To jest do Basi i Krzysztofa.

No i znowu się zacznie podobnie jak z zakwasz... szszszszszs.....

> basia napisała:
> > Wniosek się nasuwa, że chemiczne są lepsze?
> >
> Pisałem o tym z rok czy dwa temu.
co się odwlecze to nie uciecze, nie jestem aż tak "stary".

> "elektroniczny" mierzy pH punktowo.
czyżbym trafił do krainy "płaszczaków"? Toż to w 3-wymiarowym świecie to
absurd.

> Przy niezbyt wymieszanej glebie masz różne wyniki zależnie od tego gdzie
> wbijesz sondę.
I o to właśnie chodzi. Mogę w krótkim czasie wbić go i 100 razy i wiem co
jest grane. Wystarcz nauczyć się czytać taką "mapę pH" i z powodzeniem można
hodować w rozsądnych odległościach od siebie rośliny o zróżnicowanych
wymaganiach.

>A do chemicznego bierzesz trochę więcej niż punkt gleby.
Najlepiej zbierz na taczkę... a to i tak będzie tylko z wierzchu.

> Stosowanie i odczyt nieco mniej wygodne, ale ja wolę chemiczny.
> Krzysztof
Każda sroczka swój ogonek chwali.

Metody chemiczne są dla producentów, którzy badają kwasowość kilku ton
jednorodnego produktu, albo dla określenia pH jednorodnego terenu (pola).
We wszystkich przypadkach i tak będzie to wynik zbliżony do prawdziwego.
Zawsze robi się kilka prób i wyciąga średnią (kropka).

Zrób też próbę w dołku, i powtórz ją po 2 tyg. Zrób to w słońcu, deszczu, i
na mokrym śniegu. Po 2 latach będziesz już coś wiedzieć o swojej "mapie pH".
Obydwie metody są dla ludzi myślących i tutaj niech Krzysiek M. się wypowie.
Podejrzewam, że on nie gania z pH-metrem tylko patrzy na swoje roślinki i
wie czego potrzebują. Ale to jest ten wyższy ETAP wtajemniczenia ogrodowego.
Można też się z tym urodzić.

... ale Basiu nie poddaj się żadnej presji. Obejrzyj dokładnie swoje poletko
i odpowiedz sobie na podstawowe pytania:
1. czy gleba (ta pierwotna=podłoże) którą uprawiasz jest jednorodna;
2. jeśli coś nawiozłaś (ziemi) to czy ją zmieszałaś z podłożem;
3. czy robiłaś to miejscami czy też po całości;
4. po prostu odpowiedz sobie na pytanie, do czego to urządzenie ma ci służyć
a reszta pójdzie już gładko.
Pozdrawiam, jerz.