Strona główna Grupy pl.soc.rodzina przegrany?

Grupy

Szukaj w grupach

 

przegrany?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-10 10:07:59

Temat: przegrany?
Od: "Krystyna" <k...@r...de> szukaj wiadomości tego autora

Mam pytania w sprawie rozwodowej.
Nie chodzi o mnie, chodzi o kogos z rodziny.
Krotko piszac, kobieta wniosla sprawe o rozwod, rozwod odbyl sie w bardzo
krotkim czasie (2 miesiace). Mezczyzna mial adwokata, ktory kosztowal 2tys
pln i dostal na dwojke dzieci alimenty, jak sie nie myle to 640 zl pln.
Oczywiscie nie bylo mowy o obnizeniu kwoty alimentow, adwokat stwierdzil ze
to nie przejdzie.
Teraz gdyby mezczyzna chcial wniesc o podzial majatku to musialby na
poczatek zainwestowac okolo 4 tys pln. Sprawa moze toczyc sie okolo 1 rok
lub nawet dluzej. Teraz pytanie. Jesli ktos (w tym wypadku mezczyzna) nie
ma takiej kwoty aby wniesc sprawe o podzial majatku, to co w tym przypadku,
on jest na pozycji przegranej i nigdy nie odzyska tego co wniosl do domu?
( tu nie chodzi o meble itp).
I jeszcze jedno pytanie: czy dobrze zrobil ze wyprowadzil sie z mieszkania w
ktorym mieszkal z byla zona i dziecmi, ale nie jest wymeldowany. Wynajmuje
chwilowo jakis tam pokoj u kogos. Czy moze jego byla zona po jakims czasie
wymeldowac bylego meza z domu i wowczas ona ma sprawe z glowy - pozbyla sie
go i caly dobytek zostaje dla niej.

Moze mi ktos napisac jak to wyglada ze strony prawnej.

Pozdrawiam
Krystyna Rysch





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-12-10 10:40:20

Temat: Re: przegrany?
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Krystyna napisał:
> Mam pytania w sprawie rozwodowej.

> Teraz gdyby mezczyzna chcial wniesc o podzial majatku to musialby na
> poczatek zainwestowac okolo 4 tys pln. Sprawa moze toczyc sie okolo 1 rok
> lub nawet dluzej.

Zadziwiające dlaczego nie przeprowadzono podziału majątku na sprawie o
rozwód? Widac obie strony się na to nie zgodziły. Normalnie to na tej
sprawie się takie rzeczy załatwia.

> Teraz pytanie. Jesli ktos (w tym wypadku mezczyzna) nie
> ma takiej kwoty aby wniesc sprawe o podzial majatku, to co w tym przypadku,
> on jest na pozycji przegranej i nigdy nie odzyska tego co wniosl do domu?
> ( tu nie chodzi o meble itp).

Jeżeli nie ma 4 tys. to trudno. Zależy ile wniósł do domu.... może mniej
niż to 4 tys? W innym przypadku to oplaca się nawet rowy pokopać by te
pieniądze sobie dorobić. To nie jakiś kosmiczny majątek.

> I jeszcze jedno pytanie: czy dobrze zrobil ze wyprowadzil sie z mieszkania w
> ktorym mieszkal z byla zona i dziecmi, ale nie jest wymeldowany. Wynajmuje
> chwilowo jakis tam pokoj u kogos. Czy moze jego byla zona po jakims czasie
> wymeldowac bylego meza z domu i wowczas ona ma sprawe z glowy - pozbyla sie
> go i caly dobytek zostaje dla niej.

Nie może. Kwetsia też czyje jest to mieszkanie. Bo jeżeli jej (np.
spadek) to jemu i tak nic do tego. Jeżeli wspólne - należy mu sie połowa
wartości, jeżeli spółdzielcze - połowa wkladów.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-12-10 11:28:43

Temat: Re: przegrany?
Od: "Jakub" <j...@R...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:br6t98$t71$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zadziwiające dlaczego nie przeprowadzono podziału majątku na sprawie o
> rozwód? Widac obie strony się na to nie zgodziły. Normalnie to na tej
> sprawie się takie rzeczy załatwia.

Nieprawda, sąd zwykle nie chce się mieszać w darcie ręczników na pół i
ogranicza się do udzielenia lub nie rozwodu. Podziała majątku można
przeprowadzić u notariusza, a jeśli nie ma zgodności, wtedy wnosi się
kolejną sprawę.

> Zależy ile wniósł do domu.... może mniej
> niż to 4 tys?

Jeśli majątek był wspólny (bez rozdzielności lub intercyzy) kwestia "kto ile
wniósł" nie ma większego znaczenia. Majątek zwykle jest dzielony po połowie,
a nie sądzę, żeby połowa mieszkania była warta mniej niż 4 tys.

> W innym przypadku to oplaca się nawet rowy pokopać by te
> pieniądze sobie dorobić. To nie jakiś kosmiczny majątek.

Prawda jest taka, że żona w tej chwili zajmuje mieszkanie wraz z dziećmi.
Jest w uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ sąd kierując się dobrem dzieci
nie nakaże jej sprzedania mieszkania w celu spłacenia długu wobec małżonka.
Tak więc może on co najwyżej mieć na papierze, że jest właścicielem połowy
mieszkania i w razie sprzedaży upominać się o swoją część, ale praktycznie
nie ma szans aby dostać jego równowartość w bliskim czasie. Inna sprawa z
majątkiem ruchomym: małżonkowie mogą podzielić się garnkami, porcelaną,
antykami, ręcznikami, pościelą itp. Ale może lepiej dogadać się między sobą,
bo te rzeczy mogą być warte mniej niż sama rozprawa (zwłaszcza, że może ona
trwać długo). Naprawdę, najlepiej przełamać się, usiąść, spisać majątek,
podzielić się sprawiedliwie i załawić to szybko u notariusza.

Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-12-10 11:40:02

Temat: Re: przegrany?
Od: "Jakub" <j...@R...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Krystyna" <k...@r...de> napisal w wiadomosci
news:br6rbb$8lo$00$2@news.t-online.com...
> I jeszcze jedno pytanie: czy dobrze zrobil ze wyprowadzil sie z mieszkania
w
> ktorym mieszkal z byla zona i dziecmi, ale nie jest wymeldowany. Wynajmuje
> chwilowo jakis tam pokoj u kogos. Czy moze jego byla zona po jakims czasie
> wymeldowac bylego meza z domu i wowczas ona ma sprawe z glowy - pozbyla
sie
> go i caly dobytek zostaje dla niej.

Jesli mógl sobie na to pozwolic, to jest to bardzo zdrowe rozwiazanie. Sam
fakt "nie mieszkania" w danym miejscu nikogo nie pozbawia prawa do wlasnosci
i nie moze byc podstawa do eksmisji. Jesli zona nie zlozyla wniosku o
eksmisje podczas rozprawy rozwodowej, teraz wlasciwie ma bardzo male szanse
aby tego dokonac. Zreszta samo wymeldowanie tez nie powoduje przeniesienia
wlasnosci na osobe zajmujaca mieszkanie.

Pare inforamcji na ten temat przeczytasz tu:

http://www2.gazeta.pl/obcasy/1,25369,65014.html
http://free.ngo.pl/temida/rozpo.htm

Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-12-10 18:21:07

Temat: Re: przegrany?
Od: "Krystyna" <k...@r...de> szukaj wiadomości tego autora


> Zadziwiaj?ce dlaczego nie przeprowadzono podzia?u maj?tku na sprawie o
> rozwód? Widac obie strony si? na to nie zgodzi?y. Normalnie to na tej
> sprawie si? takie rzeczy za?atwia.

Niestety od razu bylo zaznaczone na rozprawie sadowej, ze takie a takie
tematy beda poruszane ale na osobnych rozprawach o podzial majatku, tak
powiedziala sedzina. Nawet adwokat powiedzial, ze o podzial majatku ktos z
nich musi zalozyc sprawe. A wiadomo, ze to kosztuje kupe forsy i ona tego
nie zrobi, bo otrzymala wszystko:-)))

> Je?eli nie ma 4 tys. to trudno. Zale?y ile wniós? do domu.... mo?e mniej
> ni? to 4 tys? W innym przypadku to oplaca si? nawet rowy pokopaae by te
> pieni?dze sobie dorobiae. To nie jaki? kosmiczny maj?tek.

Jest to cala gora domku jednorodzinnego plus dobudowanie pomieszczen,
ogrodzenie, garaz itp. Mezczyzna wniosl duzo, adwokat wyliczyl ze
przynajmniej na 3 pokojowe mieszkanie powinien dostac w podziale majatku.
Ale przeciez ta kobieta nie jest wyplacalna, z czego splaci bylego meza?
Przeciez nie sprzeda polowy domu i nie pojdzie z dziecmi mieszkac gdzie
indziej.

> Nie mo?e. Kwetsia te? czyje jest to mieszkanie. Bo je?eli jej (np.
> spadek) to jemu i tak nic do tego. Je?eli wspólne - nale?y mu sie po?owa
> warto?ci, je?eli spó?dzielcze - po?owa wkladów.

Tak jak napisalam wyzej. Jest polowa mienia dla mezczyzny, ale tylko na
papierku. Przeciez jest to niesprawiedliwe, zyje sie razem a pewnego dnia
slyszy sie, ja wnioslam o rozwod mam cie dosyc. Zadnych rozmow ani wyjasnien
i jest sie poszkodowanym do konca zycia, bo wiadomo ze zawsze ten zly jest
mezczyna. I on ma na papierku ze polowa nalezy do niego, ale co zrobic aby
to nie bylo na papierku, tylko w rzeczywistosci. Czy jest jakies wyjscie,
czy faktycznie musi sie pogodzic z tym ze nigdy nie zostanie splacony przez
byla malzonke, bo nie ma z czego. I facet do konca zycia ma sie tulac po
wynajetych pokojach? Naprawde nie ma zadnego innego wyjscia?

Pozdrawiam
Krystyna Rysch




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-12-10 19:13:31

Temat: Re: przegrany?
Od: "Krystyna" <k...@r...de> szukaj wiadomości tego autora


"Jakub" <j...@R...onet.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:br6vv8$2hj1$1@news.atman.pl...

> Je?li maj?tek by? wspólny (bez rozdzielno?ci lub intercyzy) kwestia "kto
ile
> wniós?" nie ma wi?kszego znaczenia. Maj?tek zwykle jest dzielony po
po?owie,
> a nie s?dz?, ?eby po?owa mieszkania by?a warta mniej ni? 4 tys.

majatek byl wspolny, bez intercyzy.

> Prawda jest taka, ?e ?ona w tej chwili zajmuje mieszkanie wraz z dzieaemi.
> Jest w uprzywilejowanej sytuacji, poniewa? s?d kieruj?c si? dobrem dzieci
> nie naka?e jej sprzedania mieszkania w celu sp?acenia d?ugu wobec
ma??onka.
> Tak wi?c mo?e on co najwy?ej mieae na papierze, ?e jest w?a?cicielem po?owy
> mieszkania i w razie sprzeda?y upominaae si? o swoj? cz??ae, ale praktycznie
> nie ma szans aby dostaae jego równowarto?ae w bliskim czasie.

to znaczy mezczyzna jest na pozycji przegranej i nie ma zadnych szans aby
otrzymac przyslugujaca mu polowe do konca jego zycia praktycznie. To znaczy
to co wniosl, a raczej w tym wypadku polowe majatku nigdy nie odzyska,
poniewaz byl glupi i zrobil sobie gniazdko dla wlasnej rodziny, a teraz moze
sp....jak to byla zona powiedziala i nic nie ma do gadania, a raczej do
zrobienia. Kurcze, to jest naprawde niesprawiedliwe.

>Inna sprawa z
> maj?tkiem ruchomym: ma??onkowie mog? podzieliae si? garnkami, porcelan?,
> antykami, r?cznikami, po?ciel? itp. Ale mo?e lepiej dogadaae si? mi?dzy
sob?,
> bo te rzeczy mog? byae warte mniej ni? sama rozprawa (zw?aszcza, ?e mo?e
ona
> trwaae d?ugo). Naprawd?, najlepiej prze?amaae si?, usi??ae, spisaae maj?tek,
> podzieliae si? sprawiedliwie i za?awiae to szybko u notariusza.

To byloby najlatwiej zrobic usiasc i porozmawiac. Ale niestety nie da sie
tego zrobic....

Pozdrawiam
Krystyna Rysch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-12-11 08:43:36

Temat: Re: przegrany?
Od: "Jakub" <j...@R...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Krystyna" <k...@r...de> napisal w wiadomosci
news:br7o84$g5s$07$1@news.t-online.com...
> Tak jak napisalam wyzej. Jest polowa mienia dla mezczyzny, ale tylko na
> papierku. Przeciez jest to niesprawiedliwe, zyje sie razem a pewnego dnia
> slyszy sie, ja wnioslam o rozwod mam cie dosyc. Zadnych rozmow ani
wyjasnien
> i jest sie poszkodowanym do konca zycia, bo wiadomo ze zawsze ten zly jest
> mezczyna. I on ma na papierku ze polowa nalezy do niego, ale co zrobic aby
> to nie bylo na papierku, tylko w rzeczywistosci. Czy jest jakies wyjscie,
> czy faktycznie musi sie pogodzic z tym ze nigdy nie zostanie splacony
przez
> byla malzonke, bo nie ma z czego. I facet do konca zycia ma sie tulac po
> wynajetych pokojach? Naprawde nie ma zadnego innego wyjscia?

Przede wszystkim nie histeryzuj i nie generalizuj. Sama pisalas, ze nie
chodzi o ciebie, a kogos z rodziny: moze nie masz pelnego obrazu sytuacji?
Nie wierze, ze to sie stalo z dnia na dzien. To, ze sad dba o dobro dzieci
nie swiadczy o tym, iz uznal, ze to ten mezczyzna jest zly, niedobry i nic
mu sie nie nalezy. Szkoda, ze ta para nie moze spokojnie sie dogadac, bo na
pewno znalezliby jakies rozwiazanie dobre dla wszystkich. Ale moze niech
minie jeszcze troche czasu i spróbuja? Gdy moi rodzice sie rozwodzili tez
wygladalo na to, ze nigdy sie nie dogadaja, a jednak doszlo do tego. Ta
sprawa nie jest tak prosta jak to ujmujesz: maz wywalony na bruk, bez prawa
do tego czego dorabial sie przez cale zycie. On dorobil sie takze dzieci.
Czy walczac o majatek ten mezczyzna bierze pod uwage ich krzywde? Jesli ta
para nie dojdzie do porozumienia niestety zostaje tylko walka w sadzie. Ale
szczerze doradzam odlozyc na bok dume, zaakceptowac stan rzeczy i walczyc o
porozumienie. Wtedy moga byc efekty.
Jestem ciekawa jeszcze jednej rzeczy, o której nie napisalas. Czy rozwód byl
z orzeczeniem o winie? Przypuszczam, ze nie, bo rozprawa byla krótka. Ale z
tego co piszesz to zona byla "promotorka" zajscia, wiec zastanawia mnie,
dlaczego ten skrzywdzony maz nie zawalczyl o orzeczenie winy malzonki?
Pozdrawiam,
Ola


>
> Pozdrawiam
> Krystyna Rysch
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-12-11 10:00:37

Temat: Re: przegrany?
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Jakub napisał:

> Przede wszystkim nie histeryzuj i nie generalizuj. Sama pisalas, ze nie
> chodzi o ciebie, a kogos z rodziny: moze nie masz pelnego obrazu sytuacji?
> Nie wierze, ze to sie stalo z dnia na dzien. To, ze sad dba o dobro dzieci
> nie swiadczy o tym, iz uznal, ze to ten mezczyzna jest zly, niedobry i nic
> mu sie nie nalezy. Szkoda, ze ta para nie moze spokojnie sie dogadac, bo na
> pewno znalezliby jakies rozwiazanie dobre dla wszystkich. Ale moze niech
> minie jeszcze troche czasu i spróbuja? Gdy moi rodzice sie rozwodzili tez
> wygladalo na to, ze nigdy sie nie dogadaja, a jednak doszlo do tego. Ta
> sprawa nie jest tak prosta jak to ujmujesz: maz wywalony na bruk, bez prawa
> do tego czego dorabial sie przez cale zycie. On dorobil sie takze dzieci.
> Czy walczac o majatek ten mezczyzna bierze pod uwage ich krzywde? Jesli ta
> para nie dojdzie do porozumienia niestety zostaje tylko walka w sadzie. Ale
> szczerze doradzam odlozyc na bok dume, zaakceptowac stan rzeczy i walczyc o
> porozumienie. Wtedy moga byc efekty.

Mam dziwne wrażenie, że dla Krystyny ten pokrzywdzony mężuś to ktoś
więcej....
I chyba zleży jej by był w jakiś sposób ustawiony - widać jemu samemu
mniej zależy, by się o to tłuc.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-12-11 10:53:13

Temat: Re: przegrany?
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał

> Mam dziwne wrażenie, że dla Krystyny ten pokrzywdzony mężuś to ktoś
> więcej....
> I chyba zleży jej by był w jakiś sposób ustawiony - widać jemu samemu
> mniej zależy, by się o to tłuc.

No po prostu z ust mi to wyjęłaś :-)
Dokładniusieńko mam takie wrażenie ...

--
Pozdrawiam
MOLNARka

REKLAMA: www.pierre.com.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-12-11 11:51:02

Temat: Re: przegrany?
Od: "Krystyna" <k...@r...de> szukaj wiadomości tego autora

pokojach? Naprawde nie ma zadnego innego wyjscia?
>
> Przede wszystkim nie histeryzuj i nie generalizuj. Sama pisalas, ze nie
> chodzi o ciebie, a kogos z rodziny: moze nie masz pelnego obrazu sytuacji?

Przede wszystkim nie histeryzuje, tylko dumam glosno.
Wiadomo, ze nigdy nie bedzie sie mialo pelnego obrazu sytuacji, nawet gdy to
sie dzieje w rodzinie.

> Nie wierze, ze to sie stalo z dnia na dzien.

Nic nigdy nie dzieje sie z dnia na dzien.

>To, ze sad dba o dobro dzieci
> nie swiadczy o tym, iz uznal, ze to ten mezczyzna jest zly, niedobry i nic
> mu sie nie nalezy. Szkoda, ze ta para nie moze spokojnie sie dogadac, bo
na
> pewno znalezliby jakies rozwiazanie dobre dla wszystkich. Ale moze niech
> minie jeszcze troche czasu i spróbuja? Gdy moi rodzice sie rozwodzili tez
> wygladalo na to, ze nigdy sie nie dogadaja, a jednak doszlo do tego. Ta
> sprawa nie jest tak prosta jak to ujmujesz: maz wywalony na bruk, bez
prawa
> do tego czego dorabial sie przez cale zycie. On dorobil sie takze dzieci.
> Czy walczac o majatek ten mezczyzna bierze pod uwage ich krzywde?

Oczywiscie, bierze pod uwage ich krzywde i dlatego nie bedzie nic robil
przeciw dzieciom. Dlatego tez wyprowadzil sie z domu, dla spokoju dzieci. I
nie bedzie walczyl o nic. To ja sie pytam, a nie on tutaj na grupie. I to ja
zadaje takie a takie pytania.

>Jesli ta
> para nie dojdzie do porozumienia niestety zostaje tylko walka w sadzie.
Ale
> szczerze doradzam odlozyc na bok dume, zaakceptowac stan rzeczy i walczyc
o
> porozumienie. Wtedy moga byc efekty.
> Jestem ciekawa jeszcze jednej rzeczy, o której nie napisalas. Czy rozwód
byl
> z orzeczeniem o winie? Przypuszczam, ze nie, bo rozprawa byla krótka. Ale
z
> tego co piszesz to zona byla "promotorka" zajscia, wiec zastanawia mnie,
> dlaczego ten skrzywdzony maz nie zawalczyl o orzeczenie winy malzonki?
> Pozdrawiam,
> Ola

Rozwod byl bez orzekania o winie.

Pozdrawiam
Krystyna Rysch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przegrany?
palenie na klatce schodowej - prosba
Re: OT na temat mBanku- najgorszy bank jaki kiedykolwiek widziałam
OT na temat mBanku- najgorszy bank jaki kiedykolwiek widziałam
żle wykonany film : ostrzeżenie i pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »