Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Marek Krużel <e...@a...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: posłanie dla nadwrażliwych
Date: Mon, 2 Jun 2008 15:05:56 +0000 (UTC)
Organization: Onet.pl
Lines: 75
Message-ID: <g2128k$irg$9@news.onet.pl>
References: <g1olq2$ubc$1@news.onet.pl>
<2...@x...googlegroups.com>
<g1ueeq$5n3$9@news.onet.pl> <zjz4bjihfphr.b6od5dbckmjm$.dlg@40tude.net>
<g20pfd$irg$3@news.onet.pl> <j...@4...net>
NNTP-Posting-Host: 202-159.is.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1212419156 19312 217.144.202.159 (2 Jun 2008 15:05:56 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 2 Jun 2008 15:05:56 +0000 (UTC)
X-Sender: 9GSuYbcfsVMYodgXuXoRcA==
User-Agent: Pan/0.132 (Waxed in Black)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:405007
Ukryj nagłówki
Kiedy: Mon, 02 Jun 2008 14:08:44 +0100, kto: i...@g...pl, co:
>>>>> Nie można pomagać, uważając się za nic. "NIC" nie może zrobić
>>>>> niczego wielkiego, ani niczego pięknego.
>>>>
>>>> moim zdaniem jest jakaś różnica między tym za "co" ktoś siebie
>>>> uważa, a tym "czym" realnie jest
>>>
>>> To nie ma znaczenia.
>>
>> dla kogo nie ma znaczenia?
>
> Dla nikogo: to, czym się jest wobec tego, za kogo się siebie uważa,
> jest tak względne, jak to, że teraz siedzisz nieruchomo wobec kompa,
> a tak naprawdę pędzisz z zawrotną szybkością, choć może jeśli brać
> pod uwagę układ w układzie, to może i jesteś nieruchomy, za to już
> w innym układzie - znowu pędzisz.... i w końcu, wobec nieskończoności
> układów w układach, jest nie do stwierdzenia, czy pędzisz, czy tkwisz
> w miejscu. Dla Ciebie w danym momencie może być ważniejszy ruch lub
> bezruch - zależy od układu, na którym się skupisz. Więc czy jest sens
> się skupiać na czymś, co jest względne i uzależniać od tego całe
> swoje życie? Trzeba się skupić nad tym, co pewne w układzie najmniej
> skomplikowanym: TY-Twoje_Ja: na samoocenie.
kto oto jest nikt?
>>>>, sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że to drugie może być oceniane
>>>> wyłącznie porównawczo i to wyłącznie wg arbitralnie dobranego
>>>> kryterium, nie jest bowiem możliwe scalenie różnych kryteriów,
>>>> bo to z kolei wymagałoby arbitralnego dobierania proporcji,
>>>> rozwiązaniem jest rzecz jasna sprowadzenie wszystkiego do ekonomii,
>>>> oczywiście tylko pod warunkiem, że komuś takie rozwiązanie się
>>>> podoba, w ten oto sposób dochodzimy do konkluzji: wszystko jest
>>>> względne, liczy się tylko samopoczucie...
>>>
>>> Zapomniałeś, że właśnie od tego wyszedłeś, a była to MOJA myśl :-)
>>
>> piszę o samopoczuciu, a nie o samoocenie
>
> Samopoczucie ściśle wiąże się z samooceną. Kto się czuje źle
> w układzie JA-JA, nigdy nie będzie się oceniał pozytywnie.
to musi się oceniać?
>>>> czymże jest jednak jedno samopoczucie w morzu samopoczuć?
>>>
>>> Czymże jest morze samopoczuć wobec jednego samopoczucia? Morze
>>> samopoczuć (różnych) jest umownym, a w dodatku skrajnie niespójnym
>>> układem. Tak, jak tłum na ulicy - nie ma wspólnej wykładni.
>>
>> układ jest konkretny, to jego traktowanie może byś umowne, czy
>> uproszczone
>
> Konkretny, ale niespójny. Tłum podlega tylko najprymitywniejszym
> prawom. Taki układ jest łatwo sterowalny, ale tylko drogą
> pobudzania niskich instynktów - patrz: socjalizm.
to tak jakbyś napisała, że świat jest niespójny, albo podlega
najprymitywniejszym prawom, zauważasz tylko to co najłatwiej
zauważyć i wykorzystać. Poza tym równie dobrze pasuje tu
kapitalizm.
>>> Tylko indywidualne samopoczucie może być motorem konkretnego
>>> działania, a dla powiększenia jego efektów należy tylko znaleźć
>>> w tłumie samopoczucia identyczne do własnego i zaprząc je do
>>> wspólnego dzieła - a to wielka i pożyteczna oraz bardzo efektywna
>>> umiejętność :-)
>>
>> utopia
>
> Powiedz to Janinie Ochojskiej - na przykład.
mam na myśli głoszenie takich dyrdymałów, nie da się bowiem
wykazać, że odnosi jakikolwiek pozytywny skutek
|