Data: 2000-02-02 14:36:43
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???
Od: "POOH" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ayell Ari <c...@f...sos.com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:876sff$hqt$...@k...task.gda.pl...
> jestem tu pierwszy raz ...ale to nic :)
> od dluzszego czasu duzo sobie mysle- chyba za duzo...
> czuje sie jakbym byla zamknieta w jakiejs puszce ze wspomnieniami i nie
> potrafila otworzyc wieczka i pojsc dalej, zaczac kolejny dzien nie myslac
o
> tym, co bylo, minelo i nie wroci
>
> wiem , powinnam cieszyc sie tym ze mam co wspominac, ciesze sie...
> ale mam takze dziwne wrazenie , ze gdzies tam daleko za soba zostawilam
> wazna czesc mojego ja, kawal swiata, ktory zbudowalam zostal zamkniety w
tej
> puszce ze wspomnieniami...a ja nie moge zbudowac sobie nowego- i dlatego
> siedze wciaz w tej puszce, obok martwego juz swiata... dawno zgubilam do
> niego klucz, tak, tak...
>
>
> nie chodzi tu wcale o niespelnioną czy tez spejniona milosc
> przynajmniej nie taka miedzy kobieta i mezczyzna...
> milosc byla ... taka przyjacielska... wspolna...do gór ...do gitary, do
> "Czwartej nad ranem...", do starych schronisk i ludzi nie z tej ziemi, do
> tych wszystkich majstrów Bieda spotkanych gdzies na szlaku ...i moznaby
tak
> wymieniac bez konca- kto zna ten klimat, zrozumie
>
>
> i zyje tymi wspomnieniami z rajdow, szlakow...bo czas nas wszystkich
> porozrzucal po świecie i ...i juz NAS nie ma. Mozna pomyslec ze prawdziwa
> przyjazn nie ginie...ale...
>
> fakt jest taki,ze brak mi tych ludzi i tych czasow .Tak bardzo, ze trzymam
> sie tych wspomnien kurczowo, za bardzo kurczowo. Za czesto sie ogladam,
> dlatego często sie potykam...
> siedze i brak mi odwagi , by chwycic tak po prostu za plecak i wyjechac
> "...tam gdzie wiedzie szlak- na poloniny na niebieskie"
>
> wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
>
> ma ktos jakies lekarstwo?
>
> Chyba musisz pozanać kogoś nowego!
Pozdrawiam
>
|