Data: 2003-03-19 12:23:10
Temat: Re: (ot) kazirodztwo itp.
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <b59lhn$8ug$1@atlantis.news.tpi.pl>, m...@w...pl says...
> Ale co takiego dobrego jest w nieumiejętności znalezienia sobie partnera
> poza najbliższą rodziną. Co takiego dobrego widzisz w związkach
> _seksualnych_ pomiędzy ojcem a córką, matką a córką, ojcem a synem?
Co widze? Przede wszystkim nie widze nic zlego. Jak chca - ich sprawa.
Jesli tylko im z tym dobrze, to co mi do tego?
To jest kwestia swiatopogladowa - Ty doszukujesz sie dobra, zeby cos
zaakceptowac, ja doszukuje sie zla, i to zla dla mnie czy mojego
otoczenia, zeby czegos nie zaakceptowac.
> Dla mnie jest to wynik chorej - małpiej miłości.
[...]
Nie nam rozstrzasac przypadki ktore doprowadzily do takiej a nie innej
sytuacji. Moze to wynik takiej chorej milosci, zawlaszczenia. Moze to
wynik posiadania nieznanych rodzicow, i poznania sie jako "obcych". Moze
to po prostu wynik upodobania sobie siostry przez brata i brata przez
siostre, czy innych kombinacji.
Niektore przypadki nadaja sie do psychologa, inne nie. Tak jak w
pozostalej czesci spoleczenstwa.
> Masz Jakub córkę - chciałbyś aby pozostała z którymś z was w związku
> seksualnym do końca swych lub waszych dni?
Nie, nie chcialbym.
1. Dlatego ze kocham ja jak wlasne dziecko, a nie jak kobiete.
2. Dlatego ze tworze zwiazek z inna kobieta.
Pewnie cos bym jeszcze wymyslil.
Nie bede wychowywal jej tak, zeby prowadzic w takim kierunku.
Ale naprawde nie widze miejsca na potepienie, jesliby okazalo sie ze
jako dorosla osoba chciala tworzyc zwiazek ze swoim bratem (oczywiscie
zakladajac ze on tez by chcial), ktorego akurat jeszcze nie ma. Na pewno
chcialbym poznac przyczyny takiej decyzji, na pewno probowalbym,
aczkolwiek delikatnie szukac mozliwosci wskazania im innego rozwiazania.
Ale to bylyby dorosle osoby, i nie moglbym im tego zabronic. I
wspieralbym ich w takiej sytuacji, tak jak robilbym to w sytuacji
tworzenia przez nich innych zwiazkow.
> Jeśli moje dzieci wychowałabym tak, że nie potrafią odejść z "gniazda" i
> założyć własnego, lub założyć rodzinę jedynie same ze sobą, byłoby to
> porażką mojego trudu. Świadczyło by, że nie potrafiłam dać im szansy, że nie
> potrafią zaakceptować że świat i życie to nie tylko rodzona rodzina.
Ja tez chce wychowac dzieci tak, zeby nie mialy problemu z wyfrunieciem
z domu. Ale roznie w zyciu bywa. Poza tym wg mnie bardzo kierujesz sie
na styk rodzic - dziecko, a co z bracmi i siostrami, czasem rodzonymi,
czasem przyrodnimi, co z inna bliska rodzina?
> Każde dziecko w swym rozwoju, ma etap gdy flirtuje ze swymi rodzicami,
> rozwijając swą seksualność i ucząc się tej umiejętności, tak jak mycia się
> przed spaniem, czy jedzenia widelcem i nożem. Rolą rodziny jest nauczyć, ale
> także _"odrzucić"_, a nie korzystać z okazji możliwości pokierowania
> rozwojem w imię liberalizmu obyczajowego czy własnego hedonizmu.
Tak, zagadzam sie - tyle ze Ty szukasz przykladow na takie "niezdrowe"
podejscie, forowanie wlasnym zachciankom itp. a ja je z gory ordzucam
jako przyklady chorobliwe. Jest wiele innych przykladow, nie
wskazujacych na jakies wykorzystywanie. Bo to co opisujesz to jest
jednak wykorzystywanie.
> Ckliwie przedstawiane historyjki powojenne, nie są miarodajne jeśli chodzi o
> całokształt tego zjawiska, które przerażająco często wyrasta jednak z
> pedofilii.
> Dlatego wywlekłam te dwa przykłady obok siebie
Ja sie akurat nie kieruje tymi ckliwymi przykladami powojennymi, raczej
sprawami tu i teraz - ludzi nawet majacych swiadomosc tego kim sa dla
siebie.
Fakt, czesto te sprawy powiazane sa z pedofilia, ale jak mowie - to juz
przyklad wykorzystywania.
> Zadziwia mnie, że w tym wątku wysyłano dziewczynę do psychologa, bo nie chce
> oglądać filmów porno, a nie wspomina się o psychologu dla ludzi, którzy mają
> _prawdziwe_ braki w uczuciowości. Pomieszanie uczuć rodzicielskich,
> braterskich/siostrzanych i seksualnych, to jakiś melanż który jest wszystkim
Totez napisalem - niektore przypadki nadaja sie do takiej wizyty, w
innych juz nie jest to takie jednoznaczne, choc zawsze mozna powiedziec
ze powinny byc one przynajmniej konsultowane.
K.
|