Data: 2007-10-17 12:49:59
Temat: Re: paznokcie akrylowe/zelowe
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia wtorek, 16 października 2007 18:00 wszystkim się zdawało, że to Wojski
gra jeszcze, a to Iwon(k)a nadaje:
> Mam pytanie do "specjalistow" w temacie sztucznych paznokci. Moja corka
> (lat 17) chce sobie zrobic akrylowe paznokcie, mi z kolei znajoma poleca
> jakies zelowe. Czy ktoras z Was miala doswiadczenia w tym temacie? czym
> sie one roznia, i czy ktores z nich jest lepsze od drugiego, i czy w ogole
> pomysl naklejania czegos na paznokiec jest dobrym pomyslem. ja jakos sie
> martwie co bedzie sie dzialo pod tymi pieknymi sztucznymi
> plytkami...dzieki.
>
> i.
>
Specjalistka bym nie osmielila sie nazwac, chyba ze wlasnie z cudzyslowem :)
Tipsy mialam dwa razy i byly to tipsy zelowe. Podobno akrylowe bardziej
smierdza i podobno tez babka, ktora mi te cuda nakladala, twierdzila, ze
akrylowe czesciej uczulaja. Na oko nie roznia sie jedne od drugich, chodzi
tylko o sposob tworzenia i uzyte substancje.
Czy pomysl naklejania jest dobry?
Tak, ale pod pewnymi warunkami.
1) Tipserka to musi byc naprawde porzadna tipserka, ktora nie odwali
chaltury (jak w moim przypadku), nie poleci na kase zostawiajac na
paznokciach nie wiadomo co, majaca doswiadczenie, wprawe i przez to, co tu
kryc, jest dosc droga.
2) Cora ma np. nawyk obgryzania paznokci i niczym nie mozna tego u niej
wyplenic, a wiadomo, ze po pierwsze wygladaja takie obzarte nieestetycznie,
a po drugie pchanie brudnych paluchow do ust powoduje rozne chorobska.
3) Paznokcie naturalne maja tendencje do lamania, sa slabe, wygladaja
kiepsko, a zajecie, ktore wykonuje sie na co dzien, wymaga rak w swietnym
stanie (moja robota taka byla).
4) Cora nie ma pomyslu zrobienia sobie mega-szponow jak Doda-Elektroda, co
mogloby skutecznie uniemozliwic udzial w lekcjach WF. Nie ma tez zamiaru
epatowac kompletnym bezgusciem w postaci kosmicznej ilosci
wscieklozielonego brokatu na dlugasnych pazurach (obrazek autentyczny
zaobserwowany przeze mnie na poczcie - kobieta okolo lat 45, cos
potwornego).
Po naklejeniu przez dwa dni mniej wiecej czuje sie na paznokciu "cialo
obce", ale potem uczucie mija i paznokiec traktuje sie jak swoj wlasny.
Ja mialam tipsy zrobione tak, ze wygladaly jak naturalne paznokcie. Nie byly
nawet pomalowane. To znaczy z natury wygladaly jak pociagniete lakierem
bezbarwnym. Chodzilo mi o to, zeby miec ladne paznokcie na juz i bez nie
wiem jakich zabiegow i staran. Udalo sie. Efekt byl naprawde swietny. Moja
tipserka jednak potraktowala mnie chyba jako krolika doswiadczalnego lub
tez nie przylozyla sie nalezycie, przez co drugie tipsy odpadly mi po
trzech tygodniach hurtem.
Jak wyglada potem plytka?
Coz, fatalnie. Zalezy jednak, jak tipsy sa sciagane. Jesli samodzielnie
przez nosicielke, jak w moim przypadku, to porazka. Powinna to zrobic
doswiadczona reka. Plytke spilowuje sie przed naklejeniem tipsa, zeby klej
lepiej laczyl plastik z paznokciej, a wiadomo, ze klej lepiej chwyta na
chropowatej strukturze. Moje paznokcie po nieplanowanym zdjeciu tipsow
wygladaly rozpaczliwie i to byla prawdziwa meczarnia. Przez kilka tygodni
lamaly sie bez przerwy, rozdwajaly i musialy byc krociutko sciete. Potem
doszly do siebie.
Teraz - to bajka, ale to zasluga hormonow. Sa mocne i zdrowe jak nigdy dotad
i moge je sobie pilowac na taki ksztalt, jaki mialy moje tipsy (ktory to
ksztalt bardzo mi sie podobal), i osiagac dowolna dlugosc (co wczesniej
bylo tylko w sferze marzen).
Podsumowujac, w kwestii tak czy nie jestem na tak, ale dodaje male "ale".
Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|