Data: 2002-09-18 10:56:03
Temat: Re: problemy z dorastającymi dziecmi
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:am9ef2$thu$1@absinth.dialog.net.pl...
> a będąc w domu:-) po czujnym okiem nie może zaszaleć? wychodze z założenia,
> że jak będzie chciało coś zrobić to wcale nie musi wyjeżdżać z domu...
zgadza sie ale jakims obwarowaniem dajesz znak ze pewna
postawa ci sie nie podoba i to moze juz nieco przystopowac
rozne( lekkomyslne, niebezpieczne) posuniecia nastolatka.
pewne zasady moim zdaniem musza panowac w domu, w zaleznosci
oczywiscie od domu rozne, a przyzowlenie typu "rob corciu co chcesz"
zupelnie moim zdaniem nie przeczy zaufaniu, milosci czy szacunkowi.
akurat dla mnie pojechanie corki w wieku 15 lat sam na sam z chlopcem
jest przyzwoleniem rodzica na doroslosc, dla mnie ten wiek nie jest jeszcze
odpowiedni do doroslosci, co mozna dziecku wytlumaczyc w rozsadny
sposob.
> nigdy nie zakazałam z powodu niebezpieczeństwa...niebezpieczeństwo nawet
> czyha w domu...chyba sie słyszy o wypadkach,że nawet kolega po sąsiedzku
> może dokonać czynu zabronionego...
sandro powiem szczerze, ze troche to smieszne co piszesz, tym sposobem
nie powinismy uwazac na nic, nie bac sie niczego, bo i tak ceglowka w drewnianym
domu na glowe nam spadnie. Chyba tak lekkomyslnego podejscia do zycia nie
mam.
iwon(k)a
|