Data: 2010-08-12 17:43:32
Temat: Re: pastisz
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 12 Aug 2010 15:23:43 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1dp8r402i745u$.1dju0fxwuc9l.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 12 Aug 2010 03:48:13 -0700 (PDT), Jula napisał(a):
>>
>>> a ty swoja kolejna przedobrzona
>>> tolerancja(skrajną zresztą jeśli wziąć w kotekst zjawisko globa)
>>> na m.in jego zamieszczanie
>>> na psp dziesieciu nowych watkow,
>>> ktorych malo kto podejmuje z braku rzeczowych
>>> (zeby nie powiedziec zrozumialych)
>>> i ukierunkowanych z jego strony argumentow
>>> tylko go utwierdzasz w tym jego poczuciu zrozumienia
>>> filozofii i prawidłowej kontemplacji czegokolwiek
>>> i jeszcze ta mama, co to mu mówi co i jak.
>>
>> Nic dodać...
>>
>
> I do czego chcesz mnie Ixi sprowokować?
>
> Bo to, że jakaś/iś Jula/Julo jest mocno czepliwe to szczerze powiedziawszy,
> leje na to ciepłym moczem.
>
> Ale Ciebie jednak traktuję inaczej.
Dziel i rządź?
;-PPP
> Trochę czasu przegadałyśmy i to, w moim
> rozumieniu, do czegoś mnie zobowiązuje
Jak mnie i medeę, np?
;-PPP
> (dopóki nie doprowadzisz mnie do
> szewskiej pasji).
Czuję się "pogrożona paluszkiem" ;-)
> Wracając:
> Do czego chcesz mnie Ixi sprowokować?
> Bo masz świadomość, że Ci się nie uda, prawda?
Nie widzisz sprzeczności w swoich założeniach? - niby jak mogę chcieć Cię
do czegoś sprowokować, skoro wiem, że mi się nie uda?
> Przy każdym takim wybryku myślę sobie: "No tak, znowu w życiu jej nie
> wyszło". (...)
To najprostszy, bo najwygodniejszy, schemat myślenia w takiej sytuacji,
dużo spraw załatwia on automatycznie i spokój. Ja akurat nie podlegam jego
regułom i jestem najbardziej upierdliwa wtedy, kiedy mi się coś udaje, bo
powodzenie wprowadza mnie w stan poczucia wyższości (oczywiście!), bo
znajduję potwierdzenie słuszności własnych poczynań pre facto i post factum
oraz wobec tego na przyszłość, a więc i wszystkiego tam gdzieś w mojej
głowie, co mnie w ich kierunku popchnęło/popchnie. A że udaje mi się jak
dotąd niemal wszystko, zatem... jestem upierdliwa niemal zawsze. Przecież
widzisz.
> A fakt, że się ewidentnie zafiksowałaś na motylkach, zaczyna powoli mnie
> cieszyć i wywoływać niezły chichot.
> Ale wiesz. Pozostaję z sympatią,
>
Motylki czy inne buraczki... to tylko symbol ciągłego uśmiechania się i
gonienia za motylami. Taka cecha, czy może raczej (co gorsza) umiejętność,
jest owszem, fajna, ale z racji dorosłości i świadomości tego, co się wokół
dzieje jak również niemożności bycia obojętną - nie mogę sobie pozwolić na
uleganie jej. Niewatpliwie mam jej sporo w sobie z dziecinnych czasów, ale
rzadko dochodzi do głosu. Jestem dorosłą kobietą, mam dzieci, interesuje
mnie, w jakim świecie przyjdzie im żyć oraz ich dzieciom i co mogę zrobić,
aby nie był to świat wyzuty z normalności. Przynajmniej musze mieć
świadomość, że próbowałam.
|