Data: 2008-09-08 16:22:35
Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
michal pisze:
> Na marginesie ciekawy jestem, jak taka analiza dwu przyjaciółek wygląda.
Kochany! to jest przynajmniej 5 lat "pracy" w postaci rozmów
kilkakrotnie intensywniejszych niż choćby te na grupie, w czasie których
zrobiłyśmy dogłębną analizę osobowości większości znajomych (nie tylko
mężczyzn zresztą, ale przyznam, że ci sprawiali nam największą frajdę).
;) Rzadko kiedy się myliłyśmy.
> Bo z tym, że tak jest, to spotkałem się już niejednokrotnie w poważnych
> i mniej poważnych publikacjach.
Nie wiedziałam, że naukowcy to potwierdzili. Tym lepiej dla nich. ;)
> Bezradność, moim zdaniem, miałaby miejsce wtedy, gdyby ktoś chciał to
> zmienić, a nie mógłby. Najczęściej jednak te osoby są przekonane, że
> mają w ręku właściwą "mapę" - wierzą, że ich paradygmat jest najwłaściwszy.
A co robi człowiek, któremu nagle mapa przestaje pasować do okolicy?
Bywa bezradny. A jak sobie ten brak odpowiedniej mapy rekompensuje, to
już inna sprawa.
Ewa
|