Dnia 24 Jul 2006 13:17:52 +0200, n...@o...pl napisał(a):

> Chodzi mi o to,że na uczelniach ,w collegach itp. na wysokim poziomie czesto ten
> mundurek wynika z długiej tradycji konkretnej szkoły itp.(tego tez nie popieram
> bo to jednak pachnie schematami no ale to już inna kwestia).

Póki można wybrać między szkołą *"mundurkową"* i *"niemundurkową"* to nie
jest źle, chyba, że np. profil biologiczny będzie tylko w szkole
"mundurkowej", ale jeśli to będą szkoły prywatne to rynek zrobi swoje.

W przypadku szkół publicznych mundurki są IMO *zamachem na wolność ucznia*.
Zaczyna się od fartuszków, a potem przyjdzie czas na *tarcze*. Ważne żeby
zdobyć kolejny przyczółek i wtedy można iść za ciosem.
Za moich czasów był obowiązek noszenia *tarcz* nie tylko na fartuszkach,
ale i na zewnętrznych ubraniach np. *zimowych kurtkach*. Największa
dyscyplina była w liceum - przy wchodzeniu do szkoły specjalna ekipa
złożona z nauczyciela i kilku uczniów sprawdzała, czy tarcza jest
odpowiednio mocno przyszyta. Jeśli była *słabo przyszyta* lub przypięta na
szpilkę to taki uczeń nie był wpuszczany do szkoły. Bez tarczy nikt nawet
nie próbował wejść do szkoły. Poza szkołą tak oznakowany uczeń czasem
stawał się obiektem ataków ze strony uczniów innych szkół. Zdarzały się
nawet pobicia, ale raczej sporadycznie.

Tarcz nienawidziłem jednak fartuszki mi się *podobały* bo dzięki nim szkoła
*odróżniała się od osiedlowej świetlicy*. W połowie podstawówki zacząłem
chodzić z kolegami na imprezki do dziewczyn z klasy no i znów fartuszki, a
raczej ich brak akcentował prywatność takich imprez. Gdyby w szkole też
były bez fartuszków to nie miałyby czego zdjąć - bez skojarzeń proszę :)
W fartuszku byłem jakby na służbie *ku chwale ojczyzny* - nieważne, że
socjalistycznej :) Miałem poczucie misji bycia uczniem *godnym
uczniowskiego fartuszka*. Nosiłem też *z dumą* odznakę *wzorowy uczeń*, a w
40 osobowej klasie było nas pięciu. W gablocie na korytarzu były nasze
zdjęcia. Jednak wkrótce usunęli mnie z tej gabloty bo nie byłem kujonem, a
same przedmioty ścisłe nie dawały wymaganej średniej :)

> Nie mozna wszystkich uśredniać.

Tzn. nie należy? A skąd o tym wiesz? Wszak uśrednianie wyglądu zwiększa
poczucie więzi z grupą, oraz daje poczucie pewnej anonimowości. Ten zabieg
z powodzeniem stosują różne grupy spoleczne, zawodowe, wyznaniowe i to od
zarania ludzkości :) W przypadku grup zawodowych strój dostarcza szybkiej
wizualnej informacji np. pielęgniarkę odnajdziesz po fartuchu, księdza po
sutannie itp. itd.

> P.S.inna sprawa to moje własne doswiadczenia w tej/podobnej kwestii ale to
> ewentualnie tylko na priv i nie teraz bo nie będę tu zbiorowej "prostytucji
> duchowej" odstawiać;))

Tzn. ekshibicjonizm psychiczny? A czym jest np. poezja? Wstydzisz się że
jesteś człowiekiem? No przecież nazwiskami nie musisz rzucać, poza tym masz
przecież to:
X-Forwarded-For: 193.189.116.14, 192.168.243.173


Pozdr.
--
Immon