Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ews.task.gda.pl!news.atman.pl!not-for-mail
From: "Jakub" <j...@R...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: przegrany?
Date: Thu, 11 Dec 2003 09:43:36 +0100
Organization: ATMAN
Lines: 46
Message-ID: <br9alh$1bmv$1@news.atman.pl>
References: <br6rbb$8lo$00$2@news.t-online.com> <br6t98$t71$1@nemesis.news.tpi.pl>
<br7o84$g5s$07$1@news.t-online.com>
NNTP-Posting-Host: gateway.4en.com.pl
X-Trace: news.atman.pl 1071132145 44767 62.233.245.130 (11 Dec 2003 08:42:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 11 Dec 2003 08:42:25 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:51804
Ukryj nagłówki
Uzytkownik "Krystyna" <k...@r...de> napisal w wiadomosci
news:br7o84$g5s$07$1@news.t-online.com...
> Tak jak napisalam wyzej. Jest polowa mienia dla mezczyzny, ale tylko na
> papierku. Przeciez jest to niesprawiedliwe, zyje sie razem a pewnego dnia
> slyszy sie, ja wnioslam o rozwod mam cie dosyc. Zadnych rozmow ani
wyjasnien
> i jest sie poszkodowanym do konca zycia, bo wiadomo ze zawsze ten zly jest
> mezczyna. I on ma na papierku ze polowa nalezy do niego, ale co zrobic aby
> to nie bylo na papierku, tylko w rzeczywistosci. Czy jest jakies wyjscie,
> czy faktycznie musi sie pogodzic z tym ze nigdy nie zostanie splacony
przez
> byla malzonke, bo nie ma z czego. I facet do konca zycia ma sie tulac po
> wynajetych pokojach? Naprawde nie ma zadnego innego wyjscia?
Przede wszystkim nie histeryzuj i nie generalizuj. Sama pisalas, ze nie
chodzi o ciebie, a kogos z rodziny: moze nie masz pelnego obrazu sytuacji?
Nie wierze, ze to sie stalo z dnia na dzien. To, ze sad dba o dobro dzieci
nie swiadczy o tym, iz uznal, ze to ten mezczyzna jest zly, niedobry i nic
mu sie nie nalezy. Szkoda, ze ta para nie moze spokojnie sie dogadac, bo na
pewno znalezliby jakies rozwiazanie dobre dla wszystkich. Ale moze niech
minie jeszcze troche czasu i spróbuja? Gdy moi rodzice sie rozwodzili tez
wygladalo na to, ze nigdy sie nie dogadaja, a jednak doszlo do tego. Ta
sprawa nie jest tak prosta jak to ujmujesz: maz wywalony na bruk, bez prawa
do tego czego dorabial sie przez cale zycie. On dorobil sie takze dzieci.
Czy walczac o majatek ten mezczyzna bierze pod uwage ich krzywde? Jesli ta
para nie dojdzie do porozumienia niestety zostaje tylko walka w sadzie. Ale
szczerze doradzam odlozyc na bok dume, zaakceptowac stan rzeczy i walczyc o
porozumienie. Wtedy moga byc efekty.
Jestem ciekawa jeszcze jednej rzeczy, o której nie napisalas. Czy rozwód byl
z orzeczeniem o winie? Przypuszczam, ze nie, bo rozprawa byla krótka. Ale z
tego co piszesz to zona byla "promotorka" zajscia, wiec zastanawia mnie,
dlaczego ten skrzywdzony maz nie zawalczyl o orzeczenie winy malzonki?
Pozdrawiam,
Ola
>
> Pozdrawiam
> Krystyna Rysch
>
>
>
>
|