Data: 2002-04-27 08:07:06
Temat: Re: problem jakich wiele
Od: "Ola" <o...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj kolego.Napisze ci tylko tyle że kiedys tez bylam niesmiala tak samo
jak ty ,przeszło mi w momencie kiedy zaczełam inaczej sie ubierac -wiem to
okrutne ale w moim przypadku to sie sprawdzilo. Nie kontroluj usmiechu bo
dlatego masz te tiki a czerwienienie sie to nic zlego-znalam taka osobe
podobnie jak ty atrakcyjna i sie tym nie przejmowala, a nie wiem czy ktos
potrafil robic to lepiej od niej,jezeli naprawde nie potrafisz sie przelamac
do kobiet to faktycznie skorzystaj z agencji-grunt zebys zrobil cos abys
zaczal normalnie zyc czyli tak jak pragniesz-z reszta nikt nie musi wiedziec
jak rozpoczeles wspolzycie.A z tym zaczeciem wspulzycia to wiesz ze czasem
sa ludzie ktorzy maja 30 na karku i jescze tego nie robili.
Nie przejmuj sie az tak mocno:)!!!
Ola
Użytkownik "berkonio" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3CC990FF.E72B3134@wp.pl...
> Witam wszystkich!
> Bardzo dlugo wahalem sie czy napisac tego posta, bo wiem i tak, ze jak
> sam sobie nie pomoge, to tym bardziej nie pomoze mi nikt przez ekran
> monitora, ale co mi tam, musze to z siebie w koncu wyrzucic.
> Mam problem jakich wiele przewija sie tutaj, ale mam nadzieje, ze ktos
> to przeczyta. Otoz chodzi o niesmialosc. W moim przypadku istnieje
> jednak kilka pobocznych aspektow tego problemu. Moja niesmialosc nie
> bierze sie z czysto psychicznych problemow, jak sie wyluzuje to mowie
> to co mysle i nie za bardzo obchodzi mnie co inni pomysla o tym co
> mam do powiedzienia. Chodzi tu o sprawy fizjologicznych reakcji mojego
> ciala - czyli ogolnie mowiac mam nerwice wegetatywna. Czerwienie sie
> w sytuacjach, ktore normalnie nawet czlowiekowi niesmialemu nie
> sprawiaja problemu. Dochodzi do tego jeszcze tik nerwowy, ktorego
> sie nabawilem po jakims czasie - jest to drzenie ust podczas
> usmiechania sie. Powoduje to, ze bardzo czesto kontroluje moj usmiech
> przez co czesto staje sie on sztuczny. Bardzo czesto i juz od dawna
> analizuje swoj problem. Wiele razy czytalem, ze bardzo maly procent
> ludzi rodzi sie niesmialymi, ze wiekszosc nabawia sie tego problemu
> przez rozne sytuacje zyciowe. Ja jestem jednak przedstawicielem
> tego niklego procentu populacji. Jestem niesmialy odkad pamietam,
> od przedszkola. Na poczatku nie byla to niesmialosc do calego
> otoczenia, ale tylko do plci przeciwnej. Wlasciwie nawet teraz
> tak jest, tyko, ze jesli jestem w meskim towarzystwie, o ktorym
> wiem, ze ma bogate doswiadczenia w kontaktach z dziewczynami staje
> sie nad wyraz nerwowy, a nerwowosc ta wprowadza fakt, ze oni juz
> a ja jeszcze nie mimo moich 20 lat. Moje doswiadczenia w kontaktach
> z dziewczynami sa praktycznie zerowe. Co jednak smiejszniejsze
> wiem, ze jesli zdecydowalbym sie na pierwszy krok nie mialbym zadnego
> problemu z poznaniem ladnej dziewczyny. Wiele razy slyszalem, ze
> jestem przystojny i czemu jestem sam. A to jest wlasciwie jeden
> z powodow mojego problemu. Najgorzej jest po drodze z domu na
> przystanek autobusowy. Mieszkam troche na uboczu, w takim terenie
> domkow jednorodzinnych i najbardziej boje sie, zeby czasem nie mijac
> jakichs dziewczyn, najgorzej ladnych, bo te sa pewniejsze siebie i
> patrza mi sie w twarz, a ja zaraz pale cegle. To samo w autobusie -
> prawie zawsze spotykam jakies spojrzenia dziewczyn. Ogarnia mnie
> niemoc, bo wiem, ze potrafilbym zagadac, czy wziasc numer i w wiekszosci
> przypadkow nie spotkalbym sie z odmowa ale boje sie fizjologicznych
> reakcji swojego organizmu. Spodziewam sie komentarzy typu:
> przelam sie, nie badz frajerem itp, ale zareczam, ze to nie pomoze.
> To jest silniejsze ode mnie, nachodzi mnie taka nerwowosc, ze odchodzi
> mi ochota do wszystkiego i najchetniej zapadlbym sie pod ziemie.
> Probowalem wiele razy i wymiekalem w ostatnim momencie.
> Nie pomagaja rowniez afirmacje typu "jestem pewny siebie".
> Jest jeszcze kilka innych problemow w moim zyciu. Niejako powiazanym
> z tym jest to, ze w mojej rodzinie nigdy sie nie przelewalo, biedy
> nie bylo, ale nigdy nie chodzilem ubrany tak jak bym chcial, nie
> mialem pieniedzy na imprezy, chociaz przez ostatnie 2 lata bylo juz
> troche lepiej pod tym wzgledem. Teraz mam prace, moze nie jakies
> rewelacyjne zarobki ale sa perspektywy na poprawe. Do tego stopnia,
> ze zaczynam szukac swojej drugiej polowki.I wlasnie dlatego teraz ta
> przypadlosc doskwiera mi najbardziej. Moja niesmialosc wynikla rowniez
> z tego, ze ze wzgledu na brak pieniedzy nie chcialem miec nikogo.
> Widzialem, ze wiele kobietek mialoby ochote mnie poznac, ale ja sam
> uciekalem od tego i blokowalem sie wewnetrznie, co zostalo mi do tej
> pory. W mojej psychice zakorzenilo sie juz przyzwyczajenie do
> kontrolowania samego siebie, czy aby sie nie czerwienie, do tego
> stopnia, ze jak jestem w miejscach publicznych,
> to nie potrafie myslec o niczym innym, co powoduje oczywiscie efekt
> odwrotny od zamierzonego. Wiem jedno - jest to spowodowane moja
> niska samoocena w dziedzinie spraw damsko-meskich. Wiem, ze powinienem
> korzystac z urokow zycia, a tymczasem ono ucieka mi miedzy palcami.
> Zaluje juz straconego czasu, ale po czesci usprawiedliwiam sie, ze
> nie bylo to z mojej winy. Teraz powoli staje sie niezalezny, ale
> przyzwyczajenia nie pozwalaja mi na odwrocenie swojego losu. Nie
> pojde do psychologa, bo nie mam na to pieniedzy, zreszta po glowie
> chodza mi juz mysli, zeby pojsc do prostytutki - jedna wizyta wszystko
> by zalatwila:-). Jestem osoba zywiolowa, przynajmniej tak
> mi sie wydaje, znajomi mnie lubia starsi ludzie takze. Mam tylko ta
> jedna blokade. Pisze ten list po to, zeby dowiedziec sie jak to
> wyglada ze strony postronnego obserwatora, bo czasami wydaje mi sie,
> ze robie z igly widly, ale nie poradze nic na to. Ciekawy jestem czy
> ktos ma podobne problemy, a moze jakies rady, zeby wyjsc z tego
> bez uciekania sie do brutalnych srodkow?:-) Mam nadzieje, ze ktos
> tu doczytal i nie umarl z nudow:-)
>
> Pozdrawiam!
> berkonio
>
|