Odpisuję tak ogólnie, bo mi posty ostatnio wycina i w archiwum wątek
przeczytałem.

Ewo, byłem pewien, że są. Odkąd pamiętam uczono mnie, że nie wolno ich
zrywać i trzeba bardzo szanować, że są pod ochroną i że są bardzo rzadkie i
takie tam. Oczywiście stało to w sprzeczności z tym co widziałem, no ale
skoro mądre głowy mówiły, że są, to uznałem że są i tyle. Zrywać ich nie
będę ale teraz z czystym sumieniem przeniosę parę z jednego mojego własnego
lasku do drugiego. Bo w jednym jest ich mnóstwo a w drugim nie ma wcale.
Wierząc głęboko w ochronę gatunkową nie śmiałem niczego ruszać.

I jeszcze odpowiedź na list Jagody:
wcale rano nie wstałem, tylko w nocy się obudziłem bo to gorąco i pić się
chce a jak się napiłem to i co innego się zachciało a do tego taki radosny
Janusz!!! ;-)

I tym razem dokładnie list przed wysłaniem przeczytałem, żeby tylu literówek
w jednym tekście się nie wstydzić :-)


--
Rafał Wolski
http://ogrody.agrosan.pl/ - strona grupy pl.rec.ogrody