Data: 2009-07-27 11:45:11
Temat: Re: psia kupa na trawniku...
Od: Sebcio <s...@n...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam pisze:
> ps: Gdyby to miało jakieś znaczenie, to suka-DONek, czyli długowłosy
> owczarek niemiecki.
To o czym piszesz to głównie nie po kupkach, lecz po siuśkach ;) Masz
dwie opcje - albo przestać nawozić trawnik albo zlewać wodą miejsca
gdzie ONka sika. To drugie rozwiązanie ma dwie opcje - albo oszczędzisz
na czasie podlewając cały trawnik albo na wodzie, pilnując gdzie pies
sika. Pierwsze jest o tyle dobre, że nie wypali trawy ale za to będzie
cała marna i żółtawa w soczyście zielone, gęste kępy.
Ja przyjąłem rozwiązanie pośrednie - codziennie o 21 włączam podlewanie
trawnika na krótko (4 min. na sekcję zraszacy rotacyjnych, minutę na
sekcję statycznych) a do tego nawożę "na żądanie" - czyli podsypuję
częściej a mniej, starając się zachowywać taki stan w którym po trzech
dniach od skoszenia widać różnice w wysokości trawy (czyli różnice w
ilości azotu). Gdy raz nawiozłem jak powinno się nawozić i nie zraszałem
codziennie trawnika, to po dwóch słonecznych dniach miałem trzy wypalone
placki na trawie.
Obecnie jednak efekt jest taki że moja ONka sika i nie wypala trawy.
Kluczem jest jednak rozcieńczenie tego wodą - chociażby troszkę. No i
rozsądne nawożenie.
--
Pozdrawiam,
Sebcio
|