Data: 2003-01-20 20:12:12
Temat: Re: oddawanie szpiku było: i komórki jajowej
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem i wobec jako boniedydy zamieszkała pod adresem
<b...@z...pl>
w artykule <news:b0h3vq$bnc$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
> Użytkownik Xena <t...@l...com.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:b0f96b$out$...@n...tpi.pl...
>> Osoba znana wszem i wobec jako boniedydy zamieszkała pod adresem
>> <b...@z...pl>
>> w artykule <news:avkv9l$t70$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
>>
>>> Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
>>> napisał:
>>>>
>>>> wobec braku zgody by ratowac dziecko inni zadecydowaliby o tym
>>>> pomijając Twoje zdanie...
>>>> /mam na mysli szpik,krew/
>>>
>>> Nie jestem tego taka pewna. Co do krwi nie mam aż takich oporów
>>> zresztą, zarówno w stosunku do siebie, jak i wobec dziecka. Od biedy
>>> bym też krew oddała.
>>
>> Wiesz co - jestes szurnięta i to zdrowo... Od biedy krew bym tez
>> oddała.... Rany boskie... Po przetoczeniu krwi nie trzeba brac do
>> końca życia leków i nie pogarsza się jakość życia... A jak sie krwi
>> nie poda, to na pewno osobnik, który jej potrzebuje się
>> wykończy...;-(
>
> O matko, znowu! poczytaj może ten wątek wstecz, to dowiesz się
> wszystkiego, co miałam na ten temat do napisania, a nie rozpoczynaj
> dyskusję od nowa. [ciach]
Wyobraź sobie, że przeczytałam cały ten wątek zanim ci odpowiedziałam,
bo liczyłam na to, że napiszesz coś mądrzejszego w któryms jego miejscu.
Ale albo mój zezulec uparcie nie ściąga wszystkich postów z tego akurat
wątku albo po prostu mądrzejszego nic nie znalazłam. sama nie wiem....
--
Pozdrówka
Tatiana
|