Data: 2000-07-21 11:40:11
Temat: Re: odwrocmy kota ogonem, czyli prawo do samotnosci...
Od: "Nata" <p...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sadze, ze kazdy ma prawo do samotnosci; w kazdym badz razie ja odczuwam
czasem
potrzebe bycia samej. Niektorzy ludzie zdaja sie jednak tego nie
rozumiec. Sadza, ze ich obecnosc jest nam niezbedna, a przyjazn polega na
bezustannym paplaniu, ze on..., ze ona... I jak wtedy uwolnic sie od
takiej osoby? I to
w taki sposob, by jej nie zranic? W "moim" przypadku probowalam to najpierw
zrobic
delikatnie (nie zrozumiala), a gdy bylam nieco mniej delikatna
to uslyszalam kilka niemilych slow i zarzut:
"wyglada na to, ze Tobie w ogole nie zalezy na znajomosci ze mna"(!).
A ja po prostu bylam nia zmeczona (widywalysmy sie codziennie przez tydzien,
a ona jeszcze wieczorami do mnie telefonowala!). Jak wiec
postepowac z takimi namolnymi osobami?
Jak przekonac, ze wystarczy, gdy spotkamy sie tylko od czasu do czasu?
Nata
|