Data: 2001-08-14 17:09:02
Temat: Re: pomoc-depr: internetowe grupy wsparcia?
Od: "Ewa i Zdzisław Arendarczyk" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik psychoLamer <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9l8q05$jgd$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Wojtop"
> > Użytkownik psychoLamer
> > >
> > > jest coś takiego w naszej kochanej ojczyźnie?
> > Miała być taka grupa AA. Nie wiem, czy jest, ale mogę sprawdzić.
>
> To się dowiedz i daj cynk jak możesz. Ciekawe jak to chula...
>
> > > Nie to żebym chciał się udzielac, bonobo nie czuję sie na siłach,
> > > ale chętnie sam bym skorzystał.
> > Ja też
>
> no to jest nas 2?
Chętnie dołączę się do takiej grupy wsparcia. Jest nas więc 3.
>
> > > I wogóle czy to ma sens?
> > Ja uważam, że tak. Wiem,że zdarza się, że na depresję chorują również
osoby,
> > które z różnych względów nie mają możliwości korzystania z normalnych
grup
> > (np. z ograniczoną możliwością poruszania się). Sądzę, że dla nich to
byłaby
> > jakaś szansa terapii.
>
> zgadza sie, tacy też chyba stanowią nie mała grupe osób...
>
> > > jak to funkcjonuje/powinno funkcjonować?
> > Może zorganizować spotkanie kilku osób zainteresowanych i przedyskutować
to?
>
> to raczej nie wypali, bo niby kto miałby sie spotkac.
>
> Myślę że trzeba szukać dalej,
> nawet nie wiem na jakiej zasadzie to miałoby funkcjonowac
> i czego się można spodziewać.
> Ja bym chciał po prostu powymieniać sie doswiadczeniami nt. leczenia
terapii,
> radzenia sobie, itd.
> A tak musze wszystko sam odkrywać i dalej popełniac błedy :(((
>
Jestem całym sercem za. Jestem już na tym etapie, że chętnie podzielę się
tym co już wiem.
Rozumiem zastrzeżenia Piotrka, bo depresja dla tego kto jej nie przeszedł
jest wydumanym problemem. Stąd trywialne rady : wykąp się to ci przejdzie.
Najważniejsze co mogłaby taka grupa dać tym, którzy do niej należą, oprócz
oczywiście wymiany doświadczeń , to świadomość , że z tego się wychodzi,
że są inni , którzy też zmagają się z podobnym problemem. Okropną sprawą
w depresji jest to , że jest to problem wstydliwy. Człowiek znajduje się
niejako w izolacji społecznej. Chory na jakąkolwiek inną chorobę może
powiedzieć : "boli mnie to lub tamto", natomiast w depresji nie można tego
cierpienia zlokalizować, choć jest ono bardzo duże. Człowiek cierpi, a inni
patrzą na niego jak na wariata. Dlatego grupa rozsądnych, rozumiejących
problem osób, mogłaby bardzo sobie pomóc.
Ewa
|