Data: 2003-08-24 17:20:28
Temat: Re: podstawki jetologii stosowanej ---< Fw: chaos, robale, 'kosmity'
Od: "ajtne" <a...@C...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:biaa0b.3vs2ek9.1@ghost.h90d47e4c.invalid...
> Nikt nie ma czasu. A bez beczki soli się _nie_da_!!!
Obawiam się, że i z beczką soli się nie da. Tak całkowicie, bo trochę to moze ;)
> | Jeśli zależy Ci na zrozumieniu,
> | rób wszystko, by stać się na czas rozmowy, swym rozmówcą.
Taaaa, np. małpą, psem, kretynem, geniuszem, demagogiem, cynikiem,
paranoikiem, duchowym przywódcą, kurą domową, frustratem, aniołem...;P
Myślę, że jest to możliwe, niestety, w pewnym ograniczonym stopniu.
Nie każdy ma pełen zestaw zasobów. Nie, inaczej - nikt nie ma pełnego
zestawu zasobów...
Nie mówiąc już o komunikacji netowej, tak bardzo niedoskonałej jako
narzędzia empatii ;(
> Twoje nierozumienia biorą się dokładnie z tego, że pomijasz wywód
> o procesie!!!
A tu mi się było skojarzyło:
(wprawdzie poniższy fragment dotyczy specyfiki spotkania psychiatrycznego,
ale wydaje mi się, że ogólne zastosowanie też może mieć)
"Mimo że już przy pierwszym spotkaniu z chorym postawił on rozpoznanie
i od tego czasu minęło kilka tygodni, miesięcy czy nawet lat - i wiele godzin
spędzonych wspólnie z chorym - nadal daleki jest od kresu swej podróży,
której celem jest poznanie drugiego człowieka. Często ma wrażenie, że
zamiast zbliżać się do swego celu, oddala się od niego. Podczas gdy
z początku wydawało się wszystko jasne i proste, to w miarę jak choremu
coraz więcej czasu poświęca, topnieje pewność, wciąż odsłaniają się
nowe horyzonty, wymagające nowego spojrzenia i rewizji dawnego
stanowiska. Jeśli psychiatra nie zadowala się tylko naklejeniem etykiety
diagnostycznej, a stawia sobie ambitny cel poznania drugiego człowieka,
wejście w świat jego przeżywań i zrozumienia, dlaczego świat ten w taki
właśnie sposób się ukształtował - wówczas z góry musi przyznać się do klęski.
Cel bowiem mieści się w nieskończoności. Im bardziej się do niego zbliżać,
tym dalej on ucieka. Można użyć porównania, że jest to pogoń za słońcem
tonącym w morzu; wydaje się, że wystarczy przepłynąć kilka kilometrów,
by dotknąć złocistej tarczy. Nic też dziwnego, że psychiatria bije wszystkie
dyscypliny lekarskie liczbą hipotez i teorii. Są one naturalną obroną przed
frustracją związaną z niemożnością osiągnięcia celu."
Antoni Kępiński - Poznanie chorego
> |Jeśli zależy Ci na Rozumieniu,
> | rób wszystko, by stać się na czas rozmowy, swym rozmówcą.
Stawałeś się? Stajesz? ;)
:)
joa
|