Data: 2011-07-09 15:20:52
Temat: Re: prasowka
Od: "hoja" <j...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" napisał :
On 8 Lip, 15:58, "hoja" <j...@k...pl> wrote:
> Użytkownik "Hanka" napisała:
> A może to Mieszko I był interesowny? Widocznie ludność tej szerokości
> geograficznej zawsze umiała łączyć przyjemne z pożytecznym.
Gdzie Ty w kosciele widzisz przyjemnosc?
A tym bardziej przyjemne z pozytecznym?
> Być może dlatego
> też, ta hybryda matka do dziś wpływa na wszelkie aspekty jej
> przynależących,
> od decydowanie gdzie ma paść nasienie, łącznie z osuszaniem ich kieszeni.
No wiesz, przymusu nie ma.
Jest popyt, jest podaz
Etam.
Powiedz mi lepiej, dlaczego kobiety sa bardziej ulegle
wobec nauk kosciola, niz mezczyzni.
____________
No niby tak. Jak ktoś chce jeździć poldkiem, żeby maybachem mógł jeździć
ktoś, to jego prywatna sprawa.
W moim(niekoniecznie trafnym) abstrakcyjnym przekonaniu, mieszają im się
dwie atawistyczne potrzeby, lub inaczej, mają nieodpartą atawistyczną
potrzebę, zaspokojenia swych atawistycznych uwarunkowań. Wydaje mi się,
że...
!Niektóre!(dewoti) kobiety, po prostu lubią/potrzebują byś komuś podwładne
m.in również dlatego, że taka jest natura większości z nas(moja tak). Jeśli
nawet się wypiera tego( taka Krycha czy Zocha), to gdzieś tam z tyłu głowy
pipczy że potrzebuje by ją czasem do pionu sprowadzić(a ta potrzeba jakby
nie było, ma mocne zabarwienie erotyczne). Religia stwarza furtkę/możliwość,
by być podwładną (czego nie neguje) największej osobistości we
wszechświecie - Bogu - nie byle komu. I o ile jest się podwładną Bogu, ale
zarazem ma się właściwe życie rodzinne i seksualne to takie kobiety,
naprawdę mogą być szczęśliwe i spełnione w tych aspektach a ponadto
odznaczać się ponadprzeciętnym człowieczeństwem i duchowością. Niemniej, o
ile taka kobieta np.m.in cierpi na kompleks amazonki( starego zdominowała na
maxa, że sama podeszwa została)ale skuli natury nadal potrzebuje się przed
kimś uniżyć to szuka dalej. Gdzie może znaleźć autorytet i poczuć
hierarchie na sobie, tak między Bogiem a mężem? Nie bez powodu tak to widzę.
Wiara, to nie taka prosta rzecz, ponieważ Boga nie widać to gdy nie staje
środków 'Zośce', całe uwielbienie a co za tym idzie łatwość manipulowania
taką niezaspokojoną(i wcale nie mam tu na myśli wyłącznie seksu) jednostką,
otrzymuje ten widzialny pośrodkowy prawie 'święty'. Wniosek sam ciśnie się
na usta. Wystarczy tylko przyjrzeć się niektórym z nich w bezpośrednim
kontakcie z księciem. Wile kobiet ma widoczna słabość do duchownych, czego
nie ukrywa się już nawet w filmach. Co tam filmy, życie daje przykłady. Bo
książę, być może zdaje się być takim troszkę nad mężczyzną prawie świętym,
namiastka czegoś nieosiągalnego w szarej rzeczywistości baby herod. To
również dla niektórych duży afrodyzjak, taka władza połączona ze
"świętością". I te właśnie kobiety są bardziej skłonniejsze do wyparcia się
potrzeb męża na rzecz nauk(zakazów, nakazów często bezpodstawnych) często z
palca wyssanych. Tak mi dyktuje moja wieloletnia deliberacja i dedukcja.
--
hoja
"Nigdy! Przenigdy nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do
swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem."
|