Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "maja" <m...@g...pl>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: przeżyłam głodówkę ;-)
Date: Tue, 7 Sep 2004 14:28:49 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 71
Message-ID: <chk9hu$dn9$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <chjtaj$ori$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: aai197.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1094560127 14057 83.25.8.197 (7 Sep 2004 12:28:47 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 7 Sep 2004 12:28:47 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:40676
Ukryj nagłówki
> Zacznę może od tego, że głodówka nie miała służyć odchudzaniu, choć utrata
> kilogramów była miłym bonusem za wytrwałość.
> Pomysł głodówki przemyślałam bardzo dokładnie, zaopatrzyłam się w
> literaturę - między innymi "Leczenie głodem" Gerharda Leiboda. Oprócz tego
> udało mi się znaleźć na stronach www dwie książki o głodowaniu z
dokładnymi
> wskazówkami. Jakby ktoś był chętny, mogę wysłać mailem.
> Głodówkę postanowiłam też zsynchronizować z fazami księżyca i zaczęłam w
> dniu pełni, choć właściwie najlepszy moment to ponoć chyba 2 czy 3 dni po
> pełni, ale ja czułam, że "już czas" :-)
> Pierwszy dzień nie był najgorszy. Piłam dużo wody nieskozmineralizowanej
> Dobrawa (tej takiej różowej), rumianek i mielisę. Drugi dzień był już
> zdecydowanie gorszy. Po pierwsze, czekało mnie wypicie roztworu soli
> gorzkiej, bo drugie, głód zaczął mi się dawać we znaki :-)
> Muszę przyznać, że ten drugi dzień, to był chyba najgorszy, kryzysowy.
> Doszło do tego, że chodziłam do lodówki wąchać smalec wegetariański
(przepis
> można znaleźć na http://wegetarianskie-dania.blog.pl). Ale nic nie zjadłam
> :) Tak naprawdę, to nawet nie chodzi o to, że ma się ochotę na jedzenie,
ale
> człowiek tak jest przyzywczajony do zaspakajania głodu, że jak mu burczy w
> brzuchu cały dzień, to myśli cały czas krążą wkoło jedzenia. Rano wypiłam
tę
> gorzką sól rozpuszczoną w wodzie i faktycznie, nie mogłam odejść zbyt
daleko
> od toalety ;-)
> Trzeciego dnia obudziłam się i nie czułam głodu. Rewelacja. Nie myślałam
już
> obsesyjnie o jedzeniu, a sama głodówka wydała mi się czymś łatwym i
> przyjemnym. Tak było czwartego i piątego dnia. Szóstego dnia poczułam, że
> znów mam kryzys. Ale nawet nie to, że chciałam coś zjeść, tylko po prostu
> zaczęłam być zmęczona już psychicznie tym głodowaniem. W dodatku tego dnia
> miałam przyjęcie rodzinne i cały dzień stałam przy kuchni, robiąc lazanię,
> sałatkę owocową, ciasto itp. To był ostatni dzień głodówki. Czułam, że mam
> już dość. Siódmego dnia zaczęło się "wychodzenie": sok z marchewki, owoce
i
> ziemniaki gotowane. Wszystko w małych ilościach, dobrze przeżute.
> Wczoraj też owoce, a wieczorem kromka pszennego pieczywa z pomidorem.
>
> Zrzuciłam jakieś 7-8 kg. Nie jest to na pewno efekt odwodnienia, bo czasem
> wlewałam w siebie nawet do 3,5 litra płynów dziennie. Na pewno po części
to
> efekt opróżnienia jelit, ale, tera,z kiedy powoli zaczynam jeść, waga nie
> poszła w górę, tylko nadal spada.
> Roztwór soli piłam co drugi dzień, dwa razy w ciągu 6 dni głodówki
zrobiłam
> sobie lewatywę.
>
> Z efektów zauważalnych. Mam więcej energii, lepiej śpię, przestały mnie
> boleć plecy, a codziennie budziłam się z potwornym bólem kręgosłupa.
> Wystarczy mi w tej chwili naprawdę niewielka porcja, żeby się najeść.
>
> Głodówkę mam zamiar powtórzyć znów na wiosnę.
> Polecam wszystkim.
>
> --
> pozdrawiam, misiczka
Droga Misiczko
Jestem bardzo zainteresowana szczegółami Twojej głodówki.Wysłałam do Ciebie
maila o temacie "głodówka".Będę naprawdę bardzo wdzięczna,gdy mi odpiszesz.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję silnej woli
Kasia
|