Data: 2010-05-12 10:08:41
Temat: Re: pomoc odwrotna
Od: zażółtek <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Izabela" <o...@o...eu> napisał w wiadomości
news:c4428148-b272-401e-9683-231cca885e1b@i10g2000yq
h.googlegroups.com...
>Odpowiem ci pytaniem.
>Czy miałeś kiedyś przemożną 'ochotę' popełnić samobójstwo?
>No wiesz.... jakkolwiek. Choćby marzenie, by tak zasnąć i się nie
>obudzić?
Nigdy swoich myśli o śmierci nie nazwałbym 'przemożną ochotą'
ani 'marzeniem'. W takim stanie nigdy nie byłem. Jeśli już, bywam
czasem bliżej stanów depresyjnych, w których nie ma żadnej
ochoty czy marzeń. Raczej ten kierunek. Nigdy w życiu też nic
tak nie spieprzyłem, żeby się bać, że znów mogę coś spieprzyć
(ku poważnej szkodzie innych osób) i w ten sposób, przez lęk
przed własną niestabilnością, nieodpowiedzialnością - myśleć
o śmierci jako o wybawieniu świata od siebie.
>> Śmieszne to raczej złe słowo.
>> Ale może zostać uznane jako atak na resztki własnej woli i resztki
>> własnej
>> tożsamości, własnego prawa do siebie. Czlowiek, który nie ma już nic,
>> chce mieć przynajmniej prawo o decyzji o własnym życiu, czy o
>> technikaliach
>> dot. własnego ciała.
>Byc może twój punkt widzenie w tym aspekcie oparty jest o zasady
>buddyzmu - nie wiem nie znam jego nauk.
>W każdym razie mój i owszem, ale nie tylko bo patrzę na tego człowieka
>i jego dramat z przez pryzmat osobistych doświadczeń, stąd mój
>radykalizm.
Prawdę mówiąc, nie rozumiem, dlaczego sprowadzasz dyskusję do poziomu
walki na światopoglądy religijne. Uznajęto jednak za jakiś rodzaj desperacji
i niezrozumienia, o czym z Tobą rozmawiam.
Ja staram się tu zwrócić uwagę na sprawę czysto techniczną: jak ROZMAWIAC
z sj, nie jakie wartości są lepsze a jakie gorsze. Dla mnie jest oczywiste
że życie stanowi wartość i że osoba typu sj jest na jakiejś krawędzi,
wymaga wsparcia z zewnątrz - nie musisz mi tego uzasadniać. Moje
pytanie dotyczyło: jak z takim kimś rozmawiać, by być przekonującym,
by być wiarygodnym. By wzbudzić u sj zainteresowanie, a nie zablokować
kontakt. Bez kontaktu mówisz jak w powietrze. Być może ma tu
jakieś ograniczone zastosowanie zasada 'mówić do człowieka
w śpiączce' - więc może można mieć nadzieję, że nawet, jeśli
odrzuca to co mówimy i wydaje się być głuchy - to jednak do
niego mówić, pozytywnie. To jest Twoja opcja. Jest też taka
opcja, o której wspomniałem, że negując 'na siłę' wolę samobójstwa
wpasowujemy się w świadomości sj w rolęwroga, który
chce mu zabrać resztki suwerenności, resztki osobowości.
Kogoś, kto nie jest razem z nim, ale przeciwko niemu.
Gdybyś miała możliwość fizycznego związania sj to być może byłoby
to dobre rozwiązanie tymczasowe. Ale jesteś w usenecie, w którym
masz tylko słowo - nie masz kontaktu fizycznego. Wiec znów powtórzę:
pytanie jest TECHNICZNE: nie masz możliwości zabrania dziecku
niebezpiecznej zabawki. Więcej: dziecko wie, że jest ona niebezpieczna
i dlatego właśnie się nią bawi - więc nie działa ostrzeżenie: "nie rób tego,
to niebezpieczne !" Niebezpieczeństwo, śmierć - spełnia jakąś jego potrzebę.
>Przeciez zdajesz sobie z tego sprawę, że miliony osób kiedyś chciało
>umrzeć. Gdyby wobec tego, każdemu z nich pozwolić samo stanowić w
>przypływie zachwiania równowagi psychicznej to byłaby to jadana wieka
Więc znów, technicznie: w sytuacju usenetowej, podaj mi definicję tego, jak
rozumiesz 'nie/pozwolić'.
>>Nawet, jeśli jest to autoagresja.
>> Autoagresja może być sposobem domagania się podstawowych
>> praw. "Nie mam juz nic, ale przynajmniej z własnym ciałem mogę
>> robić co chcę ! Nie zabierajcie mi tego !".
>Jest to mój drogi ani mądre ani pożyteczne. Nie jesteśmy zwierzętami u
>których selekcja naturalna jest efektem pożądanym. W świetle
>religijnym nie mamy do tego prawa a i na szczęście prawo naszego
>państwa tez nie zezwala na eutanazje w czym samobójstwo je przypomina.
>Czy ja sie wyrażam logicznie - bo sie spieszę?
Oczywiście, że wyrażasz się logicznie ;) Ale ja Ci nie przedstawiam
mojego punktu widzenia, ale punkt widzenia samobójcy, któremu
fizycznie nie masz mocy nic zakazać. Możesz jedynie słowem, pod jakimś
kątem,
wejść w jego świat, zobaczyć co tam gra i być może coś zmienić.
Mnie tu interesuje wyłącznie to, jak wchodzić i pod jakim kątem.
Tu, w usenecie.
|