Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 40


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-06-21 18:10:58

Temat: Re: ...przyjazn? - [nie] wierze w to.
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 21 Cze, 19:55, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> U ytkownik <i...@w...pl> napisa w wiadomo
cinews:1182441783.683320.250520@w5g2000hsg.googlegro
ups.com...
>
>
>
>
>
> > On 21 Cze, 16:51, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> > > (...)
> > > Tak rozumiana przyja jest wg mnie mo liwa w ka dej z mo liwych
> kombinacji
> > > pomi dzy osobnikami naszego gatunku bez wzgl du na p e , status czy
> wiek...a
> > > czasem podobno i ponad barier gatunku... ;)
>
> > W KAZDEJ???
>
> > No to masz:
> > Plaza. Pelno ludzi. Ja z dziecmi (bez meza - bo ktos musi nie spac,
> > aby spac mogl ktos) - szukam towarzyszki do rozmowy, spacerow...
> > Wiekszosc przebywa tu z mezami. Wszystkie - traktuja mnie jak
> > potencjalna rywalke - zero odpowiedzi na moje sygnaly. I tak sama -
> > trzy tygodnie. Udana i mila (jednorazowa!) rozmowa z przedstawicielem
> > plci meskiej przed furtka domu wczasowego (na temat jego zawodu, o
> > dziwo zagadnienia nieobce mi) zakonczona przez nagle sie pojawiajaca
> > jego zone z bardzo pilna sprawa do zalatwienia i mina bazyliszka...
> > Przyjazd mego meza na ostatnie dni naszego pobytu nad morzem - i
> > jestem juz "normalna", nie "tredowata"!!! - na plazy mam tego dnia
> > mnostwo kolezanek z rodzinami - mezami i dziecmi...
>
> > Nastepne:
> > Znajoma (prawie przyjaciolka) namawia mnie na studia informatyczne:
> > "...bo co bedziesz sie tu nudzila na tej zapadlej wsi, chodz ze mna, w
> > swiat, do ludzi!" - wyobraza sobie, ze ona mi ten swiat wlasnie
> > pokazuje :-))) Niech jej bedzie. Mila jest. A co tam - od zawsze mnie
> > to interesowalo - idziemy. Po kilku pierwszych zajeciach okazuje sie,
> > ze ja wyprzedzam ja w przedbiegach - ona odpada z powodu nieznajomosci
> > matematyki i ogolnej niemoznosci kojarzenia na wyzszym poziomie,
> > koniecznej do programowania. Koniec "przyjazni" - choc przeciez jej
> > pomagam, tlumacze, wiele robie za nia, siedze z nia po nocach...
> > Koncze studia, zachwycona nimi. Ona - odsuwa sie ode mnie, a ja nie
> > mam ochoty zabiegac...
>
> > Kolejne... kolejne... kolejne... Moglabym tak bez konca. I niech mi
> > nikt nie mowi o babskiej przyjazni. Mam przyjaciolke - siostre
> > stryjeczna - rodzina to rodzina... Jesli nie przyjazn, to zawsze krew
> > nas bedzie laczyla.
>
> ...przecie ci napisa em e przyja jest mo liwa jedynie dla osobników
> potrafi cych sprawy konsekwencji w asnej p ciowo ci i rywalizacji z tym
> zwi zanej przekroczy ...

Totez twierdze, ze (prawie) nie ma przyjazni wsrod kobiet - bo o
kobieca przyjazn mi chodzi caly czas.
>
> Inn spraw jest jak do tego mo na doj
> samemu...lub pomóc w tym osi gni ciu innym...

Z kobietami to sie nie udaje.

No i - mam racje, bo tlumow przyjazniacych sie na smierc i zycie
kobiet nie udalo mi sie tu zwolac ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-06-21 18:21:57

Temat: Re: ...przyjazn? - [nie] wierze w to.
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1182449458.573164.75470@q69g2000hsb.googlegroup
s.com...
On 21 Cze, 19:55, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> U ytkownik <i...@w...pl> napisa w wiadomo
cinews:1182441783.683320.250520@w5g2000hsg.googlegro
ups.com...
>
>
>
>
>
> > On 21 Cze, 16:51, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> > > (...)
> > > Tak rozumiana przyja jest wg mnie mo liwa w ka dej z mo liwych
> kombinacji
> > > pomi dzy osobnikami naszego gatunku bez wzgl du na p e , status czy
> wiek...a
> > > czasem podobno i ponad barier gatunku... ;)
>
> > W KAZDEJ???
>
> > No to masz:
> > Plaza. Pelno ludzi. Ja z dziecmi (bez meza - bo ktos musi nie spac,
> > aby spac mogl ktos) - szukam towarzyszki do rozmowy, spacerow...
> > Wiekszosc przebywa tu z mezami. Wszystkie - traktuja mnie jak
> > potencjalna rywalke - zero odpowiedzi na moje sygnaly. I tak sama -
> > trzy tygodnie. Udana i mila (jednorazowa!) rozmowa z przedstawicielem
> > plci meskiej przed furtka domu wczasowego (na temat jego zawodu, o
> > dziwo zagadnienia nieobce mi) zakonczona przez nagle sie pojawiajaca
> > jego zone z bardzo pilna sprawa do zalatwienia i mina bazyliszka...
> > Przyjazd mego meza na ostatnie dni naszego pobytu nad morzem - i
> > jestem juz "normalna", nie "tredowata"!!! - na plazy mam tego dnia
> > mnostwo kolezanek z rodzinami - mezami i dziecmi...
>
> > Nastepne:
> > Znajoma (prawie przyjaciolka) namawia mnie na studia informatyczne:
> > "...bo co bedziesz sie tu nudzila na tej zapadlej wsi, chodz ze mna, w
> > swiat, do ludzi!" - wyobraza sobie, ze ona mi ten swiat wlasnie
> > pokazuje :-))) Niech jej bedzie. Mila jest. A co tam - od zawsze mnie
> > to interesowalo - idziemy. Po kilku pierwszych zajeciach okazuje sie,
> > ze ja wyprzedzam ja w przedbiegach - ona odpada z powodu nieznajomosci
> > matematyki i ogolnej niemoznosci kojarzenia na wyzszym poziomie,
> > koniecznej do programowania. Koniec "przyjazni" - choc przeciez jej
> > pomagam, tlumacze, wiele robie za nia, siedze z nia po nocach...
> > Koncze studia, zachwycona nimi. Ona - odsuwa sie ode mnie, a ja nie
> > mam ochoty zabiegac...
>
> > Kolejne... kolejne... kolejne... Moglabym tak bez konca. I niech mi
> > nikt nie mowi o babskiej przyjazni. Mam przyjaciolke - siostre
> > stryjeczna - rodzina to rodzina... Jesli nie przyjazn, to zawsze krew
> > nas bedzie laczyla.
>
> ...przecie ci napisa em e przyja jest mo liwa jedynie dla osobników
> potrafi cych sprawy konsekwencji w asnej p ciowo ci i rywalizacji z tym
> zwi zanej przekroczy ...

Totez twierdze, ze (prawie) nie ma przyjazni wsrod kobiet - bo o
kobieca przyjazn mi chodzi caly czas.
>
> Inn spraw jest jak do tego mo na doj
> samemu...lub pomóc w tym osi gni ciu innym...

Z kobietami to sie nie udaje.

No i - mam racje, bo tlumow przyjazniacych sie na smierc i zycie
kobiet nie udalo mi sie tu zwolac ;-)

---
Nie rozumiesz...
[nie chcesz?nie potrafisz?]
przyjaźń jest możliwa "nawet" pomiędzy kobietami
-gdy obie strony przestają się zbytnio zajmować-przejmować-koncentrować na
swojej "kobiecości" właśnie...[a jest to możliwe jak się przekonałem]
gdy ważny dla obu stron staje się [już jest]bardziej ten drugi człowiek
jako taki [osobowość itp...]-a nie to że ma "też" cycki czy inne
pierwszorzędne cechy płciowe i co z nich może zrobić za użytek wobec facetów
[faceta] na których ci zależy...

Ale do tego trzeba mieć ciut szersze horyzonta niż jedynie lusterko ciuszki
ploteczki gazetki romansidełka wstążki do włosów etc itp itd...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-06-21 18:39:48

Temat: Re: ...przyjazn? - [nie] wierze w to.
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 21 Cze, 20:21, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> U ytkownik <i...@w...pl> napisa w wiadomo
cinews:1182449458.573164.75470@q69g2000hsb.googlegro
ups.com...
> On 21 Cze, 19:55, "Sky" <s...@o...pl> wrote:> U ytkownik <i...@w...pl> napisa w
wiadomo
>
> cinews:1182441783.683320.250520@w5g2000hsg.googlegro
ups.com...
>
>
>
>
>
>
>
> > > On 21 Cze, 16:51, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> > > > (...)
> > > > Tak rozumiana przyja jest wg mnie mo liwa w ka dej z mo liwych
> > kombinacji
> > > > pomi dzy osobnikami naszego gatunku bez wzgl du na p e , status czy
> > wiek...a
> > > > czasem podobno i ponad barier gatunku... ;)
>
> > > W KAZDEJ???
>
> > > No to masz:
> > > Plaza. Pelno ludzi. Ja z dziecmi (bez meza - bo ktos musi nie spac,
> > > aby spac mogl ktos) - szukam towarzyszki do rozmowy, spacerow...
> > > Wiekszosc przebywa tu z mezami. Wszystkie - traktuja mnie jak
> > > potencjalna rywalke - zero odpowiedzi na moje sygnaly. I tak sama -
> > > trzy tygodnie. Udana i mila (jednorazowa!) rozmowa z przedstawicielem
> > > plci meskiej przed furtka domu wczasowego (na temat jego zawodu, o
> > > dziwo zagadnienia nieobce mi) zakonczona przez nagle sie pojawiajaca
> > > jego zone z bardzo pilna sprawa do zalatwienia i mina bazyliszka...
> > > Przyjazd mego meza na ostatnie dni naszego pobytu nad morzem - i
> > > jestem juz "normalna", nie "tredowata"!!! - na plazy mam tego dnia
> > > mnostwo kolezanek z rodzinami - mezami i dziecmi...
>
> > > Nastepne:
> > > Znajoma (prawie przyjaciolka) namawia mnie na studia informatyczne:
> > > "...bo co bedziesz sie tu nudzila na tej zapadlej wsi, chodz ze mna, w
> > > swiat, do ludzi!" - wyobraza sobie, ze ona mi ten swiat wlasnie
> > > pokazuje :-))) Niech jej bedzie. Mila jest. A co tam - od zawsze mnie
> > > to interesowalo - idziemy. Po kilku pierwszych zajeciach okazuje sie,
> > > ze ja wyprzedzam ja w przedbiegach - ona odpada z powodu nieznajomosci
> > > matematyki i ogolnej niemoznosci kojarzenia na wyzszym poziomie,
> > > koniecznej do programowania. Koniec "przyjazni" - choc przeciez jej
> > > pomagam, tlumacze, wiele robie za nia, siedze z nia po nocach...
> > > Koncze studia, zachwycona nimi. Ona - odsuwa sie ode mnie, a ja nie
> > > mam ochoty zabiegac...
>
> > > Kolejne... kolejne... kolejne... Moglabym tak bez konca. I niech mi
> > > nikt nie mowi o babskiej przyjazni. Mam przyjaciolke - siostre
> > > stryjeczna - rodzina to rodzina... Jesli nie przyjazn, to zawsze krew
> > > nas bedzie laczyla.
>
> > ...przecie ci napisa em e przyja jest mo liwa jedynie dla osobników
> > potrafi cych sprawy konsekwencji w asnej p ciowo ci i rywalizacji z tym
> > zwi zanej przekroczy ...
>
> Totez twierdze, ze (prawie) nie ma przyjazni wsrod kobiet - bo o
> kobieca przyjazn mi chodzi caly czas.
>
>
>
> > Inn spraw jest jak do tego mo na doj
> > samemu...lub pomóc w tym osi gni ciu innym...
>
> Z kobietami to sie nie udaje.
>
> No i - mam racje, bo tlumow przyjazniacych sie na smierc i zycie
> kobiet nie udalo mi sie tu zwolac ;-)
>
> ---
> Nie rozumiesz...
> [nie chcesz?nie potrafisz?]
> przyja jest mo liwa "nawet" pomi dzy kobietami
> -gdy obie strony przestaj si zbytnio zajmowa -przejmowa -koncentrowa na
> swojej "kobieco ci" w a nie...[a jest to mo liwe jak si przekona em]
> gdy wa ny dla obu stron staje si [ju jest]bardziej ten drugi cz owiek
> jako taki [osobowo itp...]-a nie to e ma "te " cycki czy inne
> pierwszorz dne cechy p ciowe i co z nich mo e zrobi za u ytek wobec facetów
> [faceta] na których ci zale y...

Znasz dwie kobiety-rownolatki-przed-50-tka, sklonne bez chwili wahania
"zamienic sie" mezami (pominmy problem zgody mezow na taki abstrakt)
na pol roku bez obawy o zachwianie zwiazku, ba! - zeby tylko zamienic!
- zniknac na ten okres w ogole, pozostawiajac meza biezacej opiece
przyjaciolki???

> Ale do tego trzeba mie ciut szersze horyzonta ni jedynie lusterko ciuszki
> ploteczki gazetki romanside ka wst ki do w osów etc itp itd...

...lub byc w wieku pozapoborowym, ewentualnie jedna z kobiet musi byc
w takim wieku lub byc w ogole "pozapoborowa" :-))))))))

I nic do tego nie maja "horyzonta", niestety. To wlasnie ta z
szerszymi "...ontami" zwykle bywa przykro zaskoczona nagle zawezonymi
"...ontami" przyjaciolki (juz wtedy przewaznie bylej) - tez znam wiele
takich przykladow, na szczescie mnie to nie grozi, bo oboje z mezem
mamy bardzo szerokie "...onta", no, moze nie az takie, abysmy sobie
nawzajem zapraszali "kolezenstwo" na pol roku do domu ;-)

Wszystkie rekwizyty, o ktorych wspominasz, mnie akurat sa najzupelniej
obojetne (lustro kusi mnie tylko jako magiczny instrument do
obserwacji poetyki zjawisk codziennego zycia). Nie wiem, dlaczego
uwazasz te wszystkie RZECZY za jakikolwiek wskaznik czegokolwiek...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-06-21 19:12:46

Temat: Re: Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org> szukaj wiadomości tego autora


"Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote in message
news:f5e2fd$ce7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ale droga XLko, z przyjaznia, jak z miloscia.
> To ona Ciebie znajduje, a nie ty ja. Trafia sie, wsrod wielu znajomosci, i
> trwa. Zbudowana na bardzo roznych podstawach.

Koncz dyskusje z tymi trollami albo wykurwiaj stad.
--

Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://zjezdzalnia.wordpress.com -
"blog" fanow zjezdzania na recznym

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-06-21 20:38:33

Temat: Re: ...przyjazn? - [nie] wierze w to.
Od: "E." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sky napisał(a):

>> Plaza. Pelno ludzi. Ja z dziecmi (bez meza - bo ktos musi nie spac,
>> aby spac mogl ktos) - szukam towarzyszki do rozmowy, spacerow...
>> Wiekszosc przebywa tu z mezami. Wszystkie - traktuja mnie jak
>> potencjalna rywalke - zero odpowiedzi na moje sygnaly.

Nieumiejętność zjednywania sobie ludzi.


>> Koncze studia, zachwycona nimi. Ona - odsuwa sie ode mnie, a ja nie
>> mam ochoty zabiegac...

Nieumiejętność zrozumienia emocji w cudzych porażkach.
>>

> ...przecież ci napisałem że przyjaźń jest możliwa jedynie dla osobników
> potrafiących sprawy konsekwencji własnej płciowości i rywalizacji z tym
> związanej przekroczyć...

Wtedy jest trwała tak, że kilkuletnia rozłąka nie ma znaczenia. Albo
setki kilometrów.

E.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-06-21 21:02:54

Temat: Re: ...przyjazn? - [nie] wierze w to.
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:f5enka$op9$1@achot.icm.edu.pl...
> Sky napisał(a):
>
> >> Plaza. Pelno ludzi. Ja z dziecmi (bez meza - bo ktos musi nie spac,
> >> aby spac mogl ktos) - szukam towarzyszki do rozmowy, spacerow...
> >> Wiekszosc przebywa tu z mezami. Wszystkie - traktuja mnie jak
> >> potencjalna rywalke - zero odpowiedzi na moje sygnaly.
>
> Nieumiejętność zjednywania sobie ludzi.
>
>
> >> Koncze studia, zachwycona nimi. Ona - odsuwa sie ode mnie, a ja nie
> >> mam ochoty zabiegac...
>
> Nieumiejętność zrozumienia emocji w cudzych porażkach.
> >>
>
> > ...przecież ci napisałem że przyjaźń jest możliwa jedynie dla osobników
> > potrafiących sprawy konsekwencji własnej płciowości i rywalizacji z tym
> > związanej przekroczyć...
>
> Wtedy jest trwała tak, że kilkuletnia rozłąka nie ma znaczenia. Albo
> setki kilometrów.
>
> E.

Kto ma chęć pogłebić temat zapraszam do lektury "Czterech Miłości"
C.S.Lewisa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-06-21 23:55:28

Temat: Re: Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.
Od: "Himera" <K...@t...net> szukaj wiadomości tego autora

<i...@w...pl> wrote in message
news:1182425027.280455.43350@k79g2000hse.googlegroup
s.com...
> J. w. t. - i pewnie Ameryki nie odkrywam postawieniem tego problemu,
> ale... odezwijcie sie kobiety-przyjaciolki kobiet, to sie przekonam...
>

pewnie jest, to ze ja nie widzialam i nie doswiadczylam nie oznacza ze nie
iestnieje, prawda?

--
"Sanity calms, but madness is more interesting."
/John Russell/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-06-22 07:55:09

Temat: Re: Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 22 Cze, 01:55, "Himera" <K...@t...net> wrote:
> <i...@w...pl> wrote in message
>
> news:1182425027.280455.43350@k79g2000hse.googlegroup
s.com...
>
> > J. w. t. - i pewnie Ameryki nie odkrywam postawieniem tego problemu,
> > ale... odezwijcie sie kobiety-przyjaciolki kobiet, to sie przekonam...
>
> pewnie jest, to ze ja nie widzialam i nie doswiadczylam nie oznacza ze nie
> iestnieje, prawda?

Jakos wszystkie (a nieliczne!) kobiety, ktore sie wypowiedzialy,
skrzetnie omijaja moje bardzo(!!!) konkretne pytania, postawione
tutaj... To wiele mowi, a nawet wszystko: nie rozumiecie, co to jest
przyjazn. Mowicie caly czas o sympatii i kolezenstwie. Usilujecie
obrocic sprawe na moja niekorzysc, twierdzac, ze nie mam szczescia,
zdolnosci pozyskiwania przyjaciolek, itp, itd...
A prawda jest taka, ze zadna piekna kobieta nie ma przyjaciolek (w
MOIM rozumieniu przyjazni) - i nie mowie tu tylko i wylacznie o
sobie...
Jest ona odbierana jako rywalka - niezaleznie od jej najlepszych i
najczystszych intencji i na nic tu jej wielki, wielki wysilek. I jesli
zlamie sobie wreszcie kark - zabiegajac o wzgledy brzydul - to wtedy
zaczyna sie dla nich zycie: jednocza sie swietnie w
(pseudo)przyjazniach, oczywiscie do czasu pojawienia sie nastepnej
rywalki(w ich chorym pojeciu).
I po to, aby to stwierdzic i udowodnic ostatecznie, postawilam ten
watek :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-06-22 08:04:43

Temat: Re: Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 21 Cze, 20:08, i...@w...pl wrote:
> On 21 Cze, 18:11, i...@w...pl wrote:
>
> > On 21 Cze, 16:36, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
>
> > > Si odzywam :-).
> > > Wieloletnie i trwa e przyja nie z 3 kobietkami
>
> Rozumiem, ze majac meza powierzylabys jego i dom (w sytuacji wyzszej
> koniecznosci - wyjazd, pobyt w szpitalu itp. kleska) dluzszej opiece
> przyjaciolki?
> Jedna moja znajoma w Stanach chciala pojechac w odwiedziny do Polski,
> do rodzicow, na kilka miesiecy, zostawiajac meza i dom pod opieka
> najblizszej, wieloletniej, sprawdzonej, oddanej... przyjaciolki. Po 2
> miesiacach nie miala do czego wracac... A one sobie naprawde ufaly -
> z.t.p. do krwi ostatniej...
>
> > > (...)
> > > (I z dwoma panami, dla równowagi, te .)
>
> > A panowie wolni, czy zwiazani?.
>
> Nie pytam zgryzliwie, lecz chodzi mi o to, czy jesli zwiazani, to
> przyjaznisz sie rownoczesnie i rownie mocno z ich partnerkami/zonami?
> - no, bo przeciez o kobieca przyjazn mi chodzilo w tym watku...

No i - brak odpowiedzi. Pewno wolni, bo inaczej nic by nie wyszlo z
tych przyjazni. Ach, ta kobieca przyjazn :-))))))))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-06-22 08:13:57

Temat: Re: Kobieca przyjazn? - nie wierze w to.
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 22 Cze, 01:55, "Himera" <K...@t...net> wrote:

> pewnie jest, to ze ja nie widzialam i nie doswiadczylam nie oznacza ze nie
> iestnieje, prawda?

Setki razy Ci sie udawalo?
:-)))

Nie o takich "przyjazniach" mowie. Takich mam na peczki - blizej,
dalej... Nie zaznalas tej, o ktorej caly czas pisze tutaj - to widac
od razu. Dziwne, udajesz, czy naprawde nie rozumiesz, o jaka relacje
mi chodzi?
Odpowiedz na moje pytania , byle szczerze - mozesz sama sobie, ale
zdobadz sie na szczerosc: czy masz taka kolezanke w zblizonym do
Twojego wieku, ktorej powierzylabys swoje szczescie na minimum pol
roku... itp?
Jesli odpowiesz "tak", to sklamiesz - sama przed soba... Bo zadna z
twoich kolezanek nie zasluguje az na takie zaufanie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: cień śmierci...
PASKI MALOWANE....
ZABLOKOWAŁA TELEFONY!....
Re: Kto kogo...przetrzyma ;)
[Naukowe] Pytanie o definicję zjawiska psychologicznego

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »