« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2008-10-06 07:51:13
Temat: Re: odrabianie lekcji
Użytkownik "Gosia Plitmik"
> Wychowawczyni powiedzila, że przekaże innym nauczycielom, ale chyba słabo
> jej to wyszło, bo efektów zero. Nie wiem, ale qrcze, reguluja jakies
> przepisy ilość zadawanych prac domowych?czy wale głowa w mur, a jedynym
> wyjsciem jest zmiana szkoły???
>
D*** nie wychowawca.
Regulacji przepisami nie ma, rzeczywiście na matmie zwykle dość dużo się
zadaje, ale u Was nieszczęśliwie macie za dużo ambitnych.
Wersja miękka - pogadajcie z pedagogiem, jeżeli to osoba sensowna. Bez
płaczu i narzekań, lista tygodniowej pracy dziecka mówi sama za siebie.
Wersja twardsza - nauczycieli może, ale też w ograniczonym zakresie,
utemperować dyrektor. Może macie w szkole negocjatora? Pedagog będzie
wiedział. Najlepiej byłoby zrobić spotkanie kilku rodziców z nauczycielami
tej klasy i z bezstronną osobą moderującą rozmowę. Nie chodzi przecież o
nawrzucanie i upust pary, tylko o zmniejszenie obciążenia dzieci.
Płacisz? Nie rozumiem, szkoła prywatna?
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2008-10-06 07:52:35
Temat: Re: odrabianie lekcjiGosia Plitmik pisze:
>> Szkoda, że chodzi o 10-letnie dzieci, bo inaczej to bardzo łatwo można
>> by jej było pokazać, co sobie może ze swoimi wynikami...
>> A może dwadzieścia kilka indywidualych (!) płaczliwych podań do
>> dyrekcji o przeniesienie dziecka do mniej ambitnej klasy, bo w tej
>> dziecko sobie nie daje rady? Koniecznie indywidualnych i nie o zmianę
>> nauczyciela tylko o przeniesienie dziecka, bo to, że rodzice chcą
>> zmiany nauczyciela prawdopodobnie zostanie olane.
>
> Klasa niestety jest jedna. Pani od matemtyki też;-(a najlepsze, że ja
> jeszcze płace za dręczenie mojego dziecka, całkiem sporą kase
No to rozwiązanie jest proste - przestań płacić.
Tak swoją drogą to miałem podobnego typu nauczycielkę fizyki. Rocznie w
podstawówce musieliśmy trzaskać normę 500 zadań z tego przedmiotu. Potem
podobnie było w ogólniaku. W efekcie do dzisiaj rozwalam każde zadanie z
fizyki na poziomie licealnym w pamięci, ale już na zrozumienie o co we
współczesnej fizyce chodzi to czasu mi nie starczyło. Ale nie martw się,
popyt na księgowych będzie zawsze.
--
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2008-10-06 08:11:27
Temat: Re: odrabianie lekcji
Użytkownik "Lila"
>
> Prawda jest jednak taka, ze przy tej metodzie Pani moze miec efekty -
> kosztem innych przedmiotow dzieci będą ćwiczyly matematykę, a slabsi sie
> wykruszą. Może o to chodzi.
>
Do postu inicjującego odmaszerować!
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2008-10-06 08:31:30
Temat: Re: odrabianie lekcjiHarun al Rashid <a...@o...pl> napisał:
> Do postu inicjującego odmaszerować!
Hm, belfer?
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2008-10-06 08:55:49
Temat: Re: odrabianie lekcji
Użytkownik "Lila" napisał:
>> Do postu inicjującego odmaszerować!
>
> Hm, belfer?
>
Nie da się ukryć. :P
EwaSzy, zdemaskowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2008-10-06 09:15:43
Temat: Re: odrabianie lekcjiHarun al Rashid pisze:
>>> Do postu inicjującego odmaszerować!
>>
>> Hm, belfer?
>>
> Nie da się ukryć. :P
>
> EwaSzy, zdemaskowana
Czyli nawet już nie Belfegor :-)
Stalker
--
www.pomocdlarenaty.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2008-10-06 09:30:21
Temat: Re: odrabianie lekcjiHarun al Rashid pisze:
> D*** nie wychowawca.
> Regulacji przepisami nie ma, rzeczywiście na matmie zwykle dość dużo się
> zadaje, ale u Was nieszczęśliwie macie za dużo ambitnych.
> Wersja miękka - pogadajcie z pedagogiem, jeżeli to osoba sensowna. Bez
> płaczu i narzekań, lista tygodniowej pracy dziecka mówi sama za siebie.
> Wersja twardsza - nauczycieli może, ale też w ograniczonym zakresie,
> utemperować dyrektor. Może macie w szkole negocjatora? Pedagog będzie
> wiedział. Najlepiej byłoby zrobić spotkanie kilku rodziców z
> nauczycielami tej klasy i z bezstronną osobą moderującą rozmowę. Nie
> chodzi przecież o nawrzucanie i upust pary, tylko o zmniejszenie
> obciążenia dzieci.
> Płacisz? Nie rozumiem, szkoła prywatna?
Tak, prywatna;-( Rozmowa z dyrektorka nic nie da, bo są WYNIKI, a to
najwazniejsze. Ludzie wala drzwiami i oknami. Dzieci sa na szarym końcu.
Pani od matemtyki dlatego jest taka pewna i olewa wszystko, bo doskonale
zdaje sobie sprawe, że ma poparcie w dyrekcji. Dojrzewam do zmiany
szkoły, ale Młody jest bardzo zrzyty ze swoja klasą. WIekszosć zna od
przedszkola. Wkurza mnie moja bezsilność;-(tak naprawdę, to zdaję sobie
sparwe, że moge jedynie "pojojczyć" na grupie / albo zmienic szkołę.
Wychowawczyni powiedziała, że klasa zdolna, fajna, ale sa napięcia,
kłóca się. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że nic dziwnego skoro sa
przemęczone. Zdziwiła się, bo ma dzieci w innej szkole i nie zna tego
problemu;->no, ale jej szkoła nie jest tak dobra ;->
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2008-10-06 09:32:46
Temat: Re: odrabianie lekcjiLila pisze:
> PS. Ja to przerabiam u corki, ale w liceum - tez 10 zadan zadawanych z
> dnia na dzien, ale - nie robimy o to akcji, bo widac ze to dobry pedagog,
> klasowki sama poprawia z dnia na dzien, a mlodzież ją lubi. Jesli czesc
> klasy jakiegos zadania nie zrobi - to im to jeszcze raz wytłumaczy,
> jedynki z klasowek każe poprawiać az do skutku i mimo ze ich ciśnie -
> tez ich lubi.
U mnie doszło do absurdu. Dzieci odrabiaja lekcje w świetlicy i inny
pedagog nie jest w stanie pomoc jak sobie nie radzą (sic)!Cześc rodziców
juz jest znerwicowana, bo ledwo sobie radzą. Pani pędzi z programem, a
dzieci sie gubią i nie rozumieją
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2008-10-06 09:34:12
Temat: Re: odrabianie lekcjiAdam Moczulski pisze:
> No to rozwiązanie jest proste - przestań płacić.
> Tak swoją drogą to miałem podobnego typu nauczycielkę fizyki.
> Rocznie w podstawówce musieliśmy trzaskać normę 500 zadań z tego
> przedmiotu. Potem podobnie było w ogólniaku. W efekcie do dzisiaj
> rozwalam każde zadanie z fizyki na poziomie licealnym w pamięci, ale już
> na zrozumienie o co we współczesnej fizyce chodzi to czasu mi nie
> starczyło. Ale nie martw się, popyt na księgowych będzie zawsze.
Ba, oni na to czekają. Najpierw odsetki karne i to spore, a potem siup,
wypad ze szkoły. Na nasze miejsce jest sporo chętnych. Do czekam do
końca roku i po prostu zmienie szkołę, bo to jakas paranoja jest
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2008-10-06 09:44:49
Temat: Re: odrabianie lekcji
Użytkownik "Gosia Plitmik"
> Ba, oni na to czekają. Najpierw odsetki karne i to spore, a potem siup,
> wypad ze szkoły. Na nasze miejsce jest sporo chętnych. Do czekam do końca
> roku i po prostu zmienie szkołę, bo to jakas paranoja jest
>
Moje rady o kant, w prywatnej nadzór jest czysto teoretyczny a że to rynek
producenta, nie klienta...
Jeśli myślisz o zmianie szkoły, nie czekaj, zrób to teraz, jeszcze w
październiku - dzieciaki jeszcze się docierają z nowymi nauczycielami, klasy
przeorganizowują wokół nowych centrów - za rok będzie wchodził w gotowy
układ, w dodatku na dwa lata, potem gimnazjum. Teraz najlepiej. O ile jesteś
do tego przekonana.
Coś w temacie, nie jesteś jedyna
http://polskatimes.pl/fakty/edukacja/49017,modne-prz
ez-lata-szkoly-prywatne-staja-sie-pass,id,t.html
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |