Data: 2002-04-21 21:01:21
Temat: Re: przeprosiny: [Odp: Jazgot- było Arcybłazny]
Od: "Peter 'Mikolaj' Mikolajski" <c...@o...addedforspam.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl>
> Czy natomiast mają sens głęboki sens przeprosiny, które są np. wyrokiem
> sądowym? Czy dadzą satysfakcję przeprosiny, jakby wymuszone?
Moim zdaniem poza "udowodnieniem" drugiej stronie swoich racji
("udowodnieniem", bo druga strona i tak będzie wiedziała swoje) nic za tym
nie płynie. Może jeszcze poczucie satysfakcji i triumfu, ale nie wiem, czy
jest ono warte babrania się w całym ciągu procedur prawnych.
Zresztą takie wymuszone przeprosiny można wykorzystać po raz kolejny do
pokazania oponentowi, że nawet wyrok sądowy nie zmieni naszego punktu
widzenia. Najlepszym przykładem były przeprosiny Tomaszewskiego przez
Leppera, opublikowane (chyba) w Wyborczej. W owych przeprosinach można
przeczytać:
"Zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Lepper przeprasza
Pana Janusza Tomaszewskiego i oświadzcza, że Pan Tomaszewski NIE JEST
BANDYTĄ Z PABIANIC ale ze Zgierza." Dopisek jest malutkimi literkami, ale
i tak każdy go przeczyta.
Czyli można i tak postawić na swoim, bo forma przeprosin nie jest przez
sąd ustalana...
--
Sir Święty Mikołaj
<><> Izba Lordów pl.soc.seks <><>
Aanor ishiia zals!
N'gyng mth'une uned 'isobec'k'chuv'ysobek
|