Data: 2006-02-27 21:40:51
Temat: Re: protest przeciwko NFZ
Od: Adam <a...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 27 Feb 2006 22:06:43 +0100, na pl.sci.medycyna, Radosław Rossa
napisał(a):
> Śmiem twierdzić, że człowiek bez odpowiedniego przygotowania (AM) nie jest
> w stanie ocenić co jest dla niego dobre, a co nie.
Zgadzam się w zupełności. Po prostu wolę być wobec lekarza partnerem,
zapewne nierównoprawnym, w trakcie leczenia, a nie tylko pasywnym
obiektem jego medycznego zainteresowania. Nie zamierzam kierować swoim
leczeniem, po prostu chcę lepiej rozumieć, co mi dolega.
Wydaje mi się, że nie ma takich ograniczeń w angielskojęzycznej części
internetu. Kiedyś szukałem informacji o perlakowym zapaleniu ucha - u
nas oczywiście większość stron dostępna po zalogowaniu, po angielsku
kompleksowy opis choroby, konkretnych przypadków, metod leczenia, video
z przebiegu operacji, nawet instrukcja dla anestezjologa. I zbawienna
informacja o keratosis obturans, dolegliwości dającej podobne objawy, a
relatywnie rzadkiej i często przeoczanej, o której mój laryngolog chyba
wcześniej nie słyszał.
> Poza tym po co Tobie
> dostęp do wiedzy o farmaceutykach (której - nie będąc lekarzem - nie
> będziesz w stanie zweryfikować), jeżeli tak, czy inaczej bez konsultacji z
> kompetentną osobą, nie będziesz miał do nich dostępu?
Farmaceutyki średnio mnie interesują. Na przychodnia.pl jest ich spore
zestawienie (tych na receptę również), które publikują bez względu na
społeczną szkodliwość:). Zresztą pytanie jest bardziej natury
filozoficznej i taka jest moja odpowiedź - zwykle lepiej wiedzieć
więcej, niż mniej. W szkole uczyli mnie o reakcjach termojądrowych - po
co? Przecież nie zamierzam konstruować bomby (jakieś militarne mam dziś
skojarzenia).
Jestem jednak ciekaw Waszego zdania, lekarze - wolicie "uświadomionego"
pacjenta, czy kogoś, kto dowiedział się, że ma nerki, dopiero wtedy, gdy
go rozbolały?
--
Pozdrawiam
Adam
|