Data: 2005-08-31 19:44:44
Temat: Re: psp-parkiet
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hania " w news:df4580$o5m$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> > Nie zauważyłem pytania skierowanego do mnie. Pytasz jakiś
> > "onych" o "ich" preferencje. Nie mogę odpowiadać za innych.
> To potraktuj to pytanie jako skierowane do siebie, jako zes jedna
> z person do ktorych traktat skierowanym byl.
Mnie na odpowiadaniu na Twoje pytania nie zależy - póki co, nie
widzę w tym dla siebie żadnego interesu :). Jeśli zależy Tobie, to powinaś
mnie do tego w jakiś sposób skłonić.
Mógłbym pomyśleć nad Twoim pytaniem pod warunkiem, że potraktujemy
je jako abstrakcję, zabawę, pozostając w konwencji jaką rozpoczęłaś
gdzieś tam "wyżej/niżej" opowiadając o zasypianiu przy liczeniu śrubek,
oraz przywiązywaniu się do kaloryfera w celach prewencyjnych, a której
przedłużenie zaryzykowałem włączając w to dmuchanie materacyków
przez pulchnoustego podobno, konkurenta Josuego.
Jeśli jednak traktujesz mnie jako "wy" lub "oni" bo, Twoim zdaniem,
"wy" lub "oni" nie różnią się niczym od siebie i w końcu wszystko jedno
kogo pytasz - to wybacz - musisz zmienić adresata.
> Spodziewam sie, ze zyles juz w czasach, gdy mowilo sie
> "obywatelu gdzie idziecie" /.../
To zapewne poczucie humoru - rocznik 1988.... ?
Owszem, żyłem w takich czasach, i _dokładnie_dlatego_ nie przychodzi
mi na myśl, że ktoś dorosły może przypuszczać, iż kontakt z dowolnymi
"służbami" był czymś powszechnym. Tego typu skojarzenia były i są dla
mnie czymś wielce - przepraszam za wyrażenie - obrzydliwym.
Rozumiem jednak, że dla Ciebie może to być dobry temat żartów.
Nie krepuj się. Pisz :). Słowa nie szkodzą
słuchaczowi.
> > [/.../ sugestia - niemniej dla Twego dobra. Nawyk, to nawyk]
> [info dla Ciebie: tu nie pracuje, nie prowadze sekretariatu PSP,
dzięki - nigdy bym się nie domyślił... :)
> ale dzieki za hinta.
> tak samo pisze w prywatnych mail'ach, gdzie literowki sa standardem
> Nie mam tez ambicyj, w przeciwienstwie do innych osob, by moje
> wypowiedzi na grupie zostaly w pamieci pokolen.
A wiesz, że wielu tu już się zwierzało, że chętnie skasowaliby swoje
własne posty - ze wstydu zapewne, jakie to głupoty wypisywali?
To jednak nie były kobiety, które zapewne, stateczniejsze są z racji
solidnych fundamentów.
Oczywiście - zawsze możesz z Hani zrobić się Hintą i wszystko gra.
Zabawa się kręci. Ku uciesze Twojej i obserwatorów.
Nie literówki zwróciły moją uwagę, ale kompletny bałagan
w cytowaniach, którego porządkowanie _powierzyłaś mnie_.
Ale to też nie kłopot. W końcu to Twoja nieśmiertelność ;).
No i uspokoję Cię, że z tego to nawet satysfakcję można czerpać.
Z obserwacji jak z dnia na dzień zmienia się zarówno charakter jak
i forma czyjegoś pisania :).
> A tym mniejsze sa szanse na to, gdy rozpisujemy sie o czyims
> zyciu prywatnym ;-)))]
...a co ma do rzeczy temat pisania? I nie przesadzaj z tym zyciem
prywatnym - jedyne co kapnęłaś to ten niby rozwód, po którym
wiesz więcej - no i wystarczy].
> > Czy to jest to pytanie?
> pytanie jest caly czas tam, gdzie bylo, /.../
> jakos w bezposredniej odpowiedzi na ww. zarzut nie miales watpliwosci,
> tylko "zjechales" z odpowiedzia w inne rejony. Przeczytaj sobie, jesli Ci sie
> chce, owa korespondencje.
No dobrze. Nie skojarzyłaś więc tego ze swoimi zwierzeniami o chichach,
śrubkach, spadających głowach, kanapkach w pelnych ustach, rycerzach
w zbroi i w delegacji, księzniczkach przywiązanych do kaloryfera,
i dmuchanych materacyckach. Byłem przekonany, sądząc z wartkiej
Twojej korespondencji, że siedzisz w tym temacie po uszy.
A tu niespodzianka - okazuje się, że to ja zjechałem w rejony...
I dlatego też, natychmiast wyjeżdżam z powrotem:
> > > > Widzę, że popełniłem gruby błąd odpowiadając na Twój post,
/.../
> powtorze wiec - struganie jarzabka utwierdza rozmowce w przekonaniu,
> ze ma do czynienia z jarzabkiem
No i świeć panie nad jego duszą :).
Rozmówca utwierdzony to tak, jak nieobecny. Albo pod narkozą
(z naparu bananowego ;))).
A jednak dający się krajać w plasterki :).
> Obawiasz sie zakalapuckania w brak logiki? Bo jak na razie, jakies
> 85% prowadzonej tu wymiany zdan na to wskazuje. W koncu ktos
> tez zauwazy, ze sie lekko powtarzasz prosbami o przypomnienie,
> gdzie co powiedziales.
Źle mnie rozumiesz. Ty sama nie wiesz, co ja powiedziałem, a co powiedzieli
"oni". Chcę się tylko dowiedzieć jakimi ścieżkami biega Twoja gibka myśl
czyniąc z czarnego białe i odwrotnie. Takie.. nieprofesjonalne zainteresowanie.
> pa
> Hania
yk
All
|