Strona główna Grupy pl.sci.psychologia problem

Grupy

Szukaj w grupach

 

problem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-29 07:31:33

Temat: problem
Od: "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Dzien dobry grupowiczom.
Mam, mozna powiedziec, problem z moim chlopakim. Oby dwoje jestemy ludzmi
doroslymi, ja mam 23 lata, on 26, znamy sie 3 lata, a problem polega na tym,
ze moj chlopak jest nadopiekunczy wzgledem mojej osoby. Jestem jedynaczka i
nadopiekunczosc towarzyszy mi niestety przez cale moje zycie, w zwiazku z
tym, mam jej juz po dziurki w nosie.Tymczasem moj chlopak postepuje wzgledem
mnie jak cala rodzina. Ciagle sugeruje mi co powinnam robic, a czego nie, bo
wg. niego to jest dla mnie szkodliwe, albo zle. Jesli przeciw czemukolwiek
sie zbuntuje, jest klotnia i szarpanie mnie za nadgarstki...
Jestem czlowiekiem odpowiedzialnym i doroslym, mam poczucie swojego dobra
jak kazdy czlowiek. Uchodze za osobe inteligentna (studiuje na 2
kierunkach), a on traktuje mnie jakbym byla umyslowo ograniczona!!! Jak mam
na to reagowac? Co robic, by temu sie przeciwstawic i nie wywolac kolejnej
klotni, w ktorej aktualnie tkwie. Jak udowodnic, ze bez niego tez potrafilam
odnalesc sie w swiecie i egzystowac w nim bez wyrzadzania sobie krzywdy!
Pomozcie, poradzcie, albo skrytykujcie.
Pozdrawiam.
Helisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-06-29 09:04:15

Temat: Re: problem
Od: Marek Kruzel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 29 Jun 2002 09:31:33 +0200, Helisa napisala:

> Dzien dobry grupowiczom.
> Mam, mozna powiedziec, problem.........

Czesc
Twoj problem polega na tym, jakie sprawiasz wrazenie.
Byc moze dotychczas bylo to dla Ciebie wygodne, ale
skoro jest problem, to trzeba sie zmienic. Polecam
jako wzor Trinity z "Matrixa", ona nie wyglada na kogos
kim trzeba sie opiekowac. Nie musisz od razu lewitowac
- najwazniejsze sa pozory. Gdyby to nie wystarczylo,
to sproboj nasladowac Maurera z "Psów".

Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 09:22:18

Temat: Re: problem
Od: "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Nie musze sie wcielac w postacie filmowe, by umiec okazac, ze mam stanowcza
osobowosc. Dzieki temu, nigdy nie poddalam sie jakimkolwiek wplywom innych
osob i realizowalam sie zgodnie z moimi intencjami. Nie jestem slaba
istotka, ktora nie wie dokad podazac w zyciu, mam dobre rozeznanie w tym
czego chce, czego pragne i jak narazie moje zycie przebiega "zgodnie z
planem". Problem jest w moim chlopaku, ktory rozumie milosc jako opieke
ponad wszystko, nawet prowadzaca do zniewolenia. Gdy napotyka na moj opor,
bunt i sprzeciw, probuje mi udowodnic, ze nie wiem, co dla mnie dobre
(absurd!) Ja nie sprawiam wrazenia osoby, ktora nie wie czego chce i wlasnie
dlatego dziwie sie z jakiego powodu moj chlopak tak postepuje. W tym tkwi
problem!!!
Pozdrawiam
Helisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 09:41:52

Temat: Re: problem
Od: Astec SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

helisa wrote:
>[..]
> Pomozcie, poradzcie, albo skrytykujcie.

Cóż - jesteś niewolnikiem.
Powtórzę - niewolnikiem.

A niewolę się albo porzuca - co często boli - albo siedzi w niej do usranej
śmierci.
Twój wybór czy resztę życia spędzisz w niewoli czy spakujesz manatki i powiesz
DOŚĆ.
Niestety pośrednich wyjść nie ma bo tylko wstrząs może zmienić podejście ludzi do
Ciebie.

pozdrawiam
Arek


--
Stowarzyszenie Twórców Internetowych
http://www.sti.org.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 09:50:01

Temat: Re: problem
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> wrote in message
news:afju6t$cqp$1@news.tpi.pl...
> Nie musze sie wcielac w postacie filmowe, by umiec okazac, ze mam
stanowcza
> osobowosc. Dzieki temu, nigdy nie poddalam sie jakimkolwiek wplywom innych
> osob i realizowalam sie zgodnie z moimi intencjami. Nie jestem slaba
> istotka, ktora nie wie dokad podazac w zyciu, mam dobre rozeznanie w tym
> czego chce, czego pragne i jak narazie moje zycie przebiega "zgodnie z
> planem". Problem jest w moim chlopaku, ktory rozumie milosc jako opieke
> ponad wszystko, nawet prowadzaca do zniewolenia. Gdy napotyka na moj opor,
> bunt i sprzeciw, probuje mi udowodnic, ze nie wiem, co dla mnie dobre
> (absurd!) Ja nie sprawiam wrazenia osoby, ktora nie wie czego chce i
wlasnie
> dlatego dziwie sie z jakiego powodu moj chlopak tak postepuje. W tym tkwi
> problem!!!

Czy musisz z nim być?
Ludzie się raczej nie zmieniają, a on ma świetną i stabilną teorię
wyjaśniającą Twoje zachowanie:
- jeśli się nie buntujesz, to znaczy, że faktycznie potrzebna Ci jest jego
opieka.
- jeśli się buntujesz, to znaczy, że opieka potrzebna Ci jest jeszcze
bardziej, bo przestałaś wiedzieć, co jest dla Ciebie dobre (TO z założenia
wie tylko ON).

Znałem trochę podobnego cżłowieka: kiedy jego dziewczyna od niego odeszła,
znalazł sobie inną (trochę młodszą, żeby ta opieka miała większy sens, i
znowu opiekował się nią upojnie.)
Dla mnie chore, bo nie cierpię relacji nierównorzędnych (w żadną stronę).

Saulo






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 10:25:15

Temat: Re: problem
Od: "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Moj chlopak nie ma powodow, by mi nie ufac.
Nigdy ani w jego obecnosci, ani bez jego obecnosci nie wdawalam sie w zadne
romanse, czy flirty. Mam wielu kupli, ale to tylko koledzy i wszystko.
Zazdrosc nie wchodzi w gre. Ale ta jego nadopiekunczosc...
Przyklad : dzis nie bedziemy ogladac filmu, bo masz zmeczone oczy... chyba
ja lepiej wiem, czy chce ogladac film, czy nie?!?!
Jak mam ukrocic jego nadopiekunczosc?
Niewolnictwo, to troche wyolbrzymione slowo. W koncu moge chodzic gdzie
chce, nie zabrania mi spotkan z kolezankami. Nie dysponuje moimi
pieniedzmi...ehm jeszcze by tego brakowalo. Ja chcialabym znalesc jakies
bezkrwawe ukrocenie nadopiekunczosci, ktora moj chlopak rozumie jako przejaw
glebokiej milosci, a ja jako uscisk...
Helisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 10:32:13

Temat: Re: problem
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> wrote in message
news:afk1su$29j$1@news.tpi.pl...
[cut]
> Przyklad : dzis nie bedziemy ogladac filmu, bo masz zmeczone oczy... chyba
> ja lepiej wiem, czy chce ogladac film, czy nie?!?!

O Matko Bosko!
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
A właśnie... śmiechem nie możesz zabić jego hiperopiekuńczości??

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 10:35:06

Temat: Re: problem
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> wrote in message
news:afk1su$29j$1@news.tpi.pl...

[cut] Ale ta jego nadopiekunczosc...
> Przyklad : dzis nie bedziemy ogladac filmu, bo masz zmeczone oczy... chyba
> ja lepiej wiem, czy chce ogladac film, czy nie?!?!
> Jak mam ukrocic jego nadopiekunczosc?
[cut]

Jeszcze jedno. Czy on się tak generalnie zachowuje? Np. wobec młodszego
rodzeństwa, jeśli ma, czy wobec innych kobiet (ale nie tylko), czy tylko
wobec Ciebie?

Czy w pracy też ma możliwość zaspokajać swoją potrzebę opiekuńczości?

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 11:42:29

Temat: Re: problem
Od: "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Trudno powiedziec, czy tak sie zachowuje wobec brata, ktory ma 25 lat i jest
2 razy wiekszy od niego, mysle, ze taka forma milosci braterskiej szybko
znalazlaby rozwiazanie w formie przemocy. W pracy, raczej trudno zrealizowac
potrzebe opiekowania sie kims innym, bo pracuja tam sami mezczyzni, troche
bylo by to chore... W stosunku do innych kobiet...nie mam pojecia, jestem
jego pierwsza... Moze stad ta nadopiekunczosc?
Pozdrawiam
Helisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-29 11:44:28

Temat: Re: problem
Od: "PaLF" <P...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Ja chcialabym znalesc jakies
> bezkrwawe ukrocenie nadopiekunczosci, ktora moj chlopak rozumie jako
przejaw
> glebokiej milosci, a ja jako uscisk...
> Helisa
>

A probowalas z nim o tym porozmawiac? Opisz mu dokladnie co czujesz i co Cie
tak bardzo irytuje... wiem ze on ma swoje racje i nie za bardzo chce sluchac
Twoich - ale powiedz mu, ze dlugo tak nie wytrzymasz i jezeli nic sie w jego
zachowaniu nie zmieni to chyba bedziecie musieli sie pozegnac...

pozdrawiam
PaLF


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: en->pl court
Ostatnie przedstawienie.
testy z psych.spolecznej
(OT) Dzień dobry!
Ja a matka mojego chlopaka

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »