Data: 2002-03-10 20:43:38
Temat: Re: oddychanie 100% tlenem
Od: "Janusz z Galicji" <d...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
W numerze 7 z 1989 roku nie istniejącego już dziś
miesięcznika "Problemy" znalazł się artykuł Marka
Jarosińskiego "Droga przez ogień" o tej tragedii.
Nawet szybko znalazłem.
27 stycznia 1967 r. podczas kolejnego przedstartowego
treningu polegającego na ćwiczeniu rozłożenia w czasie
i precyzji wykonywania czynności poprzedzających start
trójka astronautów Virgil I. Grissom (ten, którego
pomawiono, iż utopił "Liberty Bell"), Edward H. White,
Roger B. Chaffee spłonęło w ciągu 30(?) sekund
we wnętrzu kabiny statku "Apollo".
Kabina umieszczona była na szczycie rakiety nośnej
"Saturn IB" na stanowisku 34 Ośrodka Kosmicznego
im Kennedy'ego na Florydzie. To miał być piewszy
załogowy lot "Apollo"
Kabina po raz pierwszy została napełnina wtedy
tlenem. Dokładnie 98% tlenu, 2% azotu. ciśn. 0,35-0,39 atm.
To fakty...
Stwierdza się tam, iż przyczyną pożaru kapsuły wykonanej
przez firmę North American Aviation (oprócz wielu
innych błędów) było zastosowanie w konstrukcji
kabiny tworzyw sztucznych przedstawianych jako niepalne,
w rzeczywistości w ogóle nie sprawdzonych pod tym względem
w czystym tlenie. Co więcej tworzywa te paliły się w tej atmosferze
doskonale, wydzielając wyjątkowo toksyczne produkty.
Bezpośrednią chyba spięcie elektryczne...
(Taką atmosferę stosowali wtedy tylko Amerykanie,
Rosjanie stosowali mieszaninę tlenu i azotu)
Ponieważ pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie
a luk kabiny nie był odstrzeliwany astronauci zginęli,
nie zdążyli go otworzyć, ani rozhermetyzować kabiny.
Po śmierci trójki astronautów dokonano w ciągu
pół roku wielu istotnych zmian konstrukcyjnych kabiny
Nie zmieniono jednak składu atmosfery wewnątrz statku.
Boże, to już historia...
Pozdrawiam Janusz z Galicji
|