Strona główna Grupy pl.sci.psychologia prywatność w związku

Grupy

Szukaj w grupach

 

prywatność w związku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-03-26 19:34:10

Temat: prywatność w związku
Od: "emilia" <e...@g...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Co myślicie o prywatności w związku?

Miałam takie otóż doświadczenie: przez przypadek natrafiłam na zapis rozmowy
internetowej mojego ukochanego. Rozmowy z jakąś dziewczyną. Pogawędka miała
charakter flirtu, mój luby trochę tam jej niestworzonych (tzn.
nieprawdziwych, zmyślonych) rzeczy o sobie naplótł, w każdym bądź razie
figurował tam jako bardzo atrakcyjny, bez zobowiązań.
Z jego strony padł pomysł zaproszenia tej babki do naszej wspólnej firmy na
wakacje - w odwiedziny.
Firmę prowadzimy razem od niedawna, jesteśmy ze sobą znacznie
dłużej. Kiedyś tam moje zaufanie zostało draśnięte, wobec tego nie byłam w
stanie odkrytego faktu przemilczeć. Zresztą - zaufanie draśnięte czy nie -
uważam, że takie romansowanie nie powinno mieć miejsca. Zabolało mnie to.
Więc zaczęłam rozmowę na ten temat, żeby usłyszeć, co ma na ten temat do
powiedzenia i żeby się dowiedzieć, jakie motywy przyczyniły się do takiej
"akcji" z jego strony, czym się przyczyniliśmy do takiej sytuacji.
Widziałam na jego twarzy olbrzymie skonfudowanie, potem niedowierzanie,
potem złość.
Między innymi wściekł się, jak mogłam przeczytać jego korespondencję.
Miał rację, że nie powinnam, wiem to.
Ale inną kwestią jest taka rozmowa z panienką.
Wytłumaczył mi, że tamta rozmowa jest niczym, takim tylko gadaniem bez
znaczenia, dla zabicia czasu i to, co mówił, było "fikcją dla fikcji".
Dodał, że nie wolno mi go kontrolować, bo to, o czym i z kim rozmawia jest
jego i tylko jego sprawą i nie mam prawa w to ingerować. Nie mam prawa
ingerować w jego prywatność.
ok
Ale co wtedy, gdy ta prywatność nabiera swoistych znaczeń-i co by nie mówić
może nastawać na związek?
Czy to, że tak długo jesteśmy razem i planujemy wspólną przyszłość ma być
jedynym faktem, który mam brać pod uwagę? Mam nie zwracać uwagi na nic poza
tym? Mam wierzyć bez zastrzeżeń cokolwiek by się nie działo?
Czy jeśli nie jestem żoną nie mam prawa określać, jakiego rodzaju prywatność
zachowujemy w związku?

Czekam na uwagi, refleksje, opinie etc.

Pozdrawiam

Emilia

e...@g...com.pl





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-03-26 19:56:58

Temat: Re: prywatność w związku
Od: "Natchniuza" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie mam prawa
> ingerować w jego prywatność.
> ok

Nie ma zadnej jego prywatnosci ani Twojej prywatnosci. Jest WASZA wspolna.

Magda



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-26 20:52:31

Temat: Re: prywatność w związku
Od: "eXpertka" <l...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natchniuza" napisał w wiadomości
> > Nie mam prawa
> > ingerować w jego prywatność.
> > ok
>
> Nie ma zadnej jego prywatnosci ani Twojej prywatnosci. Jest WASZA wspolna.
>
> Magda


Nie zgadzam sie! Nie wazne jak dlugo zyje sie w zwiazku i jak bardzo blisko
sie w nim
pozostje - prywatnosc jest tym, bez czego zwiazek przestaje byc zdrowy to po
pierwsze,
po drugie tajemnica korespondencji i komunikowania sie jest nawet prawnie
zagwarantowana(!),
ja osobiscie nie wyobrazam sobie, by moj maz otworzyl jakikolwiek moj list i
vice versa, niezaleznie, czy to elektroniczny, normalny, czy w ogole
cokolwiek na moim kompie.

Ponadto wg mnie kazdy ma prawo do swobody "kokietowania innych" niezaleznie
od
rodzaju zwiazku w jakim przebywa, poniewaz wlasnie to sprawia, ze mozemy
sie dowartosciowac i nie chodzi o to, ze czujemy sie w zwiazku
niedowartosciowani,
poniewaz im bardziej my kochamy i ktos nas, tym bardziej zdajemy sobie
sprawe, ze ocena
bedzie nieobiektywna, dlatego warto poznac tak bez zobowiazan na chwile
kogos, by sie
dobrze poczuc w swoich oczach...

moglabym sie dlugo rozpisywac, ale nie bede, mysle ze te trzy argumenty sa
wystarczajace

pozdrawiam

eXpertka

P.S. Nie dziwie sie ze facet sie wkurzyl: 1) tajemnica korespondencji(!), 2)
meska duma,
3) z igly widly


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-26 21:08:07

Temat: Re: prywatność w związku
Od: "Charlie" <c...@s...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
z panią Expertką dokońca się nie zgodzę.
Prywatność jest bardzo ważna, jednak powinna ona być wsparta zaufaniem. Sam
fakt, iż list został przeczytany przez nie powołaną osobę, daje do myślenia,
jednak motywy są jasne: ciekawość + brak zaufania. Z czego to wynika?
Facet dobrze się tłumaczył, że została naruszona jego prywatność, jednak
powinien przyznac się do błędu, no chyba że planuje coś nieciekawego. Każdy
może kokietować, jednak trzeba się do tego przyznać, a on tego nie zrobił
zasłaniał się zasadą tajemnicy korespondencji, jednak to nie zmienia faktu
flirtowania.
Znam jednego takiego co flirtował przez sieć. Jego żona nie mieszka już z
nim.

Pozdrawiam Karol

Użytkownik emilia <e...@g...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:99o5ge$oam$...@n...internetia.pl...
> Co myślicie o prywatności w związku?
>
> Miałam takie otóż doświadczenie: przez przypadek natrafiłam na zapis
rozmowy
> internetowej mojego ukochanego. Rozmowy z jakąś dziewczyną. Pogawędka
miała
> charakter flirtu, mój luby trochę tam jej niestworzonych (tzn.
> nieprawdziwych, zmyślonych) rzeczy o sobie naplótł, w każdym bądź razie
> figurował tam jako bardzo atrakcyjny, bez zobowiązań.
> Z jego strony padł pomysł zaproszenia tej babki do naszej wspólnej firmy
na
> wakacje - w odwiedziny.
> Firmę prowadzimy razem od niedawna, jesteśmy ze sobą znacznie
> dłużej. Kiedyś tam moje zaufanie zostało draśnięte, wobec tego nie byłam w
> stanie odkrytego faktu przemilczeć. Zresztą - zaufanie draśnięte czy nie -
> uważam, że takie romansowanie nie powinno mieć miejsca. Zabolało mnie to.
> Więc zaczęłam rozmowę na ten temat, żeby usłyszeć, co ma na ten temat do
> powiedzenia i żeby się dowiedzieć, jakie motywy przyczyniły się do takiej
> "akcji" z jego strony, czym się przyczyniliśmy do takiej sytuacji.
> Widziałam na jego twarzy olbrzymie skonfudowanie, potem niedowierzanie,
> potem złość.
> Między innymi wściekł się, jak mogłam przeczytać jego korespondencję.
> Miał rację, że nie powinnam, wiem to.
> Ale inną kwestią jest taka rozmowa z panienką.
> Wytłumaczył mi, że tamta rozmowa jest niczym, takim tylko gadaniem bez
> znaczenia, dla zabicia czasu i to, co mówił, było "fikcją dla fikcji".
> Dodał, że nie wolno mi go kontrolować, bo to, o czym i z kim rozmawia jest
> jego i tylko jego sprawą i nie mam prawa w to ingerować. Nie mam prawa
> ingerować w jego prywatność.
> ok
> Ale co wtedy, gdy ta prywatność nabiera swoistych znaczeń-i co by nie
mówić
> może nastawać na związek?
> Czy to, że tak długo jesteśmy razem i planujemy wspólną przyszłość ma być
> jedynym faktem, który mam brać pod uwagę? Mam nie zwracać uwagi na nic
poza
> tym? Mam wierzyć bez zastrzeżeń cokolwiek by się nie działo?
> Czy jeśli nie jestem żoną nie mam prawa określać, jakiego rodzaju
prywatność
> zachowujemy w związku?
>
> Czekam na uwagi, refleksje, opinie etc.
>
> Pozdrawiam
>
> Emilia
>
> e...@g...com.pl
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-26 22:04:30

Temat: Re: prywatność w związku
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"emilia" <e...@g...com.pl> writes:

[..]
> Ale co wtedy, gdy ta prywatność nabiera swoistych znaczeń-i co by nie mówić
> może nastawać na związek?
> Czy to, że tak długo jesteśmy razem i planujemy wspólną przyszłość ma być
> jedynym faktem, który mam brać pod uwagę? Mam nie zwracać uwagi na nic poza
> tym? Mam wierzyć bez zastrzeżeń cokolwiek by się nie działo?
> Czy jeśli nie jestem żoną nie mam prawa określać, jakiego rodzaju prywatność
> zachowujemy w związku?

Coz, ma racje w tym ze nie masz oprawa ingerowac w jego
prywatnosc. To, co ja bym zrobila to po prostu jasno wytlumaczyla, co
mi nie odpowiada i czego bym nie chciala zeby mialo miejsce. przepros
go ze to przeczytalas, wyjasnij spokojnie co cie zdenerwowalo i jakie
masz watpliwosci a na koniec powiedz, ze wiecej nie bedziesz do tego
wracac i ze decyzja, co z tym zrobic (kontynuowac takie gierki z
innymi kobietami czy nie) nalezy do niego; ale w momencie kiedy sie
zdecyduje, musi wiedziec jak ty na to zareagujesz a ty z kolei musisz
byc konsekwentna.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-26 22:05:27

Temat: Re: prywatność w związku
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Natchniuza" <n...@p...onet.pl> writes:

> > Nie mam prawa
> > ingerować w jego prywatność.
> > ok
>
> Nie ma zadnej jego prywatnosci ani Twojej prywatnosci. Jest WASZA wspolna.

Nie.
Nie ma nic gorszego niz zacieranie granicy pomiedzy twoim wlasnym ja,
twoja prywatnoscia i terytorium w zwiazku dwojga ludzi.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-26 22:36:20

Temat: Re: prywatność w związku
Od: Astec SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

emilia wrote:
> Co myślicie o prywatności w związku?
[..]
> Czekam na uwagi, refleksje, opinie etc.

1. Dopuściłaś się sk..lstwa i nic tego nie może usprawiedliwić.
Trzeba było go poprosić o przeczytanie lub opowiedzenie co robi.
Każdy ma prawo do swojej nienaruszalnej prywatności.

2. Gościu także dopuścił się sk...lstwa co wcale nie znaczy, że
jedno jest warte drugiego :)
Oszukał jakąś dziewczynę, robi jej fałszywe nadzieje, wreszcie
oszukał Ciebie.
Ja rozumiem, że można sobie "romansować" jak się jest w związku
z kimś, ale nie można tego robić po kryjomu bo to śmierdzi po
prostu zdradą nazywając rzecz po imieniu.

Reasumując - czeka Was kilka szczerych i poważnych rozmów.
Oby się Wam udało.

pozdrawiam
Arek

--
Używając wyszukiwarki na http://www.eteria.net
popatrz na liczbę znalezionych stron -jeśli zawiera
w sobie ciąg __8888__ to... wygrałeś 100 złotych :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-27 07:28:44

Temat: Re: prywatność w związku
Od: <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Nie mam prawa
> > ingerować w jego prywatność.
> > ok
>
> Nie ma zadnej jego prywatnosci ani Twojej prywatnosci. Jest WASZA wspolna.
>
> Magda

Dobra, moze nie do konca jasno sie wyrazilam. Chodzilo mi o to, ze ludzie
bedacy w stalym zwiazku powinni, IMHO, dzielic sie 'swoja prywatnoscia'. Dla
mnie to jest wlasnie istota zwiazku. Jesli tego nie robia, to znaczy, ze
brakuje im zaufania.
Rzeczywiscie - czytanie korespondencji partnera/ partnerki jest nie fair. Ale
flirtowanie (nawet tylko dla zabawy) z inna babka rowniez nie jest w porzadku.
Zarowno wobec tej kobiety(bo ja bajeruje, wciska kity, a dobrze wie, ze to
tylko gierka) jak i stalej partnerki (poniewaz ukrywa to przed nia, oszukuje
ja).

Magda

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-27 08:25:27

Temat: Re: prywatność w związku
Od: "Mary" <m...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natchniuza" napisał
> > Nie mam prawa
> > ingerować w jego prywatność.
> > ok
>
> Nie ma zadnej jego prywatnosci ani Twojej prywatnosci. Jest WASZA wspolna.
>
> Magda
>
Zgadzam sie z Toba Magdo!!!
Mialam IDENTYCZNA sytuacje w moim zwiazku i niestety doprowadzilo to do
wielu nieprzyjemnych rozmow. Wiem, ze nie powinnam czytac jego
korespondencji, bo to nieladne, ale mialam pewne podejrzenia, ktore sie
niestety potwierdzily. Rowniez- tak jak chlopak Emili- flirtowal sobie przez
internet twierdzac, ze to nic groznego. No tak, ale mnie to sprawilo ogromna
przykrosc. Pozniej zaczal sie z nimi umawiac w "realnym swiecie"....Zreszta,
Ci ktorzy regularnie czytaja grupe pamietaja o co chodzi. Mysle, ze w
prawdziwym, kochajacym sie zwiazku nie powinno dochodzic do takich sytuacji.
Jezeli zalezy Ci na partnerze, to nie powinno sie miec takich checi. I
marzylabym o takiej sytuacji, gdzie nie mam potrzeby zagladania w skrzynke
mojemu chlopakowi, bo mu UFAM! A zaufanie jest tak trudno odbudowac.......

Marysia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-27 09:23:16

Temat: Re: prywatność w związku
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

<n...@p...onet.pl> writes:


> Dobra, moze nie do konca jasno sie wyrazilam. Chodzilo mi o to, ze ludzie
> bedacy w stalym zwiazku powinni, IMHO, dzielic sie 'swoja prywatnoscia'. Dla
> mnie to jest wlasnie istota zwiazku. Jesli tego nie robia, to znaczy, ze
> brakuje im zaufania.

Nie.
Zaufanie nie polega na tym, ze ufasz komus BO SPRAWDZILAS ze nic
przeciwko tobie nie robi i sprawdzasz kazdego dnia.
Nie ma zaufania bo jest wiedza.

zaufanie zaczyna sie wtedy, kiedy czegos _nie wiesz_ ale ufasz, ze
ktos nie bedzie robil czegos co cie zrani.


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

milosc rodzicielska a Milosc
literatura
Sprostowanie
test
Po znajomosci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »