Strona główna Grupy pl.sci.psychologia paradygmat i projekcje

Grupy

Szukaj w grupach

 

paradygmat i projekcje

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-09-07 10:00:37

Temat: paradygmat i projekcje
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

>> Kurwiszoństwo to twoja immanentna natura. ;)
>> Niestety.

> O cholerka, widzę że i twoje myśli podążają jakimiś pokrętnymi
> ścieżkami. U PD to mnie nie zdziwiło, ale twoja idealna, nieskazitelna
> natura też na to pozwala?

> BTW Mógłbyś przynajmniej nie kompromitować się nieumiejętnością
> wychwycenia kontekstu, skoro już i tak czytujesz moje posty.

Pogadajmy chwilę, jak kretyn z kurwiszonem w tym wątku.
Odnośnie projektowania.
Ktoś tu niedawno wyraził się o mnie, że podejrzewa mnie o związki z NLP
pewnie dlatego, ponieważ często powołuję się na Stephena Covey'a, który jest
dla mnie autorytetem w dziedzinie relacji miedzyludkich. To jest nie prawda.
Wystarczy przeczytać jakąś książkę Covey'a, żeby się przekonać, że to nie
jest oszołom opanowany przez sztukę manipulacji. Nigdy też nie byłem na
żadnym szkoleniu z NLP.
Chciałem się właśnie posłużyć przykładem z publikacji tego Covey'a, w jaki
sposób tłumaczy on indywidualność każdego człowieka w jego własnym
światopoglądzie. Całość indywidualnego postrzegania rzeczywistości Covey
nazywa paradygmatem. To pojecie jest tłumaczone przez wiele słowników i z
tego, co pamiętam, tłumaczą je na kilka sposobów.
Covey porównuje paradygmat do mapy. Tak jak mapa odwzorowuje powierzchnię
terenu, tak paradygmat odwzorowuje rzeczywistość nas otaczającą.
Każdy z nas posługuje się innym paradygmatem, który buduje przez całe swoje
życie w spsób, na jaki pozwala jego - i to spontaniczne i to zamierzone -
zdobywanie informacji. Gromadzone w świadomości i podświadomości itd, itd.
W relacjach z innymi ludźmi, każdy z nas nie ma innej możliwości (Cbnet
także nie ma), jak posługiwanie się na codzień swoim własnym paradygmatem.
Paradygmaty są zróżnicowane jak linie papilarne. Nie ma takich samych.
Jak więc w takiej rzeczywistości można nawiązywać relacje z innymi ludźmi
(także w zwykłej wymianie pogladów czy kłotni) - bez projektowania, skoro u
każdego z nas jest to jedyna możliwość mówienia o "terenie" poprzez używanie
informacji z naszej własnej "mapy".
Nawet ortofotomapa nie odwzoruje w 100% tego, co jest ważne na rzeczywistym
terenie.
A niektórzy zachowują się nawet tak, jakby próbowali posługiwać się mapą
Poznania chodząc po Warszawie.
Cbnet ma swoją mapę i nią się posługuje. A to, że uważa, iż tylko on ma mapę
właściwą, to tylko świadczy o nim i nawet nie ma co tego komentować. Koń
jaki jest, każdy widzi. Co z tego, że na jego mapie to my jesteśmy
kretynami, a on nie? :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-09-07 14:38:36

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

michal pisze:

> A niektórzy zachowują się nawet tak, jakby próbowali posługiwać się mapą
> Poznania chodząc po Warszawie.

I w ten sposób pokazują, skąd przyjechali, ewentualnie zdradzają się ze
swoją niewiedzą. ;)

Zauważyłam, że jest pewna grupa mężczyzn, którzy w obecności kobiety
czującej się wśród nich swobodnie (tzn. normalnie, żartującej, może
nawet odrobinę kokieteryjnej itd.), zaczynają odczuwać osobiste
zagrożenie, czują się atakowani nawet erotycznie, mimo że intencje
kobiety są zupełnie niewinne. Nie piszę tego wyłącznie na podstawie
moich obserwacji, ale też obserwacji mojej przyjaciółki. Po analizie
kilku takich przypadków doszłyśmy do wniosku, że dotyczy to mężczyzn,
którzy nienaturalnie długo mieszkali z matkami, np. powyżej 25 roku
życia, albo doświadczyli jakiejkolwiek formy nadopiekuńczości ze strony
matki.
Inna sprawa - dziecko rozpieszczone, którego świat w dzieciństwie był
nastawiony na spełnianie wyłącznie jego potrzeb i na jego hołubieniu, w
wieku dorosłym wszelkie dysonanse poznawcze będzie przypisywał błędom
innych, tzn. kretynizmem, panoszącą się wszędzie patologią,
niezrozumieniem. Nigdy nawet nie spróbuje dostrzec przyczyny swojego
skądinąd złego samopoczucia w sobie samym.
W jednym i w drugim przypadku to jest właściwie bezradność.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-09-07 15:46:28

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zgadzam się, że kretyni z uwagi na swoje ograniczenia są REALNIE
bezproduktywni z punktu widzenia rozwoju świata.

--
CB


"michal" <6...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:ga08ob$30f$1@inews.gazeta.pl:

> [.../brednie/...]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-09-07 15:56:35

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 7 Sep 2008 17:46:28 +0200, cbnet napisał(a):

> Zgadzam się, że kretyni z uwagi na swoje ograniczenia są REALNIE
> bezproduktywni z punktu widzenia rozwoju świata.

Oj, cebek, nawet kretyni są potrzebni do rozwoju świata/człowieka: stanowią
punkt odniesienia, bez tego ani rusz... Powiedz, co Ty wnosisz swoją (tu)
produktywnością? - twierdzę, że byle kretyn wnosi więcej swoim milczeniem
czy bezcelowym działaniem...
--

"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-09-07 16:45:37

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:
> Zgadzam się, że kretyni z uwagi na swoje ograniczenia są REALNIE
> bezproduktywni z punktu widzenia rozwoju świata.
>

Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie - czy nazywanie ludzi kretynami,
kurwiszonami, multi-idiotkami itd. jest objawem "wyjątkowego rozwoju
duchowego" lub "rozwoju społecznego"?

Nie widzę na tej grupie osoby, która robiłaby to choćby 1/3 tego co ty,
nawet na twoje zaczepki.

Sam nie zdajesz własnych testów.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-09-07 17:17:57

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Skoro sama odpowiedziałaś, więc nie ma sensu abym odpowiadał.

BTW nazywam kretynami tych, którzy przyczepiają sie mnie ze swoimi
kretyńskimi, z dupy wyciągniętymi pouczeniami (tak jak np ty, XL, michal...
itp).
Zgadzam się, że nie ma tej grupie drugiej tak popularnej pod tym względem,
a w związku z tym równie chętnie obleganej przez kretynów, osoby jak ja.
Notabene nietrudno to zauważyć...
o ile się nie jest denny kretynem (lub kretynką).

--
CB


"medea" <e...@p...fm> napisał(-a)
w wiadomości news:ga10i3$2pr$1@atlantis.news.neostrada.pl:

> cbnet pisze:
>> Zgadzam się, że kretyni z uwagi na swoje ograniczenia są REALNIE
>> bezproduktywni z punktu widzenia rozwoju świata.
>>
>
> Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie - czy nazywanie ludzi kretynami,
> kurwiszonami, multi-idiotkami itd. jest objawem "wyjątkowego rozwoju
> duchowego" lub "rozwoju społecznego"?
>
> Nie widzę na tej grupie osoby, która robiłaby to choćby 1/3 tego co
> ty, nawet na twoje zaczepki.
>
> Sam nie zdajesz własnych testów.
>
> Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-09-07 18:32:04

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:

> Zgadzam się, że nie ma tej grupie drugiej tak popularnej pod tym względem,
> a w związku z tym równie chętnie obleganej przez kretynów, osoby jak ja.
> Notabene nietrudno to zauważyć...
> o ile się nie jest denny kretynem (lub kretynką).

Wiesz, choćbyś nie wiem, jak świat zaklinał, to ani ja nie stanę się
kurwiszonem, ani nikt na tej grupie kretynem, ani ty tym bardziej
przedstawicielem nowej rasy.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2008-09-07 18:36:50

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 07 Sep 2008 20:32:04 +0200, medea napisał(a):

> cbnet pisze:
>
>> Zgadzam się, że nie ma tej grupie drugiej tak popularnej pod tym względem,
>> a w związku z tym równie chętnie obleganej przez kretynów, osoby jak ja.
>> Notabene nietrudno to zauważyć...
>> o ile się nie jest denny kretynem (lub kretynką).
>
> Wiesz, choćbyś nie wiem, jak świat zaklinał, to ani ja nie stanę się
> kurwiszonem, ani nikt na tej grupie kretynem, ani ty tym bardziej
> przedstawicielem nowej rasy.
>
> Ewa

...zwłaszcza obleganym :-DDD
--

"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2008-09-07 18:38:55

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Projektujesz.

Ale zaklinaj dalej co tam uważasz za stosowne, skoro uważasz,
że ma to sens.

Oczywiście pewnie domyślasz się, że IMHO to przykład dennego
kretynizmu z twojej strony...
co nie oznacza, że mam ci za złe, iż jesteś kretynką. Bynajmniej.
Powaga. ;)

ALE...
mam ci za złe, że jako kretynka nękasz mnie swoim kretynizmem.


W czymś jeszcze mogę ci pomóc? :)

--
CB


"medea" <e...@p...fm> napisał(-a)
w wiadomości news:ga16pm$i2q$1@atlantis.news.neostrada.pl:

> Wiesz, choćbyś nie wiem, jak świat zaklinał, to ani ja nie stanę się
> kurwiszonem, ani nikt na tej grupie kretynem, ani ty tym bardziej
> przedstawicielem nowej rasy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2008-09-07 18:55:04

Temat: Re: paradygmat i projekcje
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:
> michal pisze:
>
>> A niektórzy zachowują się nawet tak, jakby próbowali posługiwać się
>> mapą Poznania chodząc po Warszawie.
>
> I w ten sposób pokazują, skąd przyjechali, ewentualnie zdradzają się
> ze swoją niewiedzą. ;)
>
> Zauważyłam, że jest pewna grupa mężczyzn, którzy w obecności kobiety
> czującej się wśród nich swobodnie (tzn. normalnie, żartującej, może
> nawet odrobinę kokieteryjnej itd.), zaczynają odczuwać osobiste
> zagrożenie, czują się atakowani nawet erotycznie, mimo że intencje
> kobiety są zupełnie niewinne. Nie piszę tego wyłącznie na podstawie
> moich obserwacji, ale też obserwacji mojej przyjaciółki. Po analizie
> kilku takich przypadków doszłyśmy do wniosku, że dotyczy to mężczyzn,
> którzy nienaturalnie długo mieszkali z matkami, np. powyżej 25 roku
> życia, albo doświadczyli jakiejkolwiek formy nadopiekuńczości ze
> strony matki.

Na marginesie ciekawy jestem, jak taka analiza dwu przyjaciółek wygląda. Bo
z tym, że tak jest, to spotkałem się już niejednokrotnie w poważnych i mniej
poważnych publikacjach. To taka mała złośliwostka z sympatii do "śledztw"
prowadzonych przez kobiety w sprawie mężczyzn. ;)

> Inna sprawa - dziecko rozpieszczone, którego świat w dzieciństwie był
> nastawiony na spełnianie wyłącznie jego potrzeb i na jego hołubieniu,
> w wieku dorosłym wszelkie dysonanse poznawcze będzie przypisywał
> błędom innych, tzn. kretynizmem, panoszącą się wszędzie patologią,
> niezrozumieniem. Nigdy nawet nie spróbuje dostrzec przyczyny swojego
> skądinąd złego samopoczucia w sobie samym.
> W jednym i w drugim przypadku to jest właściwie bezradność.

Bezradność, moim zdaniem, miałaby miejsce wtedy, gdyby ktoś chciał to
zmienić, a nie mógłby. Najczęściej jednak te osoby są przekonane, że mają w
ręku właściwą "mapę" - wierzą, że ich paradygmat jest najwłaściwszy.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wolność umysłu
Do XL
OGLOSZENIE
już wkrótce będziemy pluć na leo beenahakkera
cwana gapa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »