie się jest przedostatnią deską ratunku dla kogoś, kto
> już inaczej nie potrafi dotrzeć do partnera. Ale doświadczenie mi
> podpowiada, że ktoś, kto _potrafi_ się normalnie komunikować, prędzej już te
> swoje jasno sformułowane argumenty wywrzeszczy przy akompaniamencie
> tłuczonych talerzy, niż będzie się snuł po domu z nosem w suficie, a muchami
> w nosie. Obrażenie się to jest typowa zagrywka z cyklu "kto kogo".
No to tu sie róznimy. Ja widze róznicę pomiedzy wykrzyczeniem, wyartykułowaniem
swoich żalów/argumentów (jednym uchem wchodzi drugim wychodzi) a faktycznym
dotarciem z pewną informacją do partnera. Obrażanie daje czasem wieksze
gwarancje z punktu widzenia skuteczności - zapamietania, zadania pytania
>dlaczego<. Ale nie w każdej sytuacji - jak sama określiłaś >zdarzaja sie takie
przypadki<.
Obrażanie sie na wszystko i bez końca w związku - może być tak smutne i
niezrozumiałe jak to że najpierw dwoje ludzi uskrzydla sama wzajemna obecność, a
po paru latach denerwuje i irytuje ich każde odewanie sie partnera i jego gesty,
choć dla innch osobno to dalej całkiem mili i sympatyczni ludzie.
Pozdrawiam
Andrzej
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-07-22 16:47:29
Temat: Re: obrażalskiUżytkownik Andrzej S. napisał:
> "Kobieta myli sie biorąc sobie faceta i myslac że go zmieni, meżczyzna myli sie
> biorąc sobie kobietę i myśląc ze sie nie zmieni
Na tym właśnie polega dobór.
Trzeba wybrać takiego, który pasuje bez zmieniania i akceptować takim
jakim jest. Z całym ogonem obrażalstwa, cynizmu, fochów itp.
Eulalka, co się nie da urobić i albo mnie polubicie, albo nie - mówi sie
trudno ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-07-26 10:53:37
Temat: Re: obrażalski
Użytkownik "Kowalska" <K...@n...net> napisał w wiadomości
news:cdju2u$au8$1@korweta.task.gda.pl...
>
> -- Ludzie HELP.Jestem z mężczyzną którego bardzo kocham ale moja anielska
> cierpliwośc już zaczyna sie wykruszać.Wymiekam.Facet co rusz jest urażony
i
> obrażony..
A możesz podać jakis konkretny przykład rozwoju sytuacji.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-07-26 12:40:19
Temat: Re: obrażalskiUżytkownik Kowalska napisał:
> -- Ludzie HELP.Jestem z mężczyzną którego bardzo kocham ale moja anielska
> cierpliwośc już zaczyna sie wykruszać.Wymiekam.Facet co rusz jest urażony i
> obrażony..Kazdy problem urasta do rangi 3ciej wojny światowej.Często w
> końcu to bagatelizuję i dnia następnego..gdy emocje juz opadna..sobracam w
> żart..Sęk jednak w tym że mam wrazenie że do końca swiata nie dam rady być
> cierpliwą matką Teresą..Macie jakis złoty środek na obrazalskiego?
Znudzilas mu sie i szuka pretekstu.
> Kowalska
SmOK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |