Data: 2003-07-08 22:36:11
Temat: Re: ostre - zemdlilo? /dialog/
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
eTaTa wrote:
> Rozumiesz to?
Sprawdź:
Za moimi plecami stoi "Admin" /to przykład - a o "Adminach" już pisałem np.
tutaj: http://linuxpub.pl/index.php?o=a&i=38/. "Admin" badawczo obserwuje -
z dokładnością szwajcarskiego zegarka - i notuje 'idiotyzmy' - a wszystko
jest w manualu, innych doc'ach i how-to. Mało tego 'man coś tam' ma od ręki
a informacje tam spisane są bardziej składne. Nie każdemu musi odpowiadać
'ls' z opcjami '-la' /i nie w każdej sytuacji/.
Moja Babcia o sąsiadce Polonistce /mocno podirytowana/:
- uczyła się tyle lat to powinna wiedzieć jak wypełnić tę książeczkę!!!
Wykładowca Podstaw Elektrotechniki:
- Panowie, polski elektryk to on tam nie potrzebuje miernika /nie martwi się
o klasę itd./ Bierze żarówkę wkręca i patrzy... Świeci się? To znaczy, że
jest 220V. Zgasła? O cholera! Było 380V.
Nauczyciel Asemblera /ad. kalkulatora/:
- hmm... a to dopiero... Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak napisał
porównywanie liczb ze znakiem... i bez. Ale działa.. hm... Jak pan to
napisał?
Uczeń:
- dodałem 128 do wszystkich porównywanych liczb i tym sposobem przesunąłem
liczby ujemne w zakres dodatnich a potem zastosowałem instrukcję porównującą
liczby bez znaku.
Nauczyciel: hmm... ale nikt jeszcze tego tak nie robił... ale działa...
hmmm... i kodu jakby mniej...
I tak w nieskończoność.
Czyli myślenie /niby/ nie boli.
W razie czego zerkamy do notatek - a jeżeli nie znajdziemy takiego przypadku
/w razie awarii/ wtedy pozostaje uniwersalne słówko "O... dziwne....".
W jednej z firm /kiedyś pracowałem/ Admini stworzyli sobie bazę w LotusNotes
i notowali tam /pod prężnym wzrokiem Kata Pryncypała/ każdą awarię - co
robili, co pomogło uzdrowić itd. Każda kolejna awaria zaczynała się od
przeszukiwania bazy LN.
Kiedyś trafił się Admin który analizował problem w 10 minut a 2 minuty go
usuwał... Ależ PANIKA wybuchła /strach o własne dupska/.
Wracając do kalkulatora: dosyć złożona i ciekawa sprawa... Jeden wyciągnie
gotowe pudełko, drugi zacznie się zastanawiać jak przedstawić liczbę ze
znakiem mając do dyspozycji 8051 - jak zagospodarować akumulatory i
inne... - czemu to ma służyć... - co to ułatwi... - komu? /może z tego
powodu - dzięki temu 'powodowi' - kody pisane w Asemblerze do dnia
dzisiejszego są - przeważnie - perełkami wśród programów?/. A można przecież
WYSIWYG ;)
Trzeci nie potrzebuje nic - jest upośledzony ale operacje na liczbach
przychodzą mu 'tak o' /całkowicie bezmyślnie - robi to automatem, uczeni nie
wiedzą jak?/.
Idąc tym tropem: Server Proxy. Admin sięgnął do źródła, dokumentacji -
zrobił po swojemu /optymalizacja, cache itd./ - do tego BSD /wszystko free,
open source itd./. Przyszedł drugi /niby przejąć/ i co?
- ja... yyyyy... tego nie mogę yyyy.. bo takiej konfiguracji nie widziałem
/a w ogóle to ja zawsze myszką klikałem pod Win/. No i mamy klops. Przyszedł
drugi: eeee.. ładnie to wymyślił - tutaj chyba chciał to i to, ale 'my' to
zrobimy lepiej... :)
-----------------
Nie wiem jak to się dzieje /laik jestem/ ale ludzki /patrz mój/ umysł
komunikuje się tak naprawdę /w 'znaczniejszym' stopniu/ w jakiejś innej
warstwie - porównując do Informatyki: w warstwie fizycznej - choć banda
kapiszonów myśli, że na TCP/IP wszystko się urywa. Warstwa ta nie jest
widoczna/zauważalna /sam nie wiem jak to określić/ 'gołym okiem'. Jestem
prawie pewien, że mózg można stymulować /wprowadzać/ w 'lepszy' tryb pracy -
właśnie 'ten' tryb pracy... Najbardziej zauważalne jest to /u mnie np./ pod
wieczór - czasem jestem zły, że trzeba spać... i rano znowu od początku
ROZRUCH.
Wracając do tej warstwy 'fizycznej' mózgu: dzięki temu odbieramy jakieś
bodźce - nie wiem skąd - być może czerpiąc od innych, może jakaś
'podświadomość'... takie ciągłe rozmyślanie i determinacja /ciągłe i ciągłe
i ciągłe - karuzela, pętla, zapętlenie... / wprowadza w stan wyjątkowy...
genialne myśli płyną strumieniem - tak jakby ktoś stał z tyłu i
podpowiadał... /ale to nie to/
Przepiękna to sprawa.
Laik, cukiernik, murarz, tynkarz, akrobata.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|