| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2003-01-05 15:18:54
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazkuJakub Słocki napisał(a):
>| > przy czym władza nie oznacza rządzenia a partnerskie współistnienie.
>|
>| Dla mnie władza oznacza władzę, a partnerskie współistnienie to
>| partnerskie współistnienie. Ale co tam ... dla mnie woda, to woda a
>| niebo to niebo ... Mogę się mylić ;-))
>
> To w tym przypadku się mylisz.
>
> Dziś Asia jest na mieście, ja robię obiad. Ona mówi na co ma ochotę (
> albo stwierdza żebym wymyślił sam). To właśnie taka namiastka władzy.
>
> Jutro np. ja wrócę z pracy i zapytam "co na obiad?" i dostanę go na
> stół - to taka namiastka podległości.
>
> Potem ona np. pójdzie gdzieś wieczorem a ja zostanę z dzieckiem -
> znowu ona ma "władzę" a ja nie.
No widzisz i tu różnimy się jeśli chodzi o rozumienie pojęcia władza.
Dla mnie w powyższej sytuacji nie ma namiastek władzy, jest po prostu
partnerskie współistnienie. Ale to ja tak widzę. Wy może sobie i
rozkładacie na czynniki proste każdą czynność i wiecie kiedy kto ma
władzę. Ja tego tak nie wiedzę, nie robię i rozumiem to inaczej.
> A co do władzy jeszcze - to pewna część życia partnerów może być
> doskonałym miejscem na określenie wyraźnych ról władcy. to ogólnie
> pojęte "łóżko".
A tu znowu chyba nie rozumiem. Czy to, że "ogólnie pojęte 'łóżko' może
być doskonałym miejscem na określenie wyraźnych ról władcy" oznacza, że
to dobrze, że Ty uważasz, że to dobre (skoro doskonałe) miejsce na
posiadanie władzy bądż bycie podwładnym? Serio, nie wiem co konkretnie
chciałeś powiedzieć. Jeśli idzie o władzę widać mało kompatybilnio
jesteśmy ;-))
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2003-01-05 15:29:21
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazku| No widzisz i tu różnimy się jeśli chodzi o rozumienie pojęcia władza.
Jak widać wszystko jest kwestią li tylko nomenklatury.
| A tu znowu chyba nie rozumiem. Czy to, że "ogólnie pojęte 'łóżko' może
| być doskonałym miejscem na określenie wyraźnych ról władcy" oznacza, że
| to dobrze, że Ty uważasz, że to dobre (skoro doskonałe) miejsce na
| posiadanie władzy bądż bycie podwładnym? Serio, nie wiem co konkretnie
| chciałeś powiedzieć. Jeśli idzie o władzę widać mało kompatybilnio
| jesteśmy ;-))
Jej :) chodzi mi o to, że istnieją związki, w których seks przybiera formy
gry czy zabawy, w której można interpretować różne role. Również rolę władzy
i podległości. Nie mówię tu tylko o sytuacjach s/m ale i różnych innych z
tym nie związanych. A ponieważ można traktować to jak grę, to można też
doskonale (oczywiści po jakimś ustaleniu zasad) realizować swoje pojęcie i
potrzebę władzy czy podległości. I moje określenie "doskonałe" wskazuje, że
ta dziedzina życia w doskonałym stopniu pozwala (niektórym, pewnie że nie
wszystkim) na spełnienie swoich zachcianek z takich a nie innych pobudek.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2003-01-05 16:04:50
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazkuJakub Słocki napisał(a):
> Jej :) chodzi mi o to, że istnieją związki, w których seks przybiera
> formy gry czy zabawy, w której można interpretować różne role. Również
> rolę władzy i podległości. Nie mówię tu tylko o sytuacjach s/m ale i
> różnych innych z tym nie związanych. A ponieważ można traktować to jak
> grę, to można też doskonale (oczywiści po jakimś ustaleniu zasad)
> realizować swoje pojęcie i potrzebę władzy czy podległości. I moje
> określenie "doskonałe" wskazuje, że ta dziedzina życia w doskonałym
> stopniu pozwala (niektórym, pewnie że nie wszystkim) na spełnienie
> swoich zachcianek z takich a nie innych pobudek.
Tak też przypuszczałam, ale pewności, że to miałeś na myśli nie miałam.
Natomiast odnosząc się do początków tego wątku, nie sądzę aby rola
władzy w grach łóżkowych (i to tylko tych, gdzie jasno jest określone,
że to gra oraz są zaakceptowane reguły tej gry) była tak kluczową w
związku, aby ją stawiać obok miłości i wolności. Chociaż ... teraz
zaczynam gdybać. Skoro o wolności mowa, to wraz z nią nieodłącznie jako
przeciwieństwo władza gdzieś tam się wlecze. No bo jeśli ktoś nie jest
wolny, to źródłem zniewolenia może być druga strona (oczywiście może tym
źródłem być też sam zniewolony, albo i inne czynniki). Tak więc wolności
też na tak poczytnym miejscu nie postawiłabym.
Co postawiłabym. Miłość i zrozumienie. Jeśli te dwa elementy zaistnieją
w związku na poziomie dostatecznym to i władza będzie odpowiednio
ustawiona i wolność i kompromisy da się osiągnąć. Sama miłość to
niestety za mało, jeśli osoby nie są w stanie siebie nawzajem rozumieć.
No chyba, że miłość tak głeboką jest, że pozwala powiedzieć: "dobrze
kochanie, zupełnie nie rozumiem Twojego zachowania, nie rozumiem
dlaczego tak postępujesz, ale Cię kocham i niech tak będzie, biorę Cię
jaką/jakim jesteś i zgadzam się z tym co mówisz, robisz, pragniesz nawet
nie rozumiejąc tego".
Ja chyba tak głęboko kochać nie potrafię i jeśli z moim TZ w jakiejś
kwestii się nie rozumiemy to temat wałkujemy do skutku. Wracając do
niego i wałkując od początku. Aż do znudzenia - głównie Krzysiowego, bo
to ja właśnie chcę rozumieć i być rozumiana. Takie moje hopla :)
A kończąc, chciałabym dodać, że w każdym związku te _ważne_ rzeczy są
sprawą indywidualną i ważne aby dla osób będących razem jako tako się
zgadzały.
Pozdrawiam
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2003-01-05 16:05:44
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazkuUżytkownik "Nela Mlynarska"
> Dla mnie władza oznacza władzę, a partnerskie współistnienie to
> partnerskie współistnienie. Ale co tam ... dla mnie woda, to woda a
> niebo to niebo ... Mogę się mylić ;-))
Tak władza to władza a parnterskie (...) ale wodór to wodór, tlen to tlen
a woda to woda a jednak tlen z wodorem w odpowiednim układzie to jednak
woda...Mogę się mylić;-))
Chodziło mi o to że nie ma partnerstwa bez wyważonej (współ)władzy
partnerów.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2003-01-05 16:21:25
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazkuAsiaS napisał(a):
> Chodziło mi o to że nie ma partnerstwa bez wyważonej (współ)władzy
> partnerów.
Właśnie widzisz ... może ja nie rumiem pojęcia władzy. Może nie wiem jak
to właściwie z tą władzą jest, ale nie widzę roli dla jej wyważania/
umiejętnego podziału/kontrolowania w naszym związku. Nie przeczę, że w
innych związkach jest to element zauważalny i świadomie bądź
nieświadomie kontrolowany, ale jest on daleki od mojej codzienności. Od
mojego życia. Nie rozpatruję zdarzeń, układów jako równowagi pomiędzy
sprawowaniem władzy a jej podleganiem.
I to właściwie chciałam przekazać od siebie.
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2003-01-05 16:33:47
Temat: Re: potrzeba milosci, wladzy i wolnosci w zwiazkuUżytkownik "Nela Mlynarska"
> Właśnie widzisz ... może ja nie rumiem pojęcia władzy. Może nie wiem jak
> to właściwie z tą władzą jest, ale nie widzę roli dla jej wyważania/
> umiejętnego podziału/kontrolowania w naszym związku.
Według mnie znalazła się tam ona dla zrównoważenia pojęcia
wolności które jest jednak ważne w związku (związek- związanie- wolność)
bo raczej zniewolenia jako przeciwieństwa i komponentu partnerskiego związku
jakoś nie widzę.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2003-01-05 18:11:22
Temat: Re: potrzeba miłosci, władzy i wolnosci w zwiazku
Użytkownik "miireek" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:av7tap$kl6$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Aga" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:av7qv0$6dp$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> >Wydaje
> > mi sie, że małzenstwo to takie Państwo w mikroskali - ktos jednak
rzadzic
> > musi
>
> Zdecydowane sie nie zgadzam ( aczkolwiek rzadzic lubie :) )
> Mirek
Nie zgadzasz sie, ale nie piszesz dlaczego ?
Moze rozwiniesz temat...
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2003-01-05 20:15:10
Temat: Re: potrzeba miłosci, władzy i wolnosci w zwiazku> > >Wydaje
> > > mi sie, że małzenstwo to takie Państwo w mikroskali - ktos jednak
>>> rzadzic musi
> > Zdecydowane sie nie zgadzam ( aczkolwiek rzadzic lubie :) )
> > Mirek
> Nie zgadzasz sie, ale nie piszesz dlaczego ?
> Moze rozwiniesz temat...
> Agata
Prosze bardzo.
Jezeli "ktos rzadzic musi" to zakladamy ze sa rzadzacy i nazwimy to brzydko
... reszta. Rzadzacy maja specjalne obowiazki, odpowiedzialnosc, ale tez
przywileje . Natomiast w malzenstwie uklad jest absolutnie symetryczny (w
kazdym powinien- tak mysle).
Dla mnie to oczywiste.
Pozdrawiam ]
Mirek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2003-01-05 21:00:13
Temat: Re: potrzeba miłosci, władzy i wolnosci w zwiazku
> Prosze bardzo.
> Jezeli "ktos rzadzic musi" to zakladamy ze sa rzadzacy i nazwimy to
brzydko
> ... reszta. Rzadzacy maja specjalne obowiazki, odpowiedzialnosc, ale tez
> przywileje . Natomiast w malzenstwie uklad jest absolutnie symetryczny (w
> kazdym powinien- tak mysle).
> Dla mnie to oczywiste.
> Pozdrawiam ]
> Mirek
Czy układ symetryczny oznacza dzielenie sie władzą ?
Moze to zabrzmi niemodnie (tu narażę sie pewnie moim kolezankom), ale wcale
nie wydaje mi się zły układ, w którym meżczyzna trzyma ster. Chyba bym nie
zniosła w domu faceta, który by całkowicie mi się podporządkował. Uważałabym
go za ciapę. Uznaje męską pozycję kapitana, ale ten kapitan musi liczyc sie
takze z moim zdaniem. Takie wzajemne szanowanie swoich pozycji. Kazde z nas
wypełnia jakąs role w małeżeństwie, kazde z nas zarządza swoją działka, ale
tak naprawdę kapitan jest jeden.
A czy to znaczy, ze ja nie mam związku partenerskiego ? Ja wiem, ze mam.
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2003-01-05 21:53:08
Temat: Re: potrzeba miłosci, władzy i wolnosci w zwiazku> Czy układ symetryczny oznacza dzielenie sie władzą ?
> Moze to zabrzmi niemodnie (tu narażę sie pewnie moim kolezankom), ale
wcale
> nie wydaje mi się zły układ, w którym meżczyzna trzyma ster. Chyba bym nie
> zniosła w domu faceta, który by całkowicie mi się podporządkował.
Uważałabym
> go za ciapę. Uznaje męską pozycję kapitana, ale ten kapitan musi liczyc
sie
> takze z moim zdaniem. Takie wzajemne szanowanie swoich pozycji. Kazde z
nas
> wypełnia jakąs role w małeżeństwie, kazde z nas zarządza swoją działka,
ale
> tak naprawdę kapitan jest jeden.
Nie rozumiem skad te skrajnosci :(
Jezeli mowimy o ukladzie partnerskim to skad " wladza" ,"ster"
,"podporzadkowal"," ciapa", "kapitan". W pierwszym poscie rzucilem pare
obszarow , ktorych te pojecia dotycza . W malzenstwie nie ma (moim zdaniem )
dla nich miejsca .Ale mamy wolnosc i kazdy kowalem swego losu...:)
Pozdrawiam
Mirek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |