Data: 2001-04-03 16:58:15
Temat: Re: prywatność w związku
Od: "emilia" <e...@g...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zgadzam się z Tobą.
Nie można wiedząc, że coś ważnego jest nie tak, zamknąć oczy, czekać aż samo
się wyjaśni, zmieni, myślec, że ta druga osoba przyjdzie do nas w porę i
powie - słuchaj, ja cię oszukuję, ale zaraz przestanę.
Nieuczciwość partnera jest rzeczą straszną.
Najgorzej, jeśli nie jest to sprawa błaha, incydentalna, chociaż trudno
mówić o nieuczciwości jako o błahostce.
Mój post miał różne echa. Niektóre były w stylu - On ma prawo flirtować, nie
ma co robić afery itp.
Flirt flirtem, może flirtować, tylko dlaczego flirt, który jest niewinny,
nieistotny, jest ukrywany, jest tajemnicą? Skoro jest tak mało istotny, to
dlaczego jego zaistnienie zostaje ukryte przed "partnerem"?
Bo dla niego nie jest istotny (ale jest dla mnie!), czy dlatego, że tylko
wtedy daje frajde???
Nie wiem, nie mam potrzeby flirtować z kimś tam, wolę z tym, kogo kocham.
ok., treść jest sprawą prywatną i faktycznie, jeśli ufam, nic mi do tego,
jaka jest treść tego flirtu.
Ale jeśli czuję, że coś dziwnego się dzieje i On lub Ona omija ten temat to
chyba jest to naturalne, że chcę to wyjaśnić, mimo że trzeba złamać zasady?
Czy czasem te zasady i zaufanie nie zostały już wcześniej naruszone?
Co robić, jeśli partner omija poruszany wątek, nie chce rozmawiać, zmienia
temat, pomimo iż mówię, że jest to dla mnie istotna kwestia i chciałabym,
żeby pomógł mi wyjaśnić moje - powiedzmy - wątpliwości?
MamY obowiązek czuwać nad swoim związkiem, bo kto inny, jak nie ja, my mamy
wpływ na to, co się w tym związku zaczyna dziać i dzieje.
Sprawdzanie jest moim zdaniem znamieniem kryzysu i brakiem prawdziwych
partnerskich relacji w związku.
Jest to zły objaw. Nie tylko dla osoby sprawdzającej, dla obojga.
Ja akurat takiej wiedzy nie szukałam, przeczytałam rozmowę, bo ją
przypadkiem znalazłam, a i tak treść mnie zaskoczyła i zabolała, mimo, że
brałam poprawkę, że to nie musi być "na poważnie". Ale przecież mogłoby być.
Chociaż UFAŁAM, żeby to na poważnie nie było.
I wyszło na to, że jednak nie było, na szczęście - wyszło na to dopiero jak
sprawdziłam.
Serdecznie pozdrawiam
Emilia
Użytkownik "Marek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
news:9a9i19$m8n$1@news.tpi.pl...
> Wyobraź sobie, że będąc z moją kobietą przez 4 lata nigdy jej nie
> sprwdzałem. NIGDY!!!
> Aż pewnego pięknego dnia zrobiłem to: z powodu zazdrości, uczucia
> odepchnięcia.
> O rany!!! Ale byłem ufny. Naiwny. Dobrze wiesz jak się można wtedy czuć.
>
> Pytania z mojej strony: Co się dzieje? Dlaczego tak jest? Czy coś ciebie
> gryzie? i masę innych.
> pozostawały bez odpowiedzi. Od razu czuć, że coś nie tak. Brak chęci
> rozmowy. A jak przychodziło
> do jakiejś "wpadki" to obietnice, obietnice i jeszcze raz obietnice.
Okazały
> się tylko ucieczką od odpowiedzialności.
> Lepiej obiecać, że się to nigdy więcej nie powtórzy i uważać sprawę za
> załatwioną, niż podyskutować nad przyczynami
> takiego zachowania i próbie zmiany tego, lub nie!!! Tylko szczerze.
>
> Jak nie byc podejżliwym. Człoweik to czuje, że coś jest nie tak. I jeśli
> druga osoba nie ma odwagi sama tego powiedzieć,
> to co pozostaje??? Niewiele.
>
> Jeżeli Ktoś Ciebie tak traktuje to masz prawo to sprawdzić!!!
> Nie bądźmy naiwni. (Teraz to jestem mądry!!! Jak człoweik nie dostanie po
> głowie, to się sam nie obudzi!!!)
> Nie pozwalajmy, by ktoś nas wykorzystywał, nie pozwalajmy by wykorzystywał
> nasze uczucia. Tak nie wolno.
>
>
|