Data: 2002-08-05 07:41:11
Temat: Re: ogrod J.Krzysztofa Chilinskiego
Od: Krystyna Chiger <k...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ewa Szczęśniak" napisala:
> > Zazdroszczę... W mieście jestem tylko w pracy, a i tak mam go
> > dokładnie dość.
> Bo czlowiek jest gatunkiem lasostepu, a nie sztucznych kanionow :-)
W miescie to nawet robale nie przezyją - moje malwy ponadgryzane,
a warszawskie całe i zdrowe :-)
> > Ani wtedy, ani teraz :-( Debowy to jest co najwyżej parkiet.
> O rany. Wyobrazilam sobie nalewke na parkiecie...
:-))))) parkiet obowiązkowo wypastowany.
> > Ma to być przgład moich owocków własnych - oczywiście poza
> > rodzynkami, które u mnie nirosną, a są niezbedne, bo nie uznaję
> > cukru w nalewkach.
> Czyli tradycyjna. Taka jest najlepsza, byle nie przeholowac z truskawkami,
> bo nieogolone moga dac gorzkawy posmak. I trzeba uwazac na ilosc pestek
> wisni i innych - jesli dajesz niedrylowane - bo tez mozna przedobrzyc.
WYpestkowałam, ale drylownicą, a ona troche przepuszcza więc
ilość pestkek powinna byc właściwa :-)
> Ale
> pestki daja taki fajny posmak migdalowo-waniliowy czy jak tam go nazwac, ze
> warto cos wpuscic :-)
No to pewnie się samo wpuściło :-)
> >> Milo mi bardzo :-))) Mysle, ze by sie wiecej takich znalazlo :-))
> > No jasne, tylko się wstydzą :-))
> Czego? Przeciez tradycja nalewkowo-alkoholowa zaczyna sie od Piasta-
> Kolodzieja sycacego miod, a potem to juz sie rozwijalo... :-)
No właśnie to "rozwijanie się" spowodowało, że znam ludzi, którym
każde picie kojarzy się z alkoholizmem ;-)
Krycha&Co(ty)
|