Data: 2000-01-27 15:39:43
Temat: Re:paskudne mrozy,różanecznik i... borówka
Od: Lesław Wojewodzic <l...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
d...@n...gov.pl (Dorota Nowicka) napisała :
> Obys mial racje
Sławomir Siudziński wrote:>> Witam.> Tym sie nie
przejmuj.One sie bronia zmniejszajac powierzchnie
parowania lisci. Wygladaja bardzo oklapniete i zwiedniete-
to normalne.> Na wiosne ozyja.> -->
Potwierdzam z własnego doświadczenia słowa Sławka.
Przy okazji. Młodsze osobniki okrywałem w największe
mrozy np. przyciętymi paprociami. Natomiast najważniejsze
to kwaśna gleba. Miałem problem głównie z borówką
amerykańską posadzoną (w 1996 r.)do mieszanki torfu
kwaśnego z ziemią ogrodową i kompostem. Rosły nieźle,
pojawiły się pierwsze borówki. Wiosną 99 zaniepokoiły
mnie mizernym wyglądem. Późno zorientowałem się, że pH
wzrosło z 4.5 do prawie 6.00. W ogrodzie mam lekką ziemię
i pH 7.0. Myślę, że to więc wpływ otoczenia spowodował
"wyparowanie" (wypłukanie) odczynu kwaśnego. Podobnie
zaczęły żółknąć rododendrony. Zacząłem podlewać
zakwaszaczem. Nastąpiła poprawa.
We wrześniu (sic!) znalazłem jedną dojrzewającą jagódkę.
Teraz jestem ciekaw - i tu moje pytanie. Czy raz narażona
na nadmiar wapnia roślina kwaśnolubna wróci do pełni
rozwoju, czy została już zmarnowana i pomimo dbałości o
odczyn nigdy nie będzie już kwitła i rodziła jak należy ?
Ja odpowiem na to pytanie dopiero za rok lub dwa.
3majcie się słodko i cieplo - Lesław
|