Amnesiak; <l...@4...com> :

> Bo nie ma "dosłownego i jednolitego katalogu zasad". Tak samo jak nie
> ma "dosłownej i jednolitej interpretacji wiersza". Etyka jest jak
> poezja. :)

Skoro nie ma, to jak mogę się odnieść w sposób racjonalny, do Twojej
"niechęci"? Ja tam jestem za przywróceniem kodeksu Hammurabiego! ;)

> Nie tyle "nie-denerwowanie innych", ile nie-respektowanie pewnych
> reguł przejrzystości komunikacji w necie.

Patrz pkt. 1.

[ciach i ciach]

> >Szczerze, to denerwuje mnie podejście "nie śmieci się na ulicy" - nie
> >śmieci się, bo będzie brzydko, nie śmieci się, bo ktos to musi sprzątnąć
> >- takie wytłumaczenie jest sensowne i trafia do głowy. To mi bardziej
> >przypomina indoktrynację, niż naukę.
>
> ??? Co Ci przypomina indoktrynację? Wyjaśnienie mojego zdenerwowania
> faktem, że ktoś śmieci na ulicy?

Indoktrynację w sensie przekazywania wiedzy w tak syntetycznej formie -
czyli uzależnienie pewnych działań nie od "decyzji" człowieka, ale od
wpojonych mu treści [nie wartości].

Flyer