Data: 2003-10-31 01:15:55
Temat: Re: przyznanie sie do bledu
Od: "kasia" <m...@W...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To zadziwiające, że ilekroć odwiedzam tę grupę, zawsze wśród linijek z
> tematami postów i ich autorami, dostrzegam jakiś szczególny nick,
co w moim nicku jest szczegolnego?
> wraz z nim post, a po rozwinięci tego postu, dostrzegam też pytanie,
> które to właśnie pytanie, w całej tej sytuacji, jest takie
> zadziwiające. Zadziwiające jest to, że ktoś w ogóle interesuje się
> tym, jak inni radzą sobie z przyznawaniem się do błędu. Sytuacja staje
> się jednak mniej zadziwiająca, gdy weźmie się pod uwagę to, że sama
> autorka pytania ma z tym problemy, tj. ma problemy z przyznawaniem się
> do błędu.
:)
na poczatku chcialabym ci podziekowacc za tak bogata interpretacje mojego postu
oraz mojej osobowosci :)
>
> Patrząc na twój post, dostrzegam nieład; wydajesz się być
> niesystematyczna i niedokładna, ale te wnioski mogą być mylne,
nie mowie tak i nie mowie nie. jesli chodzi o prace fizyczne jestem bardzo
niedokladna, jesli chodzi o robienie projektow, zadan, uczenia sie jestem
bardzo dokladna i systematyczna.
jeśli
> weźmiemy pod uwagę to, że mogłaś pisać swój post w pośpiechu...
mozna tak powiedziec
To
> jednak daje mi do myślenia, że musisz mieć mało czasu na pisanie
> postów, a więc nie potrafisz rozłożyć sobie odpowiednio czasu, co w
> konsekwencji prowadzi do prostego wniosku, że jesteś osobą
> roztrzęsioną, a jeśli nie, to coś koło tego...
ja mam mnostwo czasu, naprawde mnostwo. tak wyszlo ze pisalam post szybko i nie
przeczytalam go powtornie
> Wydając jednak takie osądy, jak ten powyżej, stąpam po cienkim lodzie,
> i mając tego świadomość, zastrzegam, że mogłem się mylić, a żeby było
> wszystko jeszcze bardziej klarowne, dodam, że myliłem się na pewno.
skoro sie mylisz to po co piszesz te rzeczy ? nie lepiej napisac bylo wszystko
odwrotnie? po przeczytaniu tego moge stwierdzic ze jestes osoba zagubiona i
niepwewna swoich mysli.
>
> Piszesz, że ciężko jest Ci przyznać się do błędu. Nie wyjaśniasz
> jednak, czy ten ciężar spowodowany jest chorymi ambicjami,
> rozkapryszonym uporem, czy przerośniętą dumą. Jakiś powód bowiem musi
> być, i ty go znasz.
nie rozwinelam swojej mysli. jest mi sie ciezko przyznac do bledu bo mam
przeswiadczenie ze powinnam wszystko robic najlepiej, bez pomylek. fakt ze ktos
inny mial racje a ja nie sprawia ze czuje sie niedowartosciowana i bardzo spada
mi samoocena. twoje wymienione powody sa bardzo negatywne , nie uwazasz??
> Niepokoi mnie też to, że ostatecznie obracasz wszystko w żart - to
> oznacza, że nigdy się nie poddajesz, i że do końca uważasz, że to ty
> masz rację, nawet jeśli wiesz, że jej nie masz.
ha ha ha. alez nie musisz sie tak tym niepokoic. ja jestem osoba sympatyczna i
jesli nawet sie obrazam to nie robie tego w taki okrutny sposob. obracam to w
zart nie dlatego ze mysle ze mam racje chociaz jej nie mam tylko dlatego zeby
rozladowac napiecie ktore ja moglam spowodowac.
Wysnułbym wniosek, że
> nie jesteś osobą sympatyczną, to znaczy, że kierują tobą jakieś emocje
> (stany psychiczne), które nie są zdrowe dla Ciebie, ani twoich
> bliskich.
tu jestes w calkowitym bledzie, no ale to nic.
Potwierdza to, to, że się obrażasz... Wybacz, że Ci to
> powiem, ale tylko ludzie samolubni się obrażają;
samolubni... hm
czymże bowiem jest
> obrażanie się, jeśli nie poczuciem wyrządzonej nam krzywdy?
>
> Jeśli mnie ktoś przyłapuje na błędzie, traktuję to jako
> doświadczenie - jestem wdzięczny memu rozmówcy za to, że wyprowadził
> mnie z błędu. Zażenowanie jest naturalną reakcją, kiedy nagle ktoś nam
> uświadamia coś, co jest dla nas zupełnym novum; osobiście czuje się
> wtedy jak nowicjusz, jednak pytam o to dalej, gdyż chcę wykazać moją
> inicjatywę, i zainteresowanie zagadnieniem. Nie zawsze jednak jest to
> szczere; czasem tylko udaję, że coś (o czym miałem błędne przekonanie,
> a co zostało mi właśnie wyjaśnione) mnie to interesuje. Jednak
> iskierka w oku mego rozmówcy, który nagle czuje się jak wszechwiedzący
> mentor, powoduje, że nie wyprowadzam go z błędu, iż to zagadnienie
> absolutnie nie mieści się w zakresie moich zainteresowań. Czasem wręcz
> udaje, że czegoś nie wiem, i zadaje naiwne pytania, by móc podpatrzeć
> reakcje innych ludzi, kiedy to oni zostają przeze mnie awansowaniu do
> stopnia nauczyciela. Często te reakcje są bardzo komiczne.
>
no widzisz jaka sprytna bestia z ciebie :))
> Reasumując:
> Mnie przyznawanie się do błędów przychodzi z niebywałą łatwością...
and gut fot ju ;))
kasia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|