« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-09 21:30:17
Temat: papa Freud.Mam pytanie odnosnie Freudowskiej koncepcji rozwoju dziecka.
Otoz jest taki motyw, ze dziecko (jesli jest to chlopak) w wieku 3 lat
zaczyna byc zazdrosne o mame, przez co zaczyna nie lubic ojca. Jesli rodzina
mu na te nienawisc pozwala, to w przyszlosci z chlopaka wyrasta
zniewiescialy mezczyzna (i/lub homoseksualista). Jesli rodzina staje po
stronie ojca, to synek zaczyna nasladowac ojca (dzwiga ciezary i takie tam
rzeczy :) i to sprzyja prawidlowemu rozwojowi jego meskich cech Prawda to ?
A drugie moje pytanie brzmi- jak wyglada sytuacja, jesli jest to dziewczynka
lat 3 i tez zaczyna byc bardzo zazdrosna o mame. Np. zlosci sie, gdy widzi
jak rodzice sie przytulaja, zaczyna rzucac zabawkami w tate etc. Jaka
powinna byc prawidlowa droga wychowawcza takiego dziecka?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-09 21:39:48
Temat: Re: papa Freud.On Fri, 9 Jan 2004 22:30:17 +0100, "Arystokrates"
<tutaj@nie_podam_.ch> wrote:
>Mam pytanie odnosnie Freudowskiej koncepcji rozwoju dziecka.
Na pytanie nie odpowiem, ale - korzystając z okazji - nadmienię, że
niedawno ukazał się polski przekład monumentalnej biografii Freuda,
autorstwa Petera Gaya (amerykańskiego historyka, autora m.in. jednej z
najważniejszych prac o Oświeceniu).
--
Amnesiak
----
"Panna Jadzia chociaż mała, zawsze chciała przodownicą być."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-09 23:01:28
Temat: Re: papa Freud.> Mam pytanie odnosnie Freudowskiej koncepcji rozwoju dziecka.
A u dziewczynki mówi się o 'kompleksie elektry' - pomysł Junga.
i wtedy sytuacja ma być odwrotna - dziewczynka ma nienawidzieć matki.
mimo wszystko polecam książki.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-09 23:03:00
Temat: Re: papa Freud.> Mam pytanie odnosnie Freudowskiej koncepcji rozwoju dziecka.
>(...) Prawda to ?
na tyle na ile znam Freuda....
mam wrażenie, że stawianie sprawy w ten sposób to spore uproszczenie.
Kompleks Edypa, o którym mówisz, według Freuda był jak najbardziej naturalnym
etapem rozwoju. Chłopiec pragnie matki chce się z nią połączyć, a nawet
pragnie jej seksualnie. Jako że widzi w ojcu rywala - nienawidzi go.
Jednocześnie, lęka się tej nienawiści bo 'wie' że nie może nienawidzieć ojca.
Skracając opisy mechanizmow obronnych i kolejnych etapów ewolucji tej
nienawiści niszczonej przez rozwój własnego superego i ego, chłopiec,
żeby 'zabić' tę nienawiść zaczyna naturalnie podziwiać ojca, patrzeć na niego
jak na swój wzór, żeby w końcu zinternalizować i zidentyfikować się z typem
męskości przez niego prezentowanej.
W normalnych warunkach zwyczajnie ta faza powinna przebiec, bez zakłóceń.
Tutaj raczej nie mówi się o zwalczaniu czegokolwiek. Absolutnie nie wydaje mi
się. Może ignorowaniu. Mówię może, bo nie czuję się najmocniej w psychologii
dziecka i sposobach postępowania z nimi. Może chodzi o to, żeby po prostu
ojciec mimo to był z tym dzieckiem, kochał je cały czas, spędzał popołudnia,
był z rodziną i nie uciekał od niej. Nie wiem. Albo po prostu o to, żeby
rodzina cała się kochała.
Co do tego homoseksualizmu....hmmm
Można tutaj teoretyzować i fantazjować - jeśli ojciec jest bardzo zdominowany
przez matkę, jest słaby i tłamszony w rodzinie - nie może stać się wzorem dla
chłopca i być może zaczyna być obiektem niechęci czy pogardy - przestaje być
wzorem mężczyzny jakim chce być dla matki chłopiec.
Ale to dla mnie stanowczo zbyt duże uproszczenie jeśli chodzi o genezę
homoseksualizmu. nie szła bym tak daleko we wnioskach.
najlepiej chyba, żebyś po prostu zajrzał do literatury:) niekoniecznie Freuda -
może Anna Freud, Erickson i inni postfreudyści.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-09 23:28:20
Temat: Re: papa Freud.Arystokrates <tutaj@nie_podam_.ch> napisał(a):
> dziecko (jesli jest to chlopak) w wieku 3 lat
> zaczyna byc zazdrosne o mame, przez co zaczyna nie lubic ojca. Jesli rodzina
> mu na te nienawisc pozwala, to w przyszlosci z chlopaka wyrasta
> zniewiescialy mezczyzna (i/lub homoseksualista). Jesli rodzina staje po
> stronie ojca, to synek zaczyna nasladowac ojca (dzwiga ciezary i takie tam
> rzeczy :) i to sprzyja prawidlowemu rozwojowi jego meskich cech Prawda to ?
Chcialabym przy okazji zapytac, jak bedzie przebiegal rozwoj chlopca
wychowanego przez 2 kobiety, zupelnie pozbawionego ojca, gdzie w rodzinie
jedyny meski wzor osobowy stanowi starszy brat alkoholik. Jakim mezczyzna
stanie sie taki chlopiec?
TA
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-10 00:41:11
Temat: Re: papa Freud.Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0163.000003ad.3fff32c7@newsgate.onet.pl...
> > Mam pytanie odnosnie Freudowskiej koncepcji rozwoju dziecka.
>
>
> A u dziewczynki mówi się o 'kompleksie elektry' - pomysł Junga.
> i wtedy sytuacja ma być odwrotna - dziewczynka ma nienawidzieć matki.
Obaj coś nieźle nawywijali ;).
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-10 09:02:53
Temat: RE: papa Freud.morya:
/.../
> W normalnych warunkach zwyczajnie ta faza powinna przebiec, bez
> zakłóceń.
> Tutaj raczej nie mówi się o zwalczaniu czegokolwiek. Absolutnie
> nie wydaje mi
> się. Może ignorowaniu. Mówię może, bo nie czuję się najmocniej
> w psychologii
> dziecka i sposobach postępowania z nimi.
to raczej kwestia wyobrazenia sobie tego co/jak moze czuć dziecko.
Jego "nienawiść" nie jest raczej tożsama z tym co my rozumiemy jako takie
uczucie.
Poza tym, jak zauwazyłas, to sprawa bardziej pogmatwana. Mówienie tu o
nienawisci może byc jedynie pewnym symbolem, skrótem myslowym,
uproszczeniem. Ważne jest dlaczego akurat wtedy wystepują te emocje.
Przeciez jest to czas waznych przemian, odkryć, eksperymentów i ciekawosci
związanej ze sferą seksualną. To wszystko tworzy jedna wielka dynamiczną
petardę;))) (trochę przesadzam, bo w kazdym okresie jest przeciez dynamika).
Nie wydaje mi się, żeby potrzebne były jakies specjalne zabiegi rodziców w
tym okresie, konieczne do prawidłowego przejscia fazy edypalnej. O ile
patologia nie siedzi "w systemie rodzinnym" (co - jesli tak jest - ma
miejsce i po i przed tym periodem) samo wyjdzie ok;))
pozdrawiam
guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-10 09:07:03
Temat: RE: papa Freud.TA:
> Chcialabym przy okazji zapytac, jak bedzie przebiegal rozwoj chlopca
> wychowanego przez 2 kobiety, zupelnie pozbawionego ojca, gdzie w rodzinie
> jedyny meski wzor osobowy stanowi starszy brat alkoholik. Jakim mezczyzna
> stanie sie taki chlopiec?
Naturalnie nie ma algorytmu odpowiedzi na to pytanie;-)))
W kazdym razie ja go nie znam;-))
Powiem tylko tak - istnieje spore prawdopodobieństwo identyfikacji z bratem
(o ile jest on starszy?). Sądze, że w bardzo wysokiem stopniu zalezy to od
pozarodzinnego życia dziecka i tego w jaki sposób traktuja go te kobiety.
Dobrze, dobrze - Ameryki nie odkrywam;-)))
pozdry
guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-10 09:31:31
Temat: Re: papa Freud.> Chcialabym przy okazji zapytac, jak bedzie przebiegal rozwoj chlopca
> wychowanego przez 2 kobiety, zupelnie pozbawionego ojca, gdzie w rodzinie
> jedyny meski wzor osobowy stanowi starszy brat alkoholik. Jakim mezczyzna
> stanie sie taki chlopiec?
> TA
Dokładnie tak jak mówi guniek - trudno powiedzieć, prawdopodobnym jest wzór
brata, ale przecież możliwe jest że taki model znajdzie poza rodziną. Okres
dojrzewania ma być czasem kiedy znów mamy szansę "skorzystać" z tzw. "dobrego"
modelu. Jeśli młody człowiek trafi na dobrego opiekuna, nie wiem -
nauczyciela, drużynowego w harcerstwie, psychologa w poradni młodzieżowej itd.,
jest szansa i to duża, że wcale nie będzie, jak starszy brat, alkoholikiem.
A może i nawet nie. Może miłość tych dwóch kobiet będzie na tyle dobra, nie
zalewająca, odpowiadająca jego potrzebom że to wystarczy.
myślę, że na szczęście nie ma foremek na wychowanie;)))))
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-11 13:07:48
Temat: Re: papa Freud.Cześć
> mam wrażenie, że stawianie sprawy w ten sposób to spore uproszczenie.
> Kompleks Edypa, o którym mówisz, według Freuda był jak najbardziej
naturalnym
> etapem rozwoju. Chłopiec pragnie matki chce się z nią połączyć, a nawet
> pragnie jej seksualnie. Jako że widzi w ojcu rywala - nienawidzi go.
> Jednocześnie, lęka się tej nienawiści bo 'wie' że nie może nienawidzieć
ojca.
> Skracając opisy mechanizmow obronnych i kolejnych etapów ewolucji tej
> nienawiści niszczonej przez rozwój własnego superego i ego, chłopiec,
> żeby 'zabić' tę nienawiść zaczyna naturalnie podziwiać ojca, patrzeć na
niego
> jak na swój wzór, żeby w końcu zinternalizować i zidentyfikować się z
typem
> męskości przez niego prezentowanej.
(...)
No dobra, a nie przyszło Wam do głowy, że Freud nie ma racji ?
Pytanie do wszystkich zgromadzonych tutaj mężczyzn:
Czy któryś z Was na prawdę pragnął połączyć się z matką
i widział w ojcu rywala ?
Myślę, że Freud miał takie problemy i wymyślił sobie,
że skoro on takie rzeczy przeżywał to wszyscy pozostali
mężczyźni także mają takie problemy, trochę tak jakby
facet będący gejem głosił, że wszyscy mężczyźni są gejami.
Oczywiście w każdym gronie ludzkim, w tym także w rodzinie
są okazje do zazdrości i do tego by widzieć w kimś rywala
w danej sytuacji, ale są to sytuacje doraźnie nie składające
się na jakiś łączny proces rozwojowy, zazdrość występuje
głównie w stosunku do młodszego rodzeństwa, które odkąd
się pojawiło pochłania znaczną część zasobów rodzicielskich
(zarówno materialnych jak i emocjonalnych).
Uczucie zazdrości jest wynikiem wyraźnie odczuwanej utraty
dotychczasowej pozycji w rodzinie i konieczności
zrezygnowania z niej. Natomiast rodzice nie są kimś,
kto się w któryms momencie pojawił i spowodował zmianę
na gorsze, rodzice w odczuciu dziecka istnieją od zawsze.
Zazdrość o rodzica też może pojawić, gdy się okazuje np,
że matka powie - nie mam czasu bo rozmawiam z tatą lub coś
w tym rodzaju.
Takie sytacje są częste i normalne i żaden kompleks e-dupa
z tego nie powstaje. Twierdzenie, że każdy chłopak w jakimś
wieku przeżywa jakieś erotyczne skłonności do matki uważam
za urojenie Freuda.
--
Pozdrawiam
(:->) Wojtek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |