Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Massai" <t...@w...pl>
Newsgroups: pl.pregierz,pl.sci.medycyna
Subject: Re: odbierac prawo wykonywania zawodu konowałom.=?UTF-8?B?Li4=?=
Date: Mon, 21 May 2012 08:33:16 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 71
Message-ID: <jpcukc$pqr$1@inews.gazeta.pl>
References: <jp4p6a$f2v$1@inews.gazeta.pl> <jp4sr7$6d8$1@usenet.news.interia.pl>
<jp4thp$op0$1@inews.gazeta.pl> <jp4u0v$8dn$1@usenet.news.interia.pl>
<jp4ugu$qhn$1@inews.gazeta.pl>
<s...@b...pl>
<jp586f$l86$2@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 212.160.173.137
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=utf-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1337589196 26459 212.160.173.137 (21 May 2012 08:33:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 21 May 2012 08:33:16 +0000 (UTC)
X-User: jambokoribu
User-Agent: XanaNews/1.18.1.6
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.pregierz:2007651 pl.sci.medycyna:269495
Ukryj nagłówki
Hikikomori Mint wrote:
> On 18.05.2012 10:12, Artur M. Piwko wrote:
> > In the darkest hour on Fri, 18 May 2012 09:42:21 +0200,
> >Hikikomori Mint<h...@a...pl> screamed:
> > > > Czemu więc po poradę idą do lekarza do którego wcześniej
> > > > nie mieli zaufania?
> > > > Nie mieli tez odwagi aby mu w oczy powiedzieć, że nie mają
> > > > do niego zaufania i przenoszą dziecko do innego szpitala?
> > >
> > > Z tego co piszesz, znow wynika, ze lekarz lubi oceniac, byc
> > > sedzia, a nie ma do tego kompetencji.
> >
> > Jeśli do oceny stanu zdrowia dzieciaka bardziej nadają się
> > rodzice to czemu w ogóle zawieźli je do szpitala?
>
> Może warto zapytac dlaczego je wzieli?
> A moze nie warto wnikac i puszczac fochów, ze wzieli. Widac wzieli
> bo tak uznali, zebedzie lepiej.
Aha.
Wiesz zdradzę ci jeszcze jeden niuans, który jest z tym związany:
zastanów się czy chciałbyś leczyć pacjenta, który ma własne
zdanie na temat sposobu leczenia, i w dodatku uznaje je za mądrzejsze
niż wykształconego lekarza?
Czyli - stosuje się do porad lekarskich wybiórczo?
Taki przykład mały:
w leczeniu choroby niedokrwiennej serca stosuje się generalnie
adrenolityki. To taka grupa leków, która, upraszczając - znosi,
blokuje działanie adrenaliny (katecholamin, ale nie wchodźmy w
szczegóły). Chodzi o to żeby serce zbytnio nie przyspieszało, bo
przy takim przyspieszaniu ma zwiększone zapotrzebowanie na tlen,
którego zwężone tętnice wieńcowe nie są w stanie pokryć, i
dochodzi do zawału, czyli ostrego niedokrwienia i obumierania komórek
mięśnia sercowego.
Ale stosuje się także niewielkie dawki adrenomimetyków, czyli leków
które udają adrenalinę, działają tak jak ona. Trochę niby bez
sensu, ale to powierzchowna ocena.
Wykazano że te leki oprócz działania typowo pobudzającego, już w
niewielkich dawkach aktywują w komórkach coś jakby "procesy
przygotowawcze do wysiłku". Dzięki nim komórki lepiej tlen
wychwytują, i dzięki włączeniu ich do terapii - lepiej pacjenci na
tym wychodzą.
I teraz wyobraź sobie że leczysz pacjenta takiego co to "wie lepiej".
Dostanie dwie paczki tabletek.
Po tych pierwszych, adrenolitykach będzie się czuł marnie -
człowiek jest słaby, zawroty głowy się zdarzają...
Po tych drugich - będzie nabuzowany.
Szczerze mówiąc bałbym się dawać takiemu pacjentowi takie leki,
skoro taki "mundry", to może sobie je brać wg własnego widzimisię,
dostanie zawału i umrze.
Na drugi dzień rodzina przyleci z pozwem "pan mu leki przepisał i on
przez nie umarł".
Teraz jeszcze wstaw w to rodziców. Myślisz że tacy przemądrzali
rodzice, co to wiedza lepiej czy zabrać dziecko ze szpitala czy nie,
gdy ich selektywne stosowanie się do zaleceń lekarza skończy się
dla dziecka źle - przyznają się do tego że to ich pomysły tak
zaowocowały? W życiu.
Dla nich winny będzie lekarz, a jak nawet przed sądem przegrają, i
sprawa zostanie wyjaśniona - będzie to dla nich tylko dowodem na
"sitwę lekarzy".
--
Pozdro
Massai
|