« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-29 13:28:10
Temat: Re: problemProbowalam, nie raz...
Kiedy tlumacze mu co mnie gnebi, rzucam grochem o sciane...
On siedzi, patrzy sie, slucha, ale chyba nie slyszy...
Po takiej rozmowie problem jest rozwiazany, szkoda, ze tylko na okres
miesiaca, nie dluzej... potem zawsze zdarzy sie taka sytuacja, w ktorej na
nowo zacznie tak samo postepowac.
Caly dzien, czytajac Wasze posty, zastanawialam sie nad przyczynowoscia
nadopiekunczosci mojego chlopaka i mam 2 teorie. Skrytykujcie, poprawcie
albo uznajcie je za sluszne:
1) Moj chlopak czesto slyszal od mojej babci, czy tez od mojej mamy, ze : za
malo jem, ze sie przemeczam, ze za duzo sie ucze, ze za cienko sie ubieram
gdy jest zimno itp... ( mam 23 lat...nikt tego nie widzi?). Ma swiadomosc
tego, ze kocham moja rodzine, wiec moze stosujac tego typu rady, chce bym go
traktowala jak czlonka rodziny. Moze chce w ten sposob pokazac, ze kocha
mnie jak rodzice, ze martwi sie o mnie. Moze chce sie "wkupic" w rodzinna
milosc??
2) Moze chce przejac nad moim zyciem kontrole, ktora, do ktoregos tam roku
zycia mieli moi rodzice? Moze chce mnie w ten sposob zniewolic, pokazac jak
bardzo jest mi potrzebny, by bylo mi dobrze. Moze czuje sie jak straznik
broniacy mnie "od wszelkiego zlego"?
Ktora teoria jest prawdziwa? Moze obie ? A moze w ogole zle mysle... sama
nie wiem. Cokolwiek bym nie ustalala i nie myslala, nie wiem jak dokonac
tego cudu i zmienic ta ceche w moim chlopaku.
On czasem posuwa sie do tego, ze na sile wpycha mi jakies owoce do jedzenia
(czeresnie), bo to sa "witaminki", mimo, ze ja mam juz dosc i zjadlam
wystarczajaco!!! Czy to niejest chore?!
Pozdrawiam
Helisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-29 14:42:25
Temat: Re: problem> Probowalam, nie raz...
> Kiedy tlumacze mu co mnie gnebi, rzucam grochem o
[...]
lepiej go zostaw zanim jeszcze mozna
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 16:37:59
Temat: Re: problem"helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> wrote in message
news:afkcjs$j1$1@news.tpi.pl...
[cut]
> On czasem posuwa sie do tego, ze na sile wpycha mi jakies owoce do
jedzenia
> (czeresnie), bo to sa "witaminki", mimo, ze ja mam juz dosc i zjadlam
> wystarczajaco!!! Czy to niejest chore?!
Jest. Uciekaj, dopóki jeszcze zadajesz sobie to pytanie.
Saulo
--
Laik i cynik o miękkim sercu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 17:05:23
Temat: Re: problemSat, 29 Jun 2002 15:28:10 +0200 "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> pisze:
> On czasem posuwa sie do tego, ze na sile wpycha mi jakies owoce do
> jedzenia (czeresnie), bo to sa "witaminki", mimo, ze ja mam juz dosc i
> zjadlam wystarczajaco!!! Czy to niejest chore?!
Jestes pewna, ze nie masz 13 lat, a on 16?
Pozdrawiam
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 17:08:12
Temat: Re: problem"Marek Kruzel" <h...@g...pl> wrote in message
news:pan.2002.06.29.17.05.18.441414.2059@go2.pl...
> Sat, 29 Jun 2002 15:28:10 +0200 "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> pisze:
>
> > On czasem posuwa sie do tego, ze na sile wpycha mi jakies owoce do
> > jedzenia (czeresnie), bo to sa "witaminki", mimo, ze ja mam juz dosc i
> > zjadlam wystarczajaco!!! Czy to niejest chore?!
>
> Jestes pewna, ze nie masz 13 lat, a on 16?
Jej sie nie czepiaj.
Pomysl o rodzicach, którzy nigdy nie dorastaja i do konca traktuja swoje
dorosle dzieci tak, jak traktowali je, kiedy byly male.
Problem nie lezy wtedy zwykle po stronie tych dzieci, tylko rodziców.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 17:14:54
Temat: Re: problemDnia Sat, 29 Jun 2002 15:28:10 +0200, "helisa"
<h...@a...bydg.pdi.net> napisał:
> Probowalam, nie raz...
> Kiedy tlumacze mu co mnie gnebi, rzucam grochem o sciane...
> On siedzi, patrzy sie, slucha, ale chyba nie slyszy...
> Po takiej rozmowie problem jest rozwiazany, szkoda, ze tylko na okres
> miesiaca, nie dluzej... potem zawsze zdarzy sie taka sytuacja, w ktorej na
> nowo zacznie tak samo postepowac.
hmmm
[ciach]
> Ktora teoria jest prawdziwa? Moze obie ?
A może żadna? A może zapytaj jego??:)
A może rzeczywiście dajesz takie sygnały, że potrzebujesz szczególnej
opieki i troskliwości? Studiujesz na dwóch kierunkach, bardzo się
starasz, to musi być męczące.
> A moze w ogole zle mysle... sama
> nie wiem. Cokolwiek bym nie ustalala i nie myslala, nie wiem jak dokonac
> tego cudu i zmienic ta ceche w moim chlopaku.
> On czasem posuwa sie do tego, ze na sile wpycha mi jakies owoce do jedzenia
> (czeresnie), bo to sa "witaminki", mimo, ze ja mam juz dosc i zjadlam
> wystarczajaco!!! Czy to niejest chore?!
I co mu wtedy mówisz? Mówisz mu, że to Cię złości?
> Pozdrawiam
> Helisa
--
PiotrB.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 17:23:43
Temat: Re: problemTeraz juz sie tylko zastanawiam, czy on sie nie zmieni pod tym wzgledem?
Zawsze taki bedzie? Czy moze to jest okresowa natarczywosc? Łudze sie...nie
wiem co robic.
Helisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 20:16:51
Temat: Re: problemA moze on sie dowartosciowuje, oczywiscie pozornie, w ten sposob ?
Użytkownik "helisa" <h...@a...bydg.pdi.net> napisał w wiadomości
news:afjnna$adg$1@news.tpi.pl...
> Dzien dobry grupowiczom.
> Mam, mozna powiedziec, problem z moim chlopakim. Oby dwoje jestemy ludzmi
> doroslymi, ja mam 23 lata, on 26, znamy sie 3 lata, a problem polega na
tym,
> ze moj chlopak jest nadopiekunczy wzgledem mojej osoby. Jestem jedynaczka
i
> nadopiekunczosc towarzyszy mi niestety przez cale moje zycie, w zwiazku z
> tym, mam jej juz po dziurki w nosie.Tymczasem moj chlopak postepuje
wzgledem
> mnie jak cala rodzina. Ciagle sugeruje mi co powinnam robic, a czego nie,
bo
> wg. niego to jest dla mnie szkodliwe, albo zle. Jesli przeciw czemukolwiek
> sie zbuntuje, jest klotnia i szarpanie mnie za nadgarstki...
> Jestem czlowiekiem odpowiedzialnym i doroslym, mam poczucie swojego dobra
> jak kazdy czlowiek. Uchodze za osobe inteligentna (studiuje na 2
> kierunkach), a on traktuje mnie jakbym byla umyslowo ograniczona!!! Jak
mam
> na to reagowac? Co robic, by temu sie przeciwstawic i nie wywolac kolejnej
> klotni, w ktorej aktualnie tkwie. Jak udowodnic, ze bez niego tez
potrafilam
> odnalesc sie w swiecie i egzystowac w nim bez wyrzadzania sobie krzywdy!
> Pomozcie, poradzcie, albo skrytykujcie.
> Pozdrawiam.
> Helisa
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 20:58:54
Temat: Re: problem> Teraz juz sie tylko zastanawiam, czy on sie nie zmieni pod tym wzgledem?
moja teoria - bedzie gorzej
> Zawsze taki bedzie?
moja teoria - zawsze
> Czy moze to jest okresowa natarczywosc?
moje pytanie - to ile Ty z nim jestes? 2 miesiace?
>Łudze sie...nie
> wiem co robic.
moja autopsja - nie bac sie zmian i lepiej nie myslec
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-29 22:45:08
Temat: Re: problem> Ja chcialabym znalesc jakies
> bezkrwawe ukrocenie nadopiekunczosci, ktora moj chlopak rozumie jako
przejaw
> glebokiej milosci, a ja jako uscisk...
- no to któreś z Was musi zmienić swoje przekonania, na wzajemnie
kompatybilne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |