E tam. Nikt sie nie oburza, po prostu wydaje mi sie, ze trzeba poswiecac
minimum uwagi kulturze jezyka, i nie mowie tu o literowkach, choc te tez
mozna sprawdzic :-). Ostatnio jest modne, wrecz dobrze widziane
lekcewazenie form. Wszystko tlumaczy sie dysgrafia...Sama nie jestem bez
winy, bo nie lubie pisac duzych liter.
A czynie uwazasz, ze czesto to co sie mowi wiaze sie ladnie z tym jak
sie mowi (przyklad Lecha Walesy jest calkiem dobry)?
Dorota

Piotr Siciarski wrote:
> A jeśli komuś przytrafi się jakaś mała literówezcka?
> Gramatyczne błądki aboliteż jakoby? Złe składnie; interpunkcja, ołknięcia?
> Akcentów na szczęście nie słychać.
> Podziwiam osoby (mówię ogólnie, a nie o Dorocie), które oburzają się
> publicznie na ortografię u innych - Ci dopiero się muszą pilnować, aby nie
> zrobić błędu, a potem czerwienić, jeśli się coś "przytrafi":-))
>
> Dla mnie ważne jest to co się mówi, niż to jak się mówi, ale oczywiście
> Prezydentami zostają zwykle Ci, którzy "ładnie" mówią i wyglądają, takie
> czasy.
>
> Pozdrowienia, nie jestem zwolennikiem Lecha oczywiście.
>
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-rec-ogrody
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-rec-ogrody/