Data: 2001-10-16 17:48:20
Temat: Re: powrót do percepcji
Od: "Mania" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marsel
: (w zasadzie to mi się nie chce, ale zrobię to dla Ciebie)
:
: Oczka mu się błyszzczą a patrzy na mnie jakby był moim wujkiem
(pozna swój
: swego co?) w sumie sympatycznie, ale nieodważyłbym się z nim
rozmawiać, a
: niestety nam wrażenie ze on nie miałby nic przeciwko, w sumie to nie
: widziałem zeby kiedykolwiek był z kimś.
:
. Zatrzymujesz się na
: przejściu obok niego, a tu trrrrach! on sie patrzy na mnie! Zupełnie
: inaczej, kurde -boje sie jak cholera, chociaż on nie patrzy wcale
grożnie
: tylko cholernie przenikliwie, ciary przechodzą, pot mi kapie z
nosa..
:
:
: No wiec mysle sobie że oni są inni. To przeciez po oczach można
wiele
: wyczytać noe nie.
: Jak to szło: oiczy zwierciadłem duszy, lekarze to chyba tez
wykorzystują,
: to znaczy posługują się w diagnostyce..tak?
:
:
: to ja lece.
:
: Marsel
No i gdzie tak leci?
Najpierw się nade mną pochyliłeś z uwagą, oddałeś coś ze środka a ja
to
wzięłam i zignorowałam. Tak?
Tak jakbyś się zdobył na bardzo odważny krok, zabił smoka i uciekł nie
czekając na oklaski.
Zachwycona byłam tym co przeczytałam, ale w niemym zachwycie się
zamknęłam, bo i Ciebie już tutaj nie było. Odleciałeś do pierogów.
A teraz już wiem (w swojej percepcji), że to drobne oszustwo, bo
zwiałeś, by skryć się za pobliskim drzewem i w ukryciu obserwować
efekty swojego działania. A tu? Po zabiciu smoka ludzie zabrali co
swoje i ponieśli do swoich domów. Nikt już nie pamięta odważnego
Rycerza, zaprzątnięci innymi wątkami, nie myślący o smokach, które Ty
przecież czujesz zza swojego drzewka. A jest ich więcej i sam nie
myślisz już z nimi walczyć. Bo i po co? skoro i tak to nikogo nie
obchodzi (na razie), pojedynczy wysiłek jest niezauważalny.
Niezauważalny jest Rycerz uciekinier, nazbyt skromny, by odbierać
laury, a może...
Kto wie? może obawia się, że będą mu kazali brać królewnę za żonę i
połowę królestwa - a on przecie impotent i analfabeta, a co dopiero o
rządzeniu myśleć.
To łatwiej uciec, no nie?
:o)
Mania
PS
tez mam takiego dziwoląga
- Chaplinem był dla mnie zawsze
Odkąd pamiętam swoje podróże
komunikacją miejską
był i jest w moim życiu
wiszący na uchwytach
perkoczący
hihrający
ostatnio
widuję go przed przejściem dla pieszych
nie przechodzi przez ulicę
gderliwie przeczekuje
i
wcale
na
mnie
nie
patrzy
choć ja go znam
on nie zna mnie wcale
a
wpisał się w moje życie
|