| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-09 17:44:09
Temat: Patologia, zamrożone emocje a miłośćdzisiaj na ćwiczeniach z psychologii dowiedziałem sie interesującej rzeczy
na temat patologii w rodzinie malego dziecka a w pozniejszym jego dorastaniu
i wchodzeniu w dorosle zycie w tym wypadku uczuciowe.
Mianowicie problem przedstawiony byl na przykladzie rodziny ktroa pije ui
dziecka ktrore jest tego świadkiem. Mały (załóżmy mała) bezpośrednio styka
sie z rodzicami pijacymi wodkę, dokladnie alkocholikami.
Dziewczynka nie dostaje odpowiedniej dawki miłości, uuczcia nawet i
zainteresowania, czuje sie zle, samotnie. Wpaja sobie ze to jej wina, ze
musi się zle zachowywać, gdyz kazda jej proba nawiazania z nimi kontaktu
konczy sie porażka. Dziecko nosi w sobie poczucie winy zamraża swoje emocje
jako efekt niezrozumienia sytuacji w ktorej sie znajduje. Woli niczego nie
okazywac bo mysli ze tak jest lepiej, czuje sie bezpieczniej.
Do czego zmierzam.
Dr powiedzial ze tacy ludzie (ta dziewyczna) w przyszlosci nie bede
potrafili okazywac uczuc, beda mieli zachwiany ten mechanizm, bede nieufni i
poniekad uposledzeni pod tym wzgledem.
Dlaczego o tym pisze.
Niedawno rozstalem sie z dziewczyna, w poprzednim poscie napisalem jaka jest
i czemu sie rozstalismy.
Ona jest zywym przykladem tego co wyzej napisalem, ruszylo mnie na
ćwyczeniach to okrponie bo w rzeczywistosci starlem sie empirycznie z takim
przykladem a co lepsze uczestniczeylem w tym wszystkim.
Wszystko co do byłem mojej dziewczyny sie zgadza w prawie 100% z przykladem
małej dziewczynki i jej patologicznych rodziców z wyjatkiem ze ta patologia
nie byla az w takim nasileniu. u niej pij ojciec nie okazaywal jej uczuc
matka byla przejeta ojcem i skupiala na nim i jej starszym bracie cala swoja
uwage. Kiedys zwierzajac mi sie z tego wywnioskowalem a nawet sama to
prztynzala ze nie czula sie i nei czuje sie nadal kochana pzrez rozdiców. Co
wazniesze w naszym zwiazku nie potrafila okazywac milosci, zainteresowania
moja osoba (abstrachujac juz od wnioskow ze nie kochala mnie wcale ze nie
czula sie szczesliwa, bo to nie wchodzi nawet pod uwage bo wiem ze tak nie b
ylo)podam nawet przyklad: "bananku wiedz ze Cie na praw3de kocham. Kocham
cie nawet wtedy gdy tego nie okazuje"......
Moje pytanie. Jak przywrócić jej wiarę w to ze jest kochana, ze jest
potrzebna. Moje slowa gesty zachowania nie zawsze sie sprawdzaly, nadal
czula sie niepewnie.......
Jak sprawicz by te zamrozone emocje z niej wypływaly jak soki....zeby nimi
moze nie az tryskala, tylko wiedziala co to milosc, czula sie z nia dobrze i
ufala, otwarla sie.
1. Czy pomoże tutaj okazyanie uzcuc przeze mnie ?
2. Szcera rozmowa co do niej czuje ?
3.Czyny ktore przeniosly by nawet góry ?
4. Czy moze bardziej specjalistyczne metody jak psychoterapia?
Ad.1 Otworzylem sie przed nia z moimi uczuciami i samym soba jak przed nkimi
innym. Moge twierdzic ze ona wie w tehj chwili wiecej niz ja sam
Ad. Rozmow takich było mnustwo. Ona i ja mowilismy sobie jak jest miedzy
nami i co czujemy do siebie. zawsze w pozytywnym zabarwieniu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |